- No różnego rodzaju ćwiczenia i wysiłek fizyczny.- powiedziałam i gdy tylko tata to usłyszał to się zakrztusił. Pewnie się domyślił o co tak naprawdę chodzi.
- Wysiłek fizyczny powiadasz.- powiedział Patrick.
- Tak.- powiedziałam i zaczęłam jeść.
Po obiedzie jak zwykle poszliśmy oglądać telewizję. Natomiast bardzo szybko się ściemniło i zdecydowałam, że lepiej będzie jak się wcześniej położę.
- Max, idę się ogarnąć.- wyszeptałam mu do ucha.
- Zaraz tam skarbie przyjdę.- powiedział i złączył nasze usta w krótki pocałunek. Ja wstałam i pokierowałam się do góry. O dziwo nikt nie pytał gdzie idę. Dla mnie lepiej, bo nie musiałam się tłumaczyć.
Wykąpałam się i poszłam do sypialni Maxa. Od razu wszedłam pod kołdrę, bo znowu mi było zimno. Chcę żeby Max do mnie przyszedł. Tylko nie chcę znowu go zabierać od jego rodziny. Ledwo co się z nimi widuje i jeszcze będę mu ograniczać kontakty kiedy specjalnie do nich przyjechaliśmy? To nie ma sensu. Muszę jakoś szybko zasnąć. Jakieś dziwne ciśnienie mam w głowie ale to może przez ten lot. Nie wiem, nie chcę mu zawracać głowy.
Poczułam jak w pewnym momencie materac pod wpływem ciężaru opadł. Od razu się przytuliłam.
- Skarbie, co się dzieje?- zapytał się zmartwiony Max.
- Nic...
- Nie kłam. Przecież widzę. Cała się trzęsiesz. Cała jesteś zamarznięta.
- Zimno mi.- powiedziałam i się wtuliłam w jego ciepłą nagą klatkę piersiową.
- Mogłaś napisać, przyszedł bym.- mruknął i zaczął masować moje plecy swoją ciepłą dłonią.
- Przyjechaliśmy tutaj, żebyś spędził trochę czasu z rodziną...
- Po pierwsze wy też jesteście moją rodziną, po drugie to nie przyjechaliśmy tutaj, żebyś się pochorowała.- odparł.
- Nie będę chora. Nie przesadzaj.- powiedziałam i poczułam pocałunek na czubku mojej głowy. W tej chwili podniosłam trochę głowę i złączyłam nasze usta w długi i namiętny pocałunek. Od razu zrobiło mi się cieplej gdy zaczęliśmy się całować, bo całe ciepło Maxa przeszło na mnie.
Obudziłam się i nie miałam siły na nic. Wszystko mnie bolało. Nie wiem czemu ale mnie wszystko boli. Maxa już obok mnie nie ma przez co czuje się z tym źle. Próbowałam wyjść z łóżka ale jest mi strasznie zimno i jestem strasznie osłabiona. Więc wzięłam telefon z szafki nocnej i napisałam do Maxa gdzie jest i jak się czuję. Po chwili jednak otworzyły się drzwi.
- Mówiłem, że będziesz chora. To teraz mi nie możesz zaprzeczyć.- powiedział i podszedł do mnie. Klęknął i przyłożył swoją rękę do mojego czoła.
- Max przynieś mi coś na ból głowy.
- A możesz na pewno wszystkie leki?
- Nie wiem, zresztą co mi może zrobić taki Apap?- zaśmiałam się.
- Skarbie tobie może nic, ale naszemu dziecku może się coś stać. Zapytam się mamy. Ona będzie wiedzieć.
- Max, nie denerwuj mnie. Proszę przynieś mi Apap i nic nikomu nie mów. Zaraz zejdę na dół.
- Skarbie, martwię się o ciebie.- powiedział i chciał złączyć nasze usta w jedność jednak ja odskoczyłam.
- Nie, jeszcze się zarazisz. Już wystarczy, że ja się źle czuję.
- Skarbie, ty jesteś chora i śpimy razem więc w sumie jeśli będę miał być chory to będę.- powiedział i znowu się zbliżył swoimi ustami do moich. Tym razem już mu pozwoliłam aby mnie pocałował.- Zaraz wracam.- powiedział i wyszedł.
