9. Prosisz się stary...

2.9K 96 6
                                    

Nikomu nie mówiłam o moich wątpliwościach. Już sama nie wiem co mam o tym myśleć. Jednak wolałabym wiedzieć czy to jest moje dziecko i Maxa czy jednak nie. Mam podejrzenia, że to może być dziecko całkiem innego faceta. Jednak mam wielką nadzieję ale to bardzo wielką, że to jest dziecko Maxa.

Poczułam pocałunek Maxa na swojej głowie. I od razu poczułam się lepiej. Jak tylko myślę o tym, że to może nie być jego dziecko to mam ochotę się załamać. Delikatnie się podniosłam i usiadłam na nim po czym on zaczął mnie całować, a ja jego.

- Max...

- Ym...

- Powoli zaczyna mi rosnąć brzuch...- powiedziałam cała zadowolona. Aż że szczęścia zaczęłam się śmiać i płakać. Po wypowiedzeniu przeze mnie tych słów Max się podniósł i złączył nasze usta w długi, romantyczny pocałunek.

- Kocham Was.- powiedział i zaczął miziać po moim brzuchu swoją dłonią.

- Nigdy nas nie zostawisz?- zapytałam i od razu zrobiło mi się smutno.

- Kochanie, nawet tak nie myśl. Nigdy nie mógł bym was skrzywdzić. Kocham Was bardzo, proszę pamiętaj o tym.

**

Cały pobyt w Miami szybko nam zleciał. Spacerowaliśmy po plaży. Mimo wszystko, że byłam lekko przyziębiona. Już jest wieczór. I jutro gdy tylko Max pójdzie do pracy ja idę do ginekologa po wymaz z pochwy. Oczywiście jego próbkę już mam. Już się dawno na to przyszykowałam. Jutro tylko musi mi doktor zrobić wymaz i  wyniki zostaną wysłane do badania. Po tygodniu mam dostać odpowiedź na e-mailu. Powoli zasypiam. Max jeszcze siedzi przy swoim biurku i robi coś co musiał od razu zrobić gdy wrócił. Ja natomiast leżę na sofie w jego gabinecie i go podziwiam. Uwielbiam na niego patrzeć gdy jet taki skupiony.

Obudziłam się w nocy i delikatnie wyszłam z pod kołdry. Poszedłam do toalety i załatwiłam swoje potrzeby. Po chwili wróciłam do łóżka i wtuliłam się w Maxa.

- Co tam myszko?- zapytał się i złapał mnie za moje udo, które leżało na nim.

- Nic, śpij kotku.- powiedziałam i zaczęłam miziać na jego klatce piersiowej szlaczki.

Obudziłam się i zobaczyłam tylko jak drzwi od sypialni się zamykają. Od razu delikatnie wstałam i poszedłam do kuchni. Tam zobaczyłam Maxa i jakiegoś faceta. Stałam tak w samej bieliźnie i przez chwilę nie wiedziałam co mam zrobić. Jednak po chwili podeszłam do Maxa i się do niego poprostu przytuliłam. Natomiast Max od razu podał mi jakąś bluzę, która leżała na krześle obok i mnie nią otulił. Ja się obróciłam i zobaczyłam jak temu kolesiowi stoji na mój widok. Już wiem dlaczego Max mnie ubrał.

- O której będziesz kotku?- zapytałam się Maxa.

- Późnym wieczorem dzisiaj przyjadę więc nie czekaj na mnie.- powiedział, podszedł do mnie i mnie pocałował.- Dziewczyny mają do ciebie przyjść dzisiaj więc nie będziesz sama.

- A zadzwonisz?

- Zadzwonię, ale teraz już musimy jechać do pracy.- powiedział i ruszył w kierunku wyjścia.

- Kocham Cię miśku!- delikatnie krzyknęłam, ale on już wyszedł i mnie nie słyszał.

Max

- Chcesz w mordę?!- podniosłem głos.

- Za co? Gdyby nie to, że się przyjaźnimy musiałaby mi robić teraz loda...

Moje skarby i ja! [W TRAKCIE KOREKTY]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz