...Nie chce spać. Wszystko wokół mnie robi się szare. Co teraz zrobię? CO TERAZ ZROBIĘ? Uśmiecham się lekko. Toffi patrzy we mnie z niepokojem. Czasami...Mam wrażenie że coś...Z nią nie tak? Wydaje się być mroczna. AHH!PRZECIEŻ ONA MA CHYBA Z 2 LATKA! Czemu ja tak dziwnie myślę? Potrząsam głową. Z resztą, jej siostra też trochę...Wydaje się miła ale krąży wokół niej dziwna aura.NAAH!ZNOWU O NICH MYŚLĘ! Ahh...Jeżeli bym...
-Hej...-powiedziała Toffi.
Ohh...
-Tak?-odpowiedziałam jej wesołym głosem.
-Proszę!-powiedziała głośno Toffi.
Co? Jak proszę? Co ona...Aha.No tak
-W sensie przepraszasz?-zapytałam się jej.
-Tak.-odpowiedziała mi Carmelka.
rozmawiała z Freddym ale zdaje się skupiać bardziej na nas. Jest trochę...Dziwna. Dziwne jest też to że dopiero to zauważyłam -.- Kiwam do Toffi, dając jej znak, że przyjmuje przeprosiny.
-Rozumiem. Jesteś kotem.-powiedziałam ponuro.
Toffi się rumieni ale nie uśmiecha. Wygląda na wściekłą sama na siebie.
Per. Toffi
Teraz to już naprawdę się boję. CO ONI ZROBILI Z EMMĄ?! Powinnam za nimi iść!
głupek! Głupek! GŁUPEK!
Pukam się w czoło.
~~~~~TIME SKIP DO 18~~~~~
Do żłobka weszła Akuma mówiąc:
-Chodźcie za mną. Wyruszamy w trasę.-
Wszyscy poszliśmy do jakiejś bryczki w cyrkowym stylu, którą prowadziły brązowe konie.
W bryczce było nawet fajnie. Dla mnie przynajmniej. Były tam zebry i żbiki. Lubiłam je głaskać, lecz Carmelka mnie odciągała, żebym nie zrobiła sobie krzywdy. Jechaliśmy przez las, słyszałam świetliki, bo było lato przecież. Było tam sianko kucy z bronksu, strasznie niewygodne. Po jakiś 4 godzinach jazdy dotarliśmy na miejsce.
Aah...Ładnie tu nawet. Dotarliśmy do pięknego miejsca, był tam las, most i śliczna łąka.
-Ładnie tu!-Powiedziała energicznie Carmelka.
-Też tak myślę.-odpowiedział Freddy.
Podobało mi się tu.
-Zaraz będzie widownia. Idziemy na łąkę.-powiedziała poważnie Nightmare.
Przyjechała jakaś ekipa i zmajstrowała nam scenę. Akuma poprosiła o daszek nad sceną, aby zrobić cień. Parę godzin później, przyjechali goście. Była to starsza widownia, bo większość to były 15 latki.
-Wowie! Nastolatki!-krzyknął Freddy.
Chyba się nimi zainteresował. Wrrr...
Emma cały czas siedziała cicho. Tak samo jak krawacik i muszka.Podbiegłam do nastolatków i zaczęłam ich dotykać itd...
-TOFKA!-podbiegła do mnie Carmelka i odciągnęła mnie od nich.
Pewnie się dziwili, że w ogóle my myślimy i nie jesteśmy bezmózgami.
-Jeejku...Znowu będą nas bić?-powiedziała muszka.
-Nie. Mamy inny plan.-powiedziała do muszki Akuma.
Emma wydaje mi się jakaś...Ponura. Cały czas patrzy na ten most.
-Uwaga! Ustawić się na scenie!-krzyknęła Nightmare.
Jasneee...Znowu. Ustawiłyśmy się na scenie. Freddy i Emma są jeszcze za sceną, Bo teraz nasza kolej, Czyli...Moja i Carmelki.
Akuma kazała nam robić różne sztuczki. To zaczęłam robić różne fajne rzeczy typu salta fikołki itd. Carmelka z tym tasakiem i wgl żąglowała nożami tańczyła jednocześnie. Goście patrzyli na nas z zachwytem.
~~~~~TIME SKIP PO WYSTĘPIE~~~~~~
Per. Emmy
Na tym moście czuje się jakoś...Dziwnie. Podchodze do ogrodzenia. Ciekawe czy...Taka śmierć jest wolna...Czy szybka. Nikt nie patrzy. Może...
Skoczę...
TAK! To moje najlepsze.. wyjście.
ii...
Skoczyłam.
To już koniec mojego życia.
KoNiEc KuRwA tEgO gÓwNiAnEgO żYcIa!
Per. Carmelki
Ciekawe gdzie Emma. Jedyne co widziałam to jasno szara postać wyskakująca poza most. CHWILA MALINA! CO?!
Podeszłam do mostu i zaczęłam płakać. Moje łzy były białe i tęczowe. Nastolatkowie myśleli, że to część występu, ale nie. Tam były zwłoki Emmy. Skuliłam się i zaczęłam mocniej szlochać. Podszedli do mnie Freddy, Toffi, Muszka i Krawacik.
-Co się stało?-zapytała Muszka.
-Z...Zerknij-jcie z-za most...*szloch*-wyjąkałam.
Wszyscy popatrzyli na zwłoki Emmy i zaczęli szlochać ze mną. Nikt oprócz nas tego nie widział. NIKT KURWA! NIKOMU NIE CHCIAŁO SIĘ ZOSTAĆ ABY ZOBACZYĆ PRZEZ CO PRZECHODZIMY!
Per. Krawacika
Było mi żal Emmy, była jedyną osobą, która była tutaj fajna. Ukrywam płacz.
Toffi nagle gdzieś poleciała.Carmelka zaczęła głośniej płakać .Może... Za nią pójdę? Nie chce już o tym myśleć...Idę za Toffi. Co? Toffi zwymiotowała.
-WAAAAAAAAAH!-krzyczała jednocześnie płacząc.
To...Nie był dobry pomysł...Chce już wrócić do cyrku. Po prostu o tym zapomnieć.
YOU ARE READING
Cukier i Ogień
Humorta ksiazka tak samo jak wop byla pisana 2 lata temu, jej jeszcze bardziej nie polecam czytac ale jak chcecie to mozecie just just