- A gdzie byłaś?- zapytała Anna. Cały czas myślę o tym co doktor powiedział. Teraz robiuę test, a może za trzy tygodnie będę znała płeć dziecka.
- A ty czasem nie powinnaś być w pracy?- zapytałam szybko zmieniając temat.
- Max chciał żebym do ciebie przyjechała. No to i jestem.
- No widzisz, są plusy. Masz wolne w pracy.- powiedziałam i do ganku zostawić torebkę. Poszłyśmy do salonu i dziewczyny stanęły.
- Jeśli liczysz, że będziesz koło nas latać to się mylisz. Co chcesz? Coś do picia? Do jedzenia?- zaczęły wypytywać.
- Jeny... . Jeszcze jestem w stanie się sobą zająć.- powiedziałam i poszłam na górę. Wzięłam coś do jedzenia i poszłam do nich.
- Czyli oglądamy jakiś film?- zapytały się.
- Tak, jakąś komedię.- powiedziałam i gdy tylko Holly usiadła to ja oparłam się na niej i powoli zaczęłam zasypiać.
Nie wiem czy dokończyłyśmy oglądać film, ale leżę na śpiącej Holly, a Anny nigdzie nie widzę. Jednak czuję coś dobrego. Chociaż jak tylko myślę o jedzeniu to jest mi nie dobrze, ale jednak coś po prostu czuję. Idę na górę i tam zobaczyłam Anne stojącą przy blacie i coś gotującą.
- Wiesz, że nie musiałaś?- zapytałam.
- Tak, wiem jednak nie pozwolę wam głodować. Ktoś musi o was zadbać.- powiedziała i od razu poleciałam do toalety. W momencie zrobiło mi się nie dobrze. Tam zwymiotowałam i oparłam się o ścianę. Nie dobrze mi i nie mam zamiaru stąd wychodzić.
Max
- Mam nadzieję, że wszystko dobrze z Julie. Nie odbiera ode mnie telefonów i się martwię.- powiedziałem.
- Spokojnie. Napewno nic jej nie jest. Lepiej popatrz tutaj.- powiedział i pokazał na monitor, który pokazuje nagranie z kamery.
- Nie rozumiem...
- Za każdym razem. Codziennie ktoś was obserwuje jak wchodzicie do środka.
- To jest normalne. Wszędzie jest o nas głośno.- odpałem.
- Ja nie mówię, że to jest coś złego. Chciałem po prostu Ci powiedzieć, żebyś wiedział.
- Dobra, dzięki.- Teraz w sumie jak to przemyślałem to zaczynam się martwić o nią.
Nie odbiera i nie wiem co się dzieje. Od razu wyciągnąłem telefon i wybrałem numer do Holly.
- Kurwa!- krzyknąłem.
- Co się dzieje?- zapytał się zmartwiony Jasper.
- Nie odbierają dziewczyny...- wybrałem jeszcze telefon do Anny.
- Halo?
- Jeny, czemu żadna z was nie odbiera?!- krzyknąłem.
- Spokojnie, nie denerwuj się. Dziewczyny śpią.
- Jeny... Dobra, dzięki wielkie.
- Spoko.- mrugnęła.
![](https://img.wattpad.com/cover/175424328-288-k719930.jpg)
CZYTASZ
Moje skarby i ja! [W TRAKCIE KOREKTY]
RomanceTo jest druga część "Mój szef i ja!". Zachęcam do przeczytania pierwszej części. Jeśli jednak już to zrobiłeś życzę miłego czytania :3