Wstałam w nocy i poleciałam od razu do toalety. Coraz częściej i bardziej muszę siku. Max już się nawet przyzwyczaił. Musiał, bo jakby budził się co wstaję w nocy to nie miałby sił, żeby normalnie funkcjonować.
Ogólnie to zaczęłam normalnie funkcjonować, no prawie. Przynajmniej nie siedzę cały czas w domu tylko jeżdżę do pracy. Nie na cały dzień tak jak Max, bo jestem strasznie senna. Max nas zawozi, a odbiera mnie albo Oliver, Betty, Holly albo Jasper. Czasem Harry, chociaż Max nie lubi jak z nim jeżdżę. Oliver pogodził się z tym, że jestem z Maxem w ciąży. Nadal za sobą nie przepadają, ale dogadują się, bo muszą.
Max na tym terenie co nie wiedział co ma zrobić wybudował hotel, w którym jestem współwłaścicielką, bo mama powiedziała, że mimo wszystko dobrze nam się układa, ale w razie W żebym nie została na lodzie.
Ogólnie to na pierwszej wizycie u ginekologa okazało się, że seks nie szkodzi dziecku, chociaż mimo wszystko Max trochę się boji. Nie chce zrobić krzywdy dziecku i jest bardzo delikatny i chociaż mnie bardzo to ździwiło to też jest seksowne. Już ważę więcej i już powoli, ale powoli zaczyna mi brzuch rosnąć. Chociaż w pracy jeszcze nikt oprócz Jaspera i Anny nie wie o ciąży. Powoli moje życie się układa na nowo. Jejson jest już w więzieniu. Chociaż jeszcze nie było rozprawy.
Max bardzo o mnie dba i najchętniej to zostawiałby mnie w domu ale powiedziałam, że umrę jak będę cały czas siedzieć.
Idę do łóżka i od razu się kładę.
***
Obudziłam się, bo poczułam na moim brzuchu czyjeś ręce. Tak, jestem strasznie wrażliwa jeśli chodzi o mój brzuch. Boję się o moje dziecko. Nie chcę, żeby coś się stało złego. Wiem, że to tylko Max. I aktualnie nic nie zrobiłam, ale jak ostatnio zasnęłam w salonie i Oliver z Betty i Alex był to jak Alex mnie dotknęła to aż krzyknęłam. Wystraszyłam się, a że spałam to jeszcze bardziej spanikowałam.
Poczułam pocałunek Maxa na brzuchu, po czym podniósł się i złączył nasze usta.
- Wiesz, że dzisiaj też jadę z tobą do pracy.- powiedziałam, po czym dalej się całowaliśmy.
- Wiem.- powiedział i położył swoje dłonie na moich policzkach. Cały czas całując dalej.
- To dobrze...- podniosłam się i usiadłam na Maxa kolanach. Maxa ręce w momencie wylądowały na moich biodrach. Cały czas dalej się całujemy.
***
- Max dlaczego nie polecieliśmy jeszcze do twoich rodziców?!- krzyknęłam zdenerwowana w pracy.
Nie wiem czemu teraz tak mnie na to wzięło, ale rodzice Maxa nadal nie wiedzą o ciąży. Moi już wiedzą i to jest trochę dziwne. Może Max nie chce ze mną już tam jechać. Może ten ostatni lot kiedy tam byłam... Może wstyd mu za te wszystkie akcje.
- Max ty się mnie wstydzić?!- zapytałam.
- Julie, nie mogę teraz rozmawiać!- krzyknął i szybko wyszedł. Wzięłam telefon i zadzwoniłam po Betty. Od razu poszłam na dół ze swoimi rzeczami. Weszłam do windy i wybrałam przycisk aby winda kierowała się na dół. W pewnym momencie zakręciło mi się w głowie i szybko złapałam się ściany. Przez przypadek coś nacisnęłam, ale dokładnie nie wiem co. Chwilę później leżałam już na podłodze i tylko na koniec usłyszałam, że drzwi zostały zablokowane.
![](https://img.wattpad.com/cover/175424328-288-k719930.jpg)
CZYTASZ
Moje skarby i ja! [W TRAKCIE KOREKTY]
RomanceTo jest druga część "Mój szef i ja!". Zachęcam do przeczytania pierwszej części. Jeśli jednak już to zrobiłeś życzę miłego czytania :3