Per. Carmelki (kurwa chyba powinnam przestać tak naciskać na Carmelkę XD)
~~~Po lekcjach w domciu :3 (wiecie Carmelka i Toffi się zwolniły na jakieś dwa dni ale spokojnie odrobią lekcje XDDD)~~~
Poszłam do łazienki, bo już był czas, abym zdjęła opaskę.
Moje oko...
Co prawda było białe i nadal były ślady pazurów na nim jak i na moim karmelu, ale tragedii nie było :v.
Wyszłam z łazienki zadowolona i poszłam do Tofki.
-Toooooooooooooooffi!! chodź tu!-krzyknęłam z radością.
Nie odpowiedziała tylko przydreptała do mnie, a ja pokazałam jej moje oko.
-Twoje oko...-wykrztusiła z siebie tylko to po czym znowu się rozpłakała :v
-Przeeepraszam!!! T-T -wykrzyczała płacząc.
Ja ją przytuliłam, położyłam na kanapę, włączyłam jej telewizor na kanał z Anime i dałam jej telefon.
Jak leciała Hetalia, to trzymała rękami moją rękę (taki przytulasek), czułam się dziwnie, bo to jakby moja bliźniaczka, a w tej chwili ja miałam jakieś 150 ileś centymetrów, a ona jakoś 139 cm...
~~Następnego dnia (13.12)~~
Obudziłam się, ubrałam, uczesałam i poszłam do kuchni robić jakiś obiad, bo TRZYNASTA.
Jak rozmyślałam co robić to przyszła do mnie Toffi z pytaniem:
-Nauczysz mnie gotować?-
Ja jej tylko odpowiedziałam:
-Jak się ubierzesz, kartoflu.-
wiktorinka usunął(ęła) swój nick i fajnie-Pfff... Okej.- powiedziała Toffi idąc do pokoju. Tak właściwie to czemu ją tak wzięło na gotowanie? Jak Toffi wróciła to zadałem jej te pytanie.
- Eeeeeee...-eeee Toffi Aha, no tak.
Na pewno chce się nauczyć gotować spaghetti i pastę.
-Dobra to zaczniemy od tostów XD- powiedziałam do niej.
- >:(- -Ahaha~-zaśmiałam się. Zaczęłyśmy naukę.
Jej pierwsze tosty się spaliły.
-JAK MOŻNA TAKĄ PROSTĄ RZECZ ZCHRZANIĆ??- powiedziałam głośno ze wściekłością. Jej drugie tosty się nie dopiekły. Za trzecim razem się udało.
Potem zaczęłyśmy gotować zupę pomidorową.
-Mieszu, mieszu, mieszuu~-mówiła pod nosem Toffi.Jak tak mieszała to wylała trochę na mnie i się przebrałam.
-Paczaj jaką ze mnie kuchmistrzyni. Jeśli ktoś taki istnieje..-powiedziała dumna.
-Tak... Prawdziwa z ciebie Magda Gessler.-powiedziałam z sarkazmem. Odwróciła się w moją stronę a potem znów wróciła do mieszania. Udała jej się ta pomidorowa.
-Naaawet smaczne.-powiedziałam. Kurde nie mogę jej powiedzieć że jest wyśmienita bo wtedy uczeń przerośnie mistrza.
-Dzięki.-powiedziