zaproszenie

378 20 0
                                    

* Bell*
Wyszłam z domu z długą i cienką linką, aby jak wypuszcze Muze na krótki lot to, żeby się nie zgubiła. Narazie nie ma kolorowych piórek. Jest cała bialutka, ale nawet pasuje jej. Właśnie przechodziłam przez miasto i na ulicy. Nawet cicho jak na wieczór. Było nawet zimno, więc założyłam wiosenną kurtkę o kolorze białym. Oczywiście skórzaną. Właśnie chciała się przelecieć, więc zawiązałam linkę na jej obrączkę i wypuściłam. Naprawdę długa ta linka... Ale mniejsza Muza zaćwierkała głośno.
- co się dzieje? - spytałam
Popatrzyłam się za siebie iii. Znowu zostałam wywalona! Tylko tym razem na ulicę, a nie na chodnik.
- kiedy ty się nauczysz hamować?
- nie mam pojęcia - poznałam głos Sonica
Spojrzeliśmy się na chwile, a potem pomógł mi wstać.
- jak widzę znowu się spotykamy - zaśmiał się niebieski jeż
- to nie jest przypadek, właśnie cię szukałam
Sonic spojrzał się na mnie z lekkim zdziwieniem. A wtedy na moim ramieniu wylądowała Muza. Jak zwykle jej wesoły wzrok rozwala wszystkich. Jej czarne oczy normalnie mam ochotę ją uściskać, ale ją uduszę. Niestety...
- a w jakiej sprawie? - spytał zniecierpliwiony
- noo... Kojarzysz może taki wypadek samochodowy gdzie zginęły 2 osoby a jedna została ranna?
- tak tylko wolę nie rozmawiać na środku ulicy...
Spojrzałam na asfalt i się lekko zaśmiałam i znów spojrzałam na Sonica
- masz rację... Gdzie idziemy?
- wiesz co? Jak mój przyjaciel pozwoli to możemy pogadać w jego willi...
- jasne
I poszliśmy. Heh... Tylko już chodnikiem, a nie na środku ulicy. Rozmawialiśmy o różnych pierdołach.  No, ale kilka minut później staneliśmy pod bramą. Wpatrywałam się w wielki budynek. To był efekt wow. Naprawdę robi wrażenie. Nagle brama przed nami się otworzyła. Podreptałam szybko pod drzwi willi, bo widząc Sonica jak wolno szłam to mi się żal zrobiło dlatego przyspieszyłam kroku. Sonic zapukał i od razu drzwi się otworzyły.
- wow - mruknęłam pod nosem
Weszliśmy do środka. Nagle usłyszałam dziecięcy głos
- Sonic już jesteś!
Odwróciłam sie w stronę dźwięku i ujrzałam małego chłopca.
- o cześć Cris!
- yyy... Sonic... Kto to jest? - wskazał na mnie palcem ten Cris
Ej co?! Nie nauczyli go rodzice, że nie wytyka się palcem?! Ha! Nie jest wychowany! To ja go zaraz nauczę
- po pierwsze mam na imię Bella po drugie nie wytyka się palcem, a po trzecie fajny dom - no co? Skromności nie zaszkodzi!
- przepraszam ja jestem Cris, a Sonica już znasz, więc co cię tu sprowadza?
- ja w sprawie wypadku... Właśnie byłam uczestnikiem tego wypadku... Chciałam po prostu wiedzieć kto mnie szybciej zawiózł do szpitala i uratował mi życie
Przez chwilę trwała cisza... Bożeeee... Czego oni się boją?! Ale nagle cisze przerwał Sonic
- no ja
Popatrzyłam się na niego. Jestem mu wdzięczna no przecieć gdyby nie on byłabym kaleką! Albo gorzej...
- no tak czy siak jestem ci wdzięczna, jeśli będziesz potrzebował pomocy to tu masz mój adres - podałam mu kartkę z moim adresem. Zawsze trzymam kartki przy sobie na wszelki wypadek. Jak widać bardzo przydatne.
- dzięki
- no spoko to już będe leciała
Gdy miałam już wychodzić nagle usłyszałam intro wiadomości.
- chodźcie! Zobaczymy co tym razem się dzieje - wtrącił się Cris
Wyjrzałam przez ścianę i normalnie kolejny zawał...
- Shadow?!
- znasz go? - powiedział Sonic
- tego typa z telewizji ta
Chodzi o to, że w TV pokazali zdj Shadowa i ona teraz mówi o nim xD
- skąd?
- leżał nieprzytomny na ulicy no to go wzięłam do domu obudził się gdy wróciłam ze szkoły. Opatrzyłam go gdy spał i se poszedł.
Cris i Sonic spojrzeli się na siebie porozumiewawczo. Szczerze trochę się przestraszyłam, bo nie wiedziałam co im chodzi po głowie.
- no pięknie... Miejmy nadzieję, że nie przyjmą cię na swoją stronę. Wystarczy chwila, a ty już będziesz w składzie Eggmana.
O oł trzeba się ratować. Czyli uważać na Eggmana, a trzymać się Sonica
- dobra rozumiem, ale was na pewno jest więcej, a skoro mam się trzymać was to chociaż chcę wiedzieć jak wygląda nasz skład

Parę godzin później

Straciłam wyczucie czasu... Jest 22, a ja nadal siedze u Crisa, ale przynajmniej pozałam Crisa, Tailsa, Amy, Cream, dziadka Crisa, gosposię iiii... Hmm... Służącego! Mam nadzieję, że nikogo nie zapomniałam.
- dooobra jest już późno ide do domu...
- możemy cię podrzucić samochodem
Oooo nie, nie, nie, nie, nie, nie... Zero samochodów! Idę pieszo
- nie! To znaczy... Przejdę się... Dla mnie i Muzy to będzie zdecydowanie lepsze. Narka!
- dozobaczenia!
I wyszłam na prostą!

No i to by było na tyle... Trochę dłuugi ten rozdział, ale wiecie... Niechciało mi się podzielać.go na następne rozdziały. A w następnym rozdziale też tak zrobię! Dozooo

Prawdziwa Miłośc Shadow The Hedgehog X ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz