- Tatusiu, co robisz?- powiedział, a moje oczy zalały się łzami. Powiedział do Maxa tato. Nie spodziewałam się tego. Nie myślałam nawet o tym. Ale on myślał. Jak wpadł na to, że może nazwać Maxa tatą? Nie przeszkadza mi to, po prostu jestem w szoku.
- Chodź myszko do mamy...- powiedziałam i podniosłam się. Max wsadził Xava na łóżko i Xavier zamiast przytulić się do mnie przytulił się do Maxa. Max zaczął się z nim bawić i podrzucać. Uwielbiam patrzeć na nich razem.
***
kolejne 3 miesiące później
Mój brzuch już widać. Co nie założę widać mój brzuch. Nadal chodzę do pracy, chociaż rzadko, bo zajmuje się Xavierem. Jednak od tej 9 do 15 mam wolne, bo chodzi do przedszkola. Jest w grupie muchomorków i cały czas gdy wraca z przedszkola chwali się co robili. Bardzo mu się tam podoba.
Max jest częściej w domu. Po prostu pracuje w swoim gabinecie. Xavier wie, że jeśli drzwi od gabinetu są zamknięte to ma tam nie wchodzić. Max nie lubi gdy ktoś mu przeszkadza.
Ogólnie to Xavier spodziewa się rodzeństwa. Często bełkocze różne rzeczy do mojego brzucha rano co jest bardzo słodkie. Max też mówi do brzucha i często razem żartują albo po prostu próbują rozśmieszyć dziecko. Co na prawdę działa, bo czuję ruchy dziecka. Reaguje na dźwięk i na dotyk. Dlatego muszę coraz bardziej na siebie uważać. Max kupił mi literkę "C" i śpię z nią. Xavierowi urządziliśmy pokój i ma swoje łóżeczko i różnego rodzaju zabawki. Ma dużego misia i dużą lampkę, przy której zasypia. Cieszę się, że razem mieszkamy, ale to wszystko jeszcze nie jest takie na ostatni guzik zapięte, bo teraz szukamy domu dla nas i dzieci. Xavier uwielbia z nami jeździć i szukać, bo może polatać po pustych pokojach.
Wstałam w niedzielny poranek i Max już chyba od dawna był wpatrzony we mnie.
- Uwielbiam na ciebie patrzeć kiedy śpisz...- powiedział i pocałował mnie w czubek głowy. Usiadłam, a Max zaczął całować mój brzuch.
- Dzień doberek okruszynko. Jak urośniesz to razem ze mną i z Xavierem będziesz kopał piłkę na naszym nowym podwórku...- powiedział Max i od razu do naszej sypialni wszedł Xavier.
- Tez chce...- powiedział i wgramolił się na łóżko. Od razu przytuliłam go do siebie, ale on wolał być koło Maxa i od razu razem zaczęli rozmawiać z naszym członkiem rodziny. Po chwili popatrzyłam się na zegarek i zobaczyłam, że dochodzi 12.
- Dobra, braciszek zrobił się głodny Xavier.- powiedziałam, a młody zaczął zadzierać z Maxem. Ja wstałam i poczułam skurcz w brzuchy. Złapałam się za bok łóżka i swój. Max od razu popatrzył się na mnie.
- Poczekaj młody, mama się źle poczuła.- powiedział, położył bezpiecznie Xaviera i złapał mnie.
- Wszystko dobrze...- powiedziałam i uśmiechnęłam się trochę krzywo z bólu, ale się uśmiechnęłam. Poszłam w stronę kuchni i po chwili chłopcy wyszli za mną. Zrobiłam coś do jedzenia i razem zjedliśmy. Później się poszłam ubrać i zaczęłam szykować obiad. Xavier poszedł bawić się zabawkami, a Max siedzi w gabinecie, bo chce nadrobić trochę pracy, żeby jutro mógł wcześniej skończyć. W tym momencie przyszła gazeta, bo ostatnio jakiś chłopak, żeby sobie dorobić rozrzuca gazety. Poszłam do drzwi i otworzyłam je. Wzięłam gazetę i od razu zobaczyłam na stroni głównej mnie, Xaviera i Maxa na placu zabaw. Poszłam na górę zanieść to Maxowi. Zapłukałam, żeby się nie denerwował i weszłam.
![](https://img.wattpad.com/cover/175424328-288-k719930.jpg)
CZYTASZ
Moje skarby i ja! [W TRAKCIE KOREKTY]
RomanceTo jest druga część "Mój szef i ja!". Zachęcam do przeczytania pierwszej części. Jeśli jednak już to zrobiłeś życzę miłego czytania :3