Max
Przyjechałem do domu w nocy. Mam nadzieję, że nikogo nie obudzę. Wchodzę do salonu, świecę światło i widzę na kanapie Julie i Harry'ego. Przyznam, że trochę byłem w szoku, bo nie przypuszczałem, że zostanie tak długo, ale bardzo mu muszę za to podziękować. Chociaż gdy zobaczyłem ich razem poczułem straszną zazdrość. Wiem, że między nimi nic nie ma, ale jednak wolałbym jakbym ja tam leżał zamiast niego. Jednak nie pozwolę im to spać. Po cichu podszedłem do kanapy i delikatnie podniosłem śpiącą Julie. Na szczęście się nie obudziła jednak Harry delikatnie się przebudził.
- Zaraz do ciebie wrócę tylko odniosę Julie.- powiedziałem i poszedłem do sypialni. Tam ją położyłem i przykryłem. Później od razu z szedłem na dół i pokazałem Harry'emu gdzie może spać. Nie chcę, żeby wracał w nocy. Pewnie Julie była by na mnie zła jakby się o tym dowiedziała. Co prawda nadal nie przepadam za nim i on za mną, ale nie kłócimy się tylko ze względu na Julie.
Ogarnąłem się i poszedłem spać obok Julie.
Julie
Obudziłam się w nocy i od razu pobiegłam do toalety, ponieważ obudziły mnie nudności. Tam zwymiotowałam i w pewnym momencie poczułam jak Max ogarnia mi włosy. Obróciłam się i zobaczyłam tam Harry'ego.
- Co tu robisz?- zapytałam się.
- Pomagam ci?- odparł.
- Zostałeś na noc?- zapytałam.
- Tak, Max nie chciał, żebym wracał w nocy.
- To czemu nie śpisz?- zapytałam.
- Obudziłem się...
***
Jest już niedziela i mamy coraz mniej czasu do bankietu. Dzisiaj mam sukienkę jasną, szarą. Wygląda cudownie jeszcze do moich szarych włosów, które Max koniecznie chciał zrobić. Razem z Maxem wyglądam jeszcze lepiej. Nasze stylizacje pasują do siebie idealnie. Nie mogły być kolorowe, bo jak dzisiaj ogłosimy, że jestem w ciąży to wszyscy by pomyśleli, że płeć dziecka pasuje do koloru. Dlatego jesteśmy na szaro ubrani, bo teraz nikt nie będzie myślał "na pewno dziewczynka, bo różowa sukienka". Jeszcze są małe poprawki co do mojego makijażu, bo się popłakałam jak nas zobaczyłam i gdy Max zaczął mówić jak bardzo nas kocha.
- Już jest wszystko idealnie.- powiedziała Sara. To jest moja makijażystka.
- Czyli możemy jechać?- zapytał się Max.
- Tak, powodzenia.- powiedział Finn.
- Nie dzięki.- powiedział Max i wyszliśmy.
Wsiedliśmy do samochodu po czym od razu odjechaliśmy. Całą drogę spędziliśmy na całowaniu się, przeżywaniu i ustalaniu co i jak zrobimy aby wszystko wyszło idealnie. Max co prawda co chwilę właśnie poprzez pocałunki próbował mnie uspokoić. Bardzo mi się to podobało i bardzo chciałam aby mnie całował jednak on po jakimś czasie przestawał. Po dłuższej chwili dojechaliśmy.
- Max, boje się. Nie chcę tam iść.
- Spokojnie myszko, wszystko będzie dobrze.
![](https://img.wattpad.com/cover/175424328-288-k719930.jpg)
CZYTASZ
Moje skarby i ja! [W TRAKCIE KOREKTY]
RomanceTo jest druga część "Mój szef i ja!". Zachęcam do przeczytania pierwszej części. Jeśli jednak już to zrobiłeś życzę miłego czytania :3