Yoongi wcale nie chciał wracać do Seulu. Teraz, kiedy jeszcze byli w Busan, mogli pozwolić sobie na wszystko, dlatego też wykorzystali najlepiej jak umieli ostatni dzień tego spontanicznego i krótkiego wyjazdu i praktycznie większą część dnia spędzili na zwiedzaniu i atrakcjach. Yoongi był po nocy pełnej wrażeń trochę obolały, ale nie na tyle, by nie móc się ruszać.
Mógł normalnie usiąść, nie krzywiąc się i nie chodził jak pokraka. To dobrze. Bał się, że internetowe porady i opisy przeżyć tych, którzy udzielali się na forach i w jego przypadku się sprawdzą, ale tak naprawdę to rano po prysznicu poczuł się naprawdę dobrze. Jedyny ból jaki się pojawił to podczas wizyty w toalecie, ale nie było tragedii, więc gdy Hoseok zapytał, czy z jego ciałem wszystko dobrze, młodszy odparł, że tak.
- Mam nadzieję, że nie zrobiłem ci wczoraj krzywdy - powiedział Jung, kiedy już pożegnali się z hotelem i wpakowali torby z powrotem do stojącego na parkingu samochodu. - W sumie nie porozmawialiśmy o tym.
- Nie było czasu. Nie mogliśmy porozmawiać o tym w muzeum - zaśmiał się lekko Yoongi, który znów na wspomnienie pierwszego razu okropnie się zawstydził. Trochę bał się poruszenia tego tematu. Nie chciał pytać Hoseoka, czy było mu dobrze, bo zwyczajnie bał się odpowiedzi. Wolał milczeć i obiecywać sobie, że następnym razem postara się i będzie dla ukochanego najlepszym kochankiem, jakiego miał. - Z resztą, pytałeś, czy nic mnie nie boli.
- Ale to chyba za mało, jak na twój pierwszy raz.
Jung odpalił silnik, ale jeszcze nie zwolnił ręcznego. Było już ciemno i jedynie lampy oświetlały cały parking. A Yoongi założył ręce na piersiach w geście obronnym. Rano Hoseokowi było trochę głupio, głównie przez krew, jaka pojawiła się na prześcieradle. Yoongiego bardziej zawstydzała sperma. Dlatego obaj byli cicho, jakby tamta noc wydarzyła się dawno, dawno temu i jakby obaj zdążyli już zapomnieć. Ale cały dzień różne pytania przelatywały im przez głowy.
- Przepraszam, jeśli wtedy cię bolało - odezwał się w końcu Hoseok, a Yoongi zerknął na niego, ciekawy, czy mężczyzna pociągnie dalej temat. Nie pociągnął. Odpalił silnik, włączył radio i odjechał, prowadząc ich obu drogami ekspresowymi prosto do Seulu.
Yoongi oczywiście podczas podróży zasnął.
Powrót do szkoły okazał się trudniejszy, niż młody Min zakładał. Ostatnia klasa miała być decydująca dla jego przyszłości i nauczyciele dobrze wiedzieli o tym, że to właśnie ten czas, kiedy trzeba zmobilizować i przycisnąć uczniów. Dlatego już na samem początku roku szkolnego Yoongi dostał w twarz tysiącem zagadnień na najbliższe klasówki i egzaminy. Ograniczył przez obowiązki spotkania z Namjoonem i Taehyungiem. Z Jiminem już od dłuższego czasu nie rozmawiał na wideo czacie. Nie wymieniali wiadomości, ale Yoongi usprawiedliwiał się tym, że zwyczajnie nie ma teraz na to czasu. Dopiero w połowie września przypomniał sobie, że przecież był w Busan, gdzie właśnie mieszka Jimin i ani razu jego myśli nie zawędrowały w kierunku odwiedzenia kolegi. Był za bardzo zaabsorbowany Hoseokiem, by marnować czas na starego przyjaciela.
Tradycja wychodzenia ze znajomymi do różnych restauracji przepadła. Głównie przez jakąś kłótnię między dziewczynami, a Taehyungiem właśnie, ale Min uznał to za małą stratę, jeśli nawet już nie pamiętał imion tamtych lasek. Ami, Taerin? Chyba jakoś tak to leciało. Pamiętał za to jedno z ich ostatnich wyjść, kiedy to poszli na pizzę. Zaczęło padać, a on patrzył jak zaczarowany na spływające po szybie krople deszczu, żuł w buzi pizzę z peperoni i myślał o smirku. Hoseok nadal się do niego uśmiechał w ten sposób, co kiedyś. I nadal wydawał się chłopcu tajemniczy i pociągający. Nawet teraz, kiedy już wiedział, jak smakuje i jaki jest. Ale wtedy, jedząc ze znajomymi pizzę, nie spodziewał się, że tak to się ułoży. Że dostanie szansę. Szansę, która przewróci jego świat do góry nogami.
CZYTASZ
havana ➽ sope
Fanfictionit hurts to know that you will never look at me the way i look at you 。 Czyli o tym, jak Yoongi znalazł swoją Havanę w swoim korepetytorze o cudownym uśmieszku. książka pisana we współpracy z @ohnotuagain top!hs...