Nowa przyjaźń

93 4 0
                                    

   Pod koniec pięknego czerwca, Biedronka ogłosiła nam, że pojedziemy na pierwszą ważną misję. Byłam bardzo podekscytowana, ponieważ celem naszej akcji było rozbrojenie posterunku niemieckiej żandarmerii, gdzie znajdowały się duże pokłady bronii. W tym samym dniu, porucznik Mała zaprosiła mnie na spacer. Powiedziała, że musimy coś ważnego omówić.

  O godzinie szesnastej byłam już w umówionym miejscu w Ogrodzie Krasińskich. Po chwili z cienia drzew wyłoniła się Mała.
- Serwus.- rzekła swym wesołym tonem.- Siadamy?- pokazała na ławkę. Tylko przytaknęłam głową.
- Jak sprawy na froncie?- spytałam siadając na ławce. Front to był kryptonim naszego oddziału.
- Przygotowania idą zgodnie z planem. Akcja jest przewidziana na ostatnią sobotę czerwca. Będziemy musiały się stawić na Żoliborzu o piątej rano. Po krótkim zgrupowaniu, oddalimy się według szyku i spotkamy się z plutonem Jurka w ustalonym miejscu. Przewidujemy dołączenie jeszcze jednej kompanii.- omówiła plan działania. - Jednak nie o tym chciałabym z Tobą porozmawiać. Słyszałam o twoim talencie do opracowywania akcji...-zamyśliła się w tym momencie.- Czy mogłabyś przygotować taki plan dla naszej grupy?
- Czułabym się zaszczycona, ale potrzebuję dokładną listę osób wyruszających na akcję plus ich specjalizację oraz odrobinę czasu.- powiedziałam energicznie. Nie mogłam uwierzyć, że coś tak ważnego powierzają właśnie mi.
- Pomyślałam nawet, że sama możesz dobrać ludzi do akcji. Chcę zobaczyć, jakie masz kompetencje na moje stanowisko.- zaśmiała się.
- Przepraszam, ale nie za bardzo orientuję się, o co Pani chodzi?- spytałam zmieszana.
- Niedługo Biedronka przejdzie do nowego oddziału dziewcząt, który ma wkrótce powstać. W takim przypadku, ja wchodzę na jej miejsce, a na moje stanowisko nie chcę nikogo innego, niż Ciebie, Czarna.- popatrzyła na mnie przywódczym wzrokiem.- Jesteś na prawdę zdolną dziewczyną i wierzę, że podołasz temu zadaniu.- oparła swoją dłoń na moim ramieniu.- Ale, tak między nami, za nim to się stanie, to już się dawno wojna skończy- zaśmiała się znów.- Ciężko zwerbować młode i odważne dziewczęta.- posmutniała na chwilę.
- Proszę się nie martwić, taka jest prawda, że wojna otwiera oczy. Ponadto w swój wir porywa wiele ofiar. Na pewno większość z dziewczyn jest po prostu przerażona i chce przeżyć.
- Święta racja Czarna.- rozmówczyni spojrzała na swój zegarek.- Czas mnie goni, muszę pozałatwiać jeszcze parę spraw. Czuwaj!- odeszła.
  Szkoda, że tak szybko odeszła. Bardzo dobrze mi się z nią rozmawiało. Myślę, że chociaż z nią dojdę do porozumienia, bo na Biedronę nie można liczyć.

Dziewczyny nie strzelająOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz