Rano obudziłam się obok mojego miśka przez dzwoniący telefon. Wczorajszy dzień ogólnie był cudowny. Razem z Maxem cudownie spędziliśmy wieczór.
- Halo?- zapytałam się zaspana i przy okazji obudziłam Maxa.
- Wstawaj, czemu jeszcze śpisz?- zapytała się.
- Jakoś tak wczoraj nie mogłam zasnąć.- powiedziałam, a Max zaczął gryźć mój brzuch przez co zaczęłam się śmiać.
- Dobra, ja już wiem jak wy...ty nie mogłaś zasnąć. Lepiej się szybko ogarnijcie, bo musimy wam coś ważnego powiedzieć.
- Okej, to nie śpieszcie się.- powiedziałam i się rozłączyła.
- Nie mów, że musimy wstawać.
- Ja tego nie powiedziałam, tylko Anna.
- Nie zgadzam się.- powiedział i mocno mnie do siebie przytulił, a po chwili zaczął w ciągu dalszym gryźć.
- Max!- krzyknęłam śmiejąc się. Jednak on wogóle nie reagował i gryzł mnie dalej.
Gryzł mi brzuch, ręce, ramiona i szyję. Robił mi malinki i mnie całował. Wszystko było super, fajnie gdy nagle nie usłyszałam dzwonka od drzwi.
- Max, Anna z Jasperem przyjechali!- krzyknęłam i próbowałam się wyrwać z jego objęć.- Max, to nie jest zabawne. Puść mnie!- krzyknęłam chociaż bardzo nie chciałam ale nic innego do niego nie dociera. Po chwili zeszłam na dół i wpuściłam ich do środka. Wyprzytulałam się z nimi i widziałam jak Max wychylił się z góry zobaczyć co robimy i gdy mnie zobaczył w samej bieliźnie przytulającą się do Jaspera to myślałam, że wybuchnie. Przecież i tak wie, że on jest z Anną. Jednak gdy Anne przytulałam od razu się odchyliła.
- Świeża, zamiast szykować się na nasz przyjazd to wy się obciskiwaliście w łóżku?- zapytała się śmiejąc.
- Pytaj się Maxa.- powiedziałam, bo to on nie chciał mnie puścić.
- Tak wyszło.- powiedział i się zaśmiałam.
- Cała pogryziona jesteś.- powiedziała i się popatrzyła z niedowierzaniem na Maxa.
- To nie moja wina.- powiedział i podniósł ręce w geście obrony.
- Dobra, ja i tak wiem swoje. Ale może przejdźmy do rzeczy.- powiedziała i aż Max zszedł na dół. Usiadł na kanapie, a ja usiadłam na nim, żeby mi zimno nie było.
- No to ty zacznij.- powiedział Jasper.
- Nie ty.- powiedziała, a on tylko kiwną głową na znak, że to on zacznie.
- No bo...będziemy...
- Rodzicami!- krzyknęła uratowana Anna.
- Serio?- zapytałam się niedowierzając.
- Tak, dopiero co się dowiedzieliśmy, ale chcieliśmy żebyście wiedzieli.- powiedziała Anna.
- Nie no super, teraz będziemy razem rodzicami.- powiedziałam i Max objął mnie od tyłu.
- A wy mówicie, że nie mogliście wczoraj zasnąć?- zapytał Jasper zmieniając temat.
- No można tak to nazwać.- odpowiedział Max i pocałował mnie w kark śmiejąc się przez co na moim ciele pojawiła się gęsia skórka.
CZYTASZ
Moje skarby i ja! [W TRAKCIE KOREKTY]
RomanceTo jest druga część "Mój szef i ja!". Zachęcam do przeczytania pierwszej części. Jeśli jednak już to zrobiłeś życzę miłego czytania :3