Torcik

10 0 0
                                        

~~~~w szkole~~~~

per. Toffi

Dobra. Trwa jeszcze lekcja, ale z tego co słyszałam to ta lampucera często chodzi to toalety.

- Proszę pani! Musze do toaletyyy!- powiedziałam głośno podnosząc rękę. 

- ahh...Dobrze. Ale wracaj szybko! Mamy ważny temat.-powiedziała pani z powagą. Nie lubię godzin wychowawczych. Co może być takie ważne? Kultura przy kublu? Rozmowa o zachowaniu Jacka? (Jakaś nie ważna postać która chodzi z Toffi do klasy .Nic nie wnosi) ehh...Dobra nie ważne. Wstałam i pobiegłam na górę. 

Chyba nie ma jej w sali więc pewnie jest...W TOALECIE OBOK! TO MOJA SZANSA! Weszłam po cichu do łazienki. Starałam się być cicho. Tak. Akurat stała se za rogiem i robiła jakeś byle gówno. Chyba się przeglądała w lustrze. Dobra. Włożyłam rękę do kieszonki (nie pytać gdzie ;-;) długopiso-scyzoryk tam był. Złapałam go. Przypomniałam sobie o Carmelce. I jak cierpiała. Wzięłam go do ręki. ZabIjE ją, ZAbIjE! Zza konta się na nią rzuciłam. 

-AAA-!!-krótko wrzasnęła bo wbiłam jej nóż w brzuch. Przez chwilę dźgałam żeby poczuła ból tak jak moja siostrzyczka! ONA NA TO NIE ZASŁUŻYŁA! A ONA TAK! Dźgałam ją cały czas.

-Uhh...-dyszałam. Ona nie żyje...-Ahaha -AHAHAHAHAHAHAHA!!!-śmiałam się psychodelicznie. -Ehehe... Nyahaha...-chichotałam. 

Trzęsłam się. Upuściłam długopis. Mam brudne dłonie i trochę koszuli. Umyłam się. Zabrałam długopis. Może mi się jeszcze przyda? Oby nie... Nieważne kogo krew się poleje, chce bronić moich przyjaciół.

Schowałam scyzoryk i włożyłam ręce do kieszeni, bo tam może być guma :P.

Ale była tam..... Mała pusta butelka wody. Oh well, może mam kieszenie bez dna jak ten pan kleks z dupy. Wiedziałam, że ta lampucera ma siostrę, więc czemu nie zrobię tortu z jej krwi, i nie podam go jej siostrze...Haha... DoBrY pLaN.

Starałam się do tej butelki dać jak najwięcej krwi, i mi się udało po czym szybko wróciłam do klasy.

-Dobra, wszyscy są.-powiedziała pani wychowawczyni.

Ja usiadłam na swoim miejscu i schowałam butelkę do plecaka.

-Dzisiaj będziemy sobie omawiać..... Wasze końcowe oceny z tego półrocza!!!-krzyknęła radośnie pani.

Tja... co innego mogło by być fajniejszego niż dowiadywanie się o tym, czy na to półrocze dostałam pałę z anglika, czy szóstkę...

~~~Po tej lekcji~~~

A więc pójdę do kuchni i zabiję....NIE! Wygonię kucharki. Dałam im atrapę pająka, będą się ewakuować XD.

Jak one sobie uciekły to ja zaczęłam robić ciasto. Jak skończyłam to polałam je krwistym (dosłownie) lukrem i czekałam na jej siostrę.

Przyszła nie na tej przerwie, ale na następnej. Na lekcji co była między przerwami miała być technika. Najwyżej nadrobię.

Ale po tych 45 minutach, przyszła junior wilk lampucera.

-Daj mleko! >:3-powiedziała.

-A mOżE spróbujesz cIaStA?-zapytałam poddenerwowana.

-TAK!! DAWAJ.-krzyknęła.

Ja jej podałam kawałek mojego ciasta i czekałam aż da jej krytykę.

-Mdły jakiś...-powiedziała zniesmaczona.

Żebyś tylko wiedziała z czego jest lukier.

-JAK MOŻESZ?!?!??!?!-krzyknęłam po czym rzuciłam na nią resztą ciasta, a ona się udławiła.

-No To MoJa RoBoTa SkOńCzOnA.-powiedziałam sama do siebie po czym wyszłam ze stołówki.

Cukier i OgieńWhere stories live. Discover now