15. Ogólnie to spoko dupa...

2.6K 72 3
                                    

Rano obudziłam się obok mojego miśka przez dzwoniący telefon. Wczorajszy dzień ogólnie był cudowny. Razem z Maxem cudownie spędziliśmy wieczór.

- Halo?- zapytałam się zaspana i przy okazji obudziłam Maxa.

- Wstawaj, czemu jeszcze śpisz?- zapytała się.

- Jakoś tak wczoraj nie mogłam zasnąć.- powiedziałam, a Max zaczął gryźć mój brzuch przez co zaczęłam się śmiać.

- Dobra, ja już wiem jak wy...ty nie mogłaś zasnąć. Lepiej się szybko ogarnijcie, bo musimy wam coś ważnego powiedzieć.

- Okej, to nie śpieszcie się.- powiedziałam i się rozłączyła.

- Nie mów, że musimy wstawać.

- Ja tego nie powiedziałam, tylko Anna.

- Nie zgadzam się.- powiedział i mocno mnie do siebie przytulił, a po chwili zaczął w ciągu dalszym gryźć.

- Max!- krzyknęłam śmiejąc się. Jednak on wogóle nie reagował i gryzł mnie dalej.

Gryzł mi brzuch, ręce, ramiona i szyję. Robił mi malinki i mnie całował. Wszystko było super, fajnie gdy nagle nie usłyszałam dzwonka od drzwi.

- Max, Anna z Jasperem przyjechali!- krzyknęłam i próbowałam się wyrwać z jego objęć.- Max, to nie jest zabawne. Puść mnie!- krzyknęłam chociaż bardzo nie chciałam ale nic innego do niego nie dociera. Po chwili zeszłam na dół i wpuściłam ich do środka. Wyprzytulałam się z nimi i widziałam jak Max wychylił się z góry zobaczyć co robimy i gdy mnie zobaczył w samej bieliźnie przytulającą się do Jaspera to myślałam, że wybuchnie. Przecież i tak wie, że on jest z Anną. Jednak gdy Anne przytulałam od razu się odchyliła.

- Świeża, zamiast szykować się na nasz przyjazd to wy się obciskiwaliście w łóżku?- zapytała się śmiejąc.

- Pytaj się Maxa.- powiedziałam, bo to on nie chciał mnie puścić.

- Tak wyszło.- powiedział i się zaśmiałam.

- Cała pogryziona jesteś.- powiedziała i się popatrzyła z niedowierzaniem na Maxa.

- To nie moja wina.- powiedział i podniósł ręce w geście obrony.

- Dobra, ja i tak wiem swoje. Ale może przejdźmy do rzeczy.- powiedziała i aż Max zszedł na dół. Usiadł na kanapie, a ja usiadłam na nim, żeby mi zimno nie było.

- No to ty zacznij.- powiedział Jasper.

- Nie ty.- powiedziała, a on tylko kiwną głową na znak, że to on zacznie.

- No bo...będziemy...

- Rodzicami!- krzyknęła uratowana Anna.

- Serio?- zapytałam się niedowierzając.

- Tak, dopiero co się dowiedzieliśmy, ale chcieliśmy żebyście wiedzieli.- powiedziała Anna.

- Nie no super, teraz będziemy razem rodzicami.- powiedziałam i Max objął mnie od tyłu.

- A wy mówicie, że nie mogliście wczoraj zasnąć?- zapytał Jasper zmieniając temat.

- No można tak to nazwać.- odpowiedział Max i pocałował mnie w kark śmiejąc się przez co na moim ciele pojawiła się gęsia skórka.

Moje skarby i ja! [W TRAKCIE KOREKTY]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz