Yoongi myślał nad tym, jak smakują usta Hoseoka.
Siedząc obok mężczyzny na kanapie z kubkiem zimnej, malinowej herbaty w dłoniach i wsłuchując się w jego miękki, kojący głos, jego wzrok coraz częściej zjeżdżał na wargi starszego. Był ciekawy tego, czy smakowałaby kawą, którą pił właśnie w tej chwili oraz miętowymi gumami, które często żuł. Naturalnie, był skupiony na tym, co mówił do niego starszy, jednak podświadomie zdarzało mu się wyłączać na parę sekund i zamykać w swoich obawach, domysłach i myślach.
Czy wciąż wyglądał ładnie?
Czy eyeliner na jego powiecie się nie roztarł?
Czy wciąż pachnie jak jego ulubione, jagodowe smoothie do ciała?
Co Hoseok o nim myślał?
Właśnie. Nie miał pojęcia, co siedziało w głowie rudowłosego mężczyzny. Kim dla niego był Min, gdy przytulał go zapłakanego wtedy, w salonie, albo kim był dla niego, gdy nazywał go pięknym i dotykał jego ud? Był niesamowicie ciekawy tego, w jakiej relacji są. Żaden z nich albo choćby osoba, mająca o wszystkim pojęcie nie nazwałaby tego zwykłą relacją pomiędzy uczniem a korepetytorem. Korepetytor nie powinien oddawać swojemu podopiecznemu marynarki, ściskać jego policzki i nazywać go pięknym, a uczeń nie powinien robić sobie dobrze z imieniem nauczyciela na ustach czy, tak jak teraz, myśleć o smaku jego ust.
To wszystko było grzesznie pokręcone.
Ale co mógł poradzić na to wszystko Yoongi, który w końcu poczuł się ważny, chciany i w pewnym sensie kochany? Nigdy przedtem nie odczuwał względem nikogo "motylków w brzuchu", teraz, będąc parę centymetrów od Junga, mimo prawie półrocznej znajomości, wciąż nie mógł pozbyć się uczucia kwiatów, wypełniających jego organy. Po wyjeździe matki do Japonii, nikt nie fatygował się do wypełnienia pustki w sercu Yoongiego, nawet ojciec, którego mimo wszystko nie winił.
To Hoseok zmienił to wszystko i poza pustką w sercu, wypełnił też tą w umyśle. A Yoongi znów miał ochotę płakać, pytając się,czym sobie zasłużył na Jung Hoseoka?
Ciche westchnienie uleciało spomiędzy jego warg. Zmianę w nastroju ciemnowłosego szybko wyłapał korepetytor, który ułożył dłoń na kolanie chłopaka, który swoje niewinne spojrzenie od razu wbił w zaniepokojoną twarz korepetytora.
- Wszystko w porządku, Yoongi? Zaciąłeś się - spytał z ciepłym uśmiechem, wciąż nie zdejmując ręki z ciała licealisty.
- Tak, tak - odparł prędko, gryząc prawy policzek od środka. - Przepraszam, zamyśliłem się.
- Nad czym myślałeś? - parsknął rozbawiony Jung, kompletnie nie świadomy tego, jak wielki bałagan wytworzy w głowie bruneta.
- Uhm... - bąknął licealista, spuszczając wzrok na obojczyki Junga, jednocześnie zaplatając palce. Wiedział, że jeżeli nie spyta teraz, to ponowna okazja prędko się nie powtórzy, a on sam będzie kręcił się w łóżku trzy godziny dziennie, analizując to wszystko i umierając z ciekawości. Jednak cholera, nie mógł zapytać go o to, jak widzi ich relację, która dopiero co nabierała tempa. Hoseok był dorosły i z pewnością nie miałby ochoty bawić się w związki z osiemnastolatkiem, a Min nie chciał psuć lekkiej atmosfery między nimi. - O niczym konkretnym. Zrobiłem się trochę głodny.
- Możemy zrobić kanapki — odparł starszy, wstając z miękkiej kanapy. - Wiesz, o której twój tata wraca?
- Nie, ale powiedziałem, że będę grać u Namjoona. Więc mam czas do... dwudziestej pierwszej? - odparł, unosząc się w ślad rudowłosego.
CZYTASZ
havana ➽ sope
Fanfictionit hurts to know that you will never look at me the way i look at you 。 Czyli o tym, jak Yoongi znalazł swoją Havanę w swoim korepetytorze o cudownym uśmieszku. książka pisana we współpracy z @ohnotuagain top!hs...