Święta ^^

8 0 0
                                    

Per. Toffi (znowu ale cóż)

-To dla ciebie.-odparła Carmelka dawając mi mały prezent.

-Czy to skarpety? -_- -powiedziałam pod nosem.

Otworzyłam ii..

TO BYŁ SMARTFON!!!!

Zaczęłam skakać po całym domu z radości.

-Wtf...-zwytyfowała Carmi.

Wróciłam do wszystkich i pytałam:

-Carmi, co dostałaś?-

-Um...Gitarę?-odpowiedziała.-Przecież leży przede mną.-dodała.

-A no tak ^^-powiedziałam.

-Wiktoria i Wiktor, co dostaliście?-spytałam.

-Ja lego friends.-odparła Wiki.

-A ja dinozaury (w sensie zabawki)-powiedział.

-aha.-odpowiedziałam.

-Nathan? A co ty dostałeś?-zapytałam.

-Perfumy.-odparł poważnie.

-Aha?-odpowiedziałam.

-s----nie skończyłam.

Nie ma Sary..

-mam coś dla ciebie!-powiedziała z fałszywym uśmiechem Sara.  

-Ciekawe... Gniazdo os? Gówno psa? Pudełko z jakąś klątwą? Jak ostatnio?- zapytała z sarkazmem Carmelka.    

-Nie... Dzisiaj są święta więc próbuje być miła.-powiedziała.         



-Pff...- parsknęłam śmiechem. Popatrzyła się na mnie ze złością i odwróciła się w stronę Carmelki.     


-Proooszę!-powiedziała Sara.

Carmelka łaskawie wzięła pudełko i je otworzyła.

W pudełku była tarantula. Wyskoczyła na twarz Carmelki. Carmi Nie drgała.

Carmelka tylko wzięła pająka z jej twarzy i wsadziła Sarze do buzi, po czym walnęła ją gitarą. O dziwo instrument nie popsuł się. Czy jest z nokii 3310?

-Ha ha ha!!!-śmiała się Carmi po czym ja też zaczęłam, bo przypomniałam sobie o tym co dostał Nathan.

-Kolacja świąteczna!-powiedziała Opiekunka po czym wszyscy poszliśmy do stołu.

O dziwo, mogliśmy sobie wybrać czy chcemy barszcz czerwony, czy pierogi, czy karpia, czy coś innego (przepraszam nie pamiętam wszystkich nazw i rzeczy na wigilijnym stole). Ja zjadłam pierogi i barszcz. Wszystko było ok, dopóki Nathan nie napisał na swojej połówce karpia "i love you" i mi go dał.

Ja nie wiedziałam o co chodzi, bo wtedy jeszcze nie znałam angielskiego.

-Sioooostrzyyyyczko *^*-zapytałam.

-Co chcesz ?-odpowiedziała.

Wiktor zaczął się huśtać na swoim krześle.

-Co oznacza "I love you"?-spytałam.

-No wiesz-----nie skończyła, bo wiktor się wywalił wraz z krzesłem.

-BUAHAHAHAHHAHAHAHA!!!-wszyscy zaczęli się śmiać oprócz mnie.

-To nie jest śmieszne!-powiedział Wiktor po czym wstał i otrzepał się.

-Racja.-stwierdziłam z powagą.

Wzięłam mój telefon i zobaczyłam która godzina.

18.30...

TO CZAS W KTÓRYM HETALIA LECI W SOBOTĘ! (powiedzmy).

Szybko i zręcznie pobiegłam do telewizora i zaczęłam oglądać anime.

~~~~~time skip do 19~~~~

-Nyaaah-ziewnęłam.

-Czemu ty nie idziesz spać?-zapytała opiekunka.

-Aa która godzina?-zapytałam zmęczona.

-19:20 Toffi.-odpowiedziała. 

-Oh... Wszyscy są już w łóżkach?-zapytałam. 

-Chyba tak, chodź to pójdziesz się przebrać w pidżamę i pójdziesz spać.-powiedziała.









Cukier i OgieńWhere stories live. Discover now