Kobieta jeszcze raz spojrzała na lekko przestraszonego chłopaka. Jego dłonie drżały i tylko dzięki temu, że trzymał je za plecami, nauczycielka nie widziała tego, jak bardzo odpowiedź ustna stresuje Yoongiego. Zapytała jeszcze raz o obrazek, na którym była trójka dzieci, z czego jedno płaczące. Min spanikował. Nie zrozumiał do końca tego, co powiedziała kobieta. Mimo wielu lekcji, które udzielił mu najlepszy korepetytor pod słońcem, nie był mistrzem tego języka. Zaryzykował jednak i odpowiedział na pytanie najbardziej neutralnie, jak umiał.- Okey, sit down - rzuciła, a on natychmiast zajął miejsce przed biurkiem. Paznokcie kobiety stukały o blat, gdy liczyła punkty, jakie uzyskał chłopak, a które podczas jego wypowiedzi zapisywała. - W sumie to wyszła ci nawet czwórka, Yoongi - powiedziała po chwili, sprawiając, że Minowi spadł kamień z serca. Nie panował nad własną buzią, którą ozdabiał w tamtym momencie najszczerszy uśmiech. - Na koniec roku będzie trójka - oznajmiła, wpisując do dziennika ocenę. Nie zaszczyciła chłopaka dłuższym spojrzeniem, tylko wezwała kolejną osobę, która walczyć miała o przejście do następnej klasy.
Gdy zabrzmiał dzwonek, Yoongi z komórką w ręku wybiegł z sali, od razu wybierając numer do Hoseoka. Ten wiedział, że chłopaka czeka odpytywanie, więc spodziewał się telefonu. Odebrał po dwóch sygnałach, od razu pytając "jak poszło, mały?".
- Zdałem! - krzyknął uradowany Yoongi, wychodząc na zewnątrz budynku. Czerwcowy, lekki wiaterek uderzył w jego twarz i rozwiał jego czarne włosy. Było bardzo ciepło, a koszulka lepiła się do rozgrzanego ciała chłopaka. - Dostałem czwórkę, a na koniec trójkę!
- Jestem z ciebie bardzo dumny, Yoongi - powiedział Jung, śmiejąc się lekko do słuchawki. Min poczuł się w tamtym momencie najlepiej na świecie. Był łasy na komplementy od tego mężczyzny, a świadomość, że naprawdę długo pracował nad książkami, tylko bardziej go satysfakcjonowała. - Zasłużyłeś teraz na te wakacje. Kiedy macie zakończenie roku?
- W piątek jest apel. Ale wszystkie oceny mam już wystawione, więc praktycznie już teraz mam wakacje! - ucieszył się, zatrzymując się na przystanku. - Bardzo dziękuję za pana pomoc. Bez pana na pewno nie dałbym sobie rady.
- Oj dałbyś, mały, jesteś przecież taki zdolny.
- Nie, naprawdę, dziękuję. Nawet pan nie wie, ile to dla mnie znaczy - powiedział, po chwili oblewając się czerwienią na policzkach. Pierwszy raz tak otwarcie mówił do Hoseoka w ten sposób. - Jestem dozgonnie wdzięczny! Nie wiem, jak mógłbym podziękować.
- Daj spokój, nie musisz mi dziękować. Chcę tylko byś odpoczął przez wakacje, mały, dobrze?
- Tak - powiedział i wsiadł do autobusu, który miał zawieść go tym razem nie pod dom, a pod zupełnie inne miejsce. - Odpocznę. Zdam prawo jazdy w te wakacje!
- O, super. Będę trzymał za ciebie kciuki, jak zawsze - zaśmiał się i po chwili Yoongi usłyszał, jak po drugiej stronie telefonu ktoś puka do drzwi. Jung jednak odesłał tą osobę, by móc jeszcze chwilę nacieszyć się rozmową z młodszym.
- Jest pan zajęty? Może przeszkadzam?
- Nie, nie. Nigdy mi nie przeszkadzasz, Yoongi. Z resztą, zaraz kończę pracę.
Min nerwowo zerknął na zegarek. Dochodziła trzecia. Musiał się śpieszyć, ale wieczne korki na ulicach Seulu wcale nie ułatwiały mu zadania. Jeszcze chwilę rozmawiał z Hoseokiem, a gdy się rozłączył, był już w centrum. Dwie ulice dalej znajdował się budynek Grapesu, z którego co rusz ktoś wychodził, lub do którego ktoś wchodził. Nim chłopak wszedł do środka, udał się jeszcze na moment do sklepu obok.
CZYTASZ
havana ➽ sope
Fanfictionit hurts to know that you will never look at me the way i look at you 。 Czyli o tym, jak Yoongi znalazł swoją Havanę w swoim korepetytorze o cudownym uśmieszku. książka pisana we współpracy z @ohnotuagain top!hs...