Leżałam w tym łóżku i nagle zrobiło mi się strasznie niedobrze. Od razu wstałam i poleciałam do łazienki naprzeciw pokoju Maxa. Po drodze przebiegła przed Maxem i jego mamą. Trochę dziwnie się poczułam, no ale co zrobię. Wpędziłam do tej łazienki i od razu uklękłam przed sedesem. Po czym zwymiotowałam. Do łazienki wszedł Max i ogarnął mi moje włosy. Po chwili przyszła i mama że szklanką wody. Głupio mi trochę przed mamą Maxa pokazywać się w takim stanie. Podała mi szklankę wody, a po chwili Max pomógł mi wstać. Ja od razu poczułam się lepiej i wtuliłam się w niego. Powoli ta cała ciąża zaczyna mnie męczyć. Mam już dosyć. Nie wiem ile jeszcze tak wytrzymam.
- Może ja już was zostawię.- powiedziała i wyszła.
- Max, nie chcę żeby widzieli mnie w takim stanie. Głupio mi.
- Skarbie, nie przejmuj się tym jak wyglądasz. Nie musisz się im podobać. Wystarczy, że mi się podobasz. Po co ci oni? No chyba, że ja ci nie wystarczam.- powiedział i się zaśmiał.
- Głupku, to jest oczywiste, że mi wystarczasz. Po prostu głupio mi z tym.
- Spokojnie, lepiej już chodź do łóżka.- powiedział i mnie zaprowadził.- Zaraz Ci przyniosę coś dobrego, a ty leż.- powiedział i wyszedł. Ja zostałam sama, a nie mam zamiaru cały czas leżeć. Delikatnie wstałam i pokierowałam się do szafy, w której jakimś cudem były nasze ubrania. pewnie Max wszystko przyszykował wczoraj w nocy jak spałam. Wzięłam jakieś ubrania i poszłam się przebrać. Wiem, że Max będzie zły, ale ja nie chcę leżeć w łózku. Nie po to tu przyjechałam, żeby teraz leżeć. Wyszłam na korytarz i na szczęście nikogo nie było więc od razu popędziłam do łazienki Maxa i się na spokojnie ogarnęłam. Nie śpieszyłam się, ponieważ źle się czułam i gdy tylko wykonywałam jaki kolwiek ruch to wszystko mnie bolało i miałam takie dziwne uczucie. Wyszłam i zobaczyłam, że ktoś wszedł do pokoju, ponieważ drzwi były uchylone. Wszedłam i zobaczyłam zdenerwowanego Maxa. Podeszłam od tyłu i delikatnie go przytuliłam po czym zaczęłam całować jego szyję i robić malinki.
- Dlaczego wstałaś? Miałaś leżeć. Nie chcę, żebyś mi tu się na maksa rozłożyła...
- Max, nie chcę leżeć tutaj sama. Położę się w salonie, dobrze?- zapytałam się i podeszłam od przodu po czym stanęłam na palcach i złączyłam nasze usta. Staliśmy tak chwilę ze złączonymi ustami jednak po chwili obniżyłam się.
- Nie chcę, żebyś była chora.- powiedział i złapał mnie za moje pośladki po czym podniósł i zaczął całować. Podszedł do ściany i oparł mnie. Całowaliśmy się namiętnie i zachłannie.
Chwilę później leżeliśmy na łóżku przytuleni do siebie. Kocham go i nadal nie wierzę, że jestem z tak cudownym facetem. Do tego jestem z nim w ciąży. Znaczy dla pewności dopiero za tydzień mogę zrobić badanie DNA. I chce je zrobić. Muszę wiedzieć czy to jest napewno dziecko Maxa. Jest możliwość przy której aż nie dobrze mi się robi gdy o tym myślę, ale to może nie być dziecko Maxa.
Mam nadzieję, że się podoba nowy rozdział. Przepraszam za tak długą przerwę, ale ostatnio nie mam czasu.
Do następnego :3
![](https://img.wattpad.com/cover/175424328-288-k719930.jpg)
CZYTASZ
Moje skarby i ja! [W TRAKCIE KOREKTY]
RomanceTo jest druga część "Mój szef i ja!". Zachęcam do przeczytania pierwszej części. Jeśli jednak już to zrobiłeś życzę miłego czytania :3