Rozdział 12. Kogo to bluzka

1.6K 124 66
                                    


Obudziłem się z kacem w jakiejś sypialni a ktoś mnie przytulał. Powoli zabrałem rękę tego kogoś i wstałem byłem prawię rozebrany miałem tylko na sobie bokserki. Obejrzałem się i myślałem że zaraz umrę . Przytulony do mnie był Luka. Szybko wleciałem do łazienki i się ubrałem jak z niej wychodziłem jeszcze ubrałem buty i wyszedłem z łazienki

Luka zaczął się przebudzać z ja założyłem jeszcze kurtkę a ten się na mnie spojrzał 

-O dzień dobry księżniczko-powiedział do mnie a ja się zmieszałem 

-Czy my...-zacząłem ale on mi przerwał

-Nie nic się między nami nie działo-odetchnąłem z ulgą-no poza tym że się całowaliśmy-powiedziała i podniósł kołdrę i szybko ją zakrył-No może się coś zadziałało-na te słowa się zachłysnąłem powietrzem 

-CO ?!-zapytałem a ten się na mnie spojrzał i się zaśmiał 

-Luz żartowałem-powiedział a ja się na niego spojrzałem nieprzekonany a ten odrzucił kołdrę a ja się szybko odwróciłem-Jestem w gaciach więc możesz się patrzeć-powiedział przechodząc obok mnie a ja go zmierzyłam-Widziałem-powiedział a ja się popatrzałem na niego a potem się ogarnąłem że naprzeciwko jest lustro. Skarciłem siebie w myślach i wyszedłem na korytarz a potem zszedłem na dół i nie byłem w domu Kima.Byłem u Luki właśnie teraz rodzice i siostra Luki siedzieli przy stolę i jedli śniadanie. Szybko do niego pobiegłem

-Co ja robię u ciebie w domu ?-zapytałem a ten się zaśmiał

-Skąd wiesz ze to mój dom ?-zapytał a ja się znowu obróciłem 

-Wiesz co to są ubrania ? I twoją Mama ojciec i siostra właśnie jedzą na dole śniadanie-powiedziałem a ten się zaśmiał i poczułem jego oddech na mojej szyi 

-No to idź się przywitać-wyszeptał a mnie przeleciały ciarki po plecach 

-Czemu ja tu jestem ?-zapytałem a ten się zaśmiał 

-Chciałeś do domu a ja nie wiem gdzie mieszkasz więc przywiozłem cię tu-wytłumaczył a ja się obróciłem i się na niego popatrzałem ciągle powstrzymując się żeby go nie dotknąć

-Nie musisz się powstrzymać ja nie gryzę-powiedział tak jakby czytał mi w myślach 

-Ja wychodzę-powiedziałem i wyszedłem z pokoju a ten za mną 

-Może zjesz śniadanie -zaproponował a ja się na niego spojrzałem

-Nie dziękuję-powiedziałem i wyszedłem z jego domu a potem się wróciłem bo przecież nie miałem czym jechać do domu a na taksówkę nie miałem-Przywiozłeś mnie tu to teraz odwieziesz-powiedziałem a potem na jego zdezorientowaną rodzinę siedzącą przy stolę uśmiechnąłem się do nich a potem znowu na Lukę, ale teraz się już nie uśmiechałem-Teraz 

Wyszedłem z domu i rozbolała mnie głowa. 

-Pieprzona impreza po co ja na nią poszedłem-pomyślałem czekając na Luke- A no tak zmuszona mnie

-Możemy jechać-powiedział Luka po 10 minutach a ja się na niego patrzałem ze złością 

-Smaczne było ?-zapytałem widząc że jeszcze gryzie kanapkę a ten wzruszył ramionami 

-No co ?? Mówiłem żebyś zjadł śniadanie-powiedział a ja pokiwałem głową z niedowierzaniem 

-Nieważne-powiedziałem wsiadając do auta. 

Po kilku nastu minutach byliśmy pod moim domem a ja sobie zdałem sprawę że nie musiałem mu mówić gdzie ma jechać

-Ty kłamco wiesz gdzie ja mieszka przecież byłeś u mnie-powiedziałem a ten się zaśmiał 

-Nie ma za co że cię podwiozłem-powiedział a ja się na niego spojrzałem 

-Dziękuję i do zobaczenia w szkolę-powiedziałem wysiadając z auta a ten się do mnie uśmiechnął zamknąłem drzwi a Luka odjechał 

-Oh Luka dziękuję że mnie podwiozłeś a teraz zostań moim żonem-powiedziała Alya jak wszedłem do domu trochę się wystraszyłem 

-Co wy tu robicie ?-spojrzałem na przyjaciół a ci się uśmiechnęli 

-A przyjechaliśmy do ciebie bo nie było cię u Kima w domu, ale tu taj też ciebie nie było więc poczeka...Adrien ?-nagle przerwała a ja się na nią spojrzałem-Kogo to bluzka ?-zapytała  aja się popatrzałem na mój ubiór i rzeczywiście miałem bluzkę Luki na sobie. I OMG Luka mnie rozebrał przecież byłem w samych bokserkach jak się obudziłem 

-Zbok-szepnąłem a ci się na mnie popatrzeli ze zdziwieniem 

-Co wy tam robiliście że ty masz jego bluzkę ?-zapytała Marientte 

-Nic nie robiliśmy -powiedziałem a Marinette parsknęła śmiechem 

-Oh Luka tak...tak taaaak Lukaaaaa. Jeszcze jeszcze-zaczęła jęczeć a  Alya walnęła ją w żebra i patrzała na schody a tam stał mój tata z otwartymi szeroko oczami patrząc na Marinette a ta zrobiła się czerwona 

-Widzę że wróciłeś, a mogę wiedzieć gdzie byłeś ?-powiedział a ja go olałem 

-Widzieliście moją mamę ?-zapytałem a oni pokiwali głową 

-W kuchni była -powiedzieli a ja się tam udałem 

-Mamo mogę ci dziękować i mogę na ciebie krzyczeć-powiedziałem a ta mnie przytuliła 

-Jak impreza ?-zapytała a ja się zaśmiałem-I skąd masz tą koszulkę ?-zapytała powstrzymując śmiech 

-I za to chce na ciebie nakrzyczeć ale też podziękować-powiedziałem a do kuchni weszli Mari Alya i Nino 

-Podziękować to ty powinieneś mnie bo ja wymyśliłem te wyzwanie-powiedział a ja się uśmiechnąłem 

Jak opowiadałem mamię co się działo on rana to albo ona przerywała  mi piskiem albo Alya swoim "Wiedziałem że tak będzie" albo "No to jak nazwiecie swoje dzieci ?"

Wo połowie opowieści mój ojciec przyszedł i wszystkiego słuchał 

-Ale ja naprawdę nie wiem skąd ja wziąłem jego bluzkę-A tu jak na zawołanie przyszła mi wiadomość 

Luka-Możesz zatrzymać koszulkę dobrze w niej wyglądasz

Jak przeczytałem wiadomość to się uśmiechnąłem 

-No i co ci wysłał-zapytała mama a ja się na nią popatrzałem 

-Nie muszę oddawać koszulki -powiedziałem i poszedłem do siebie do pokoju 

Powiedz że mnie nie kochasz a odejdę [Zakończona]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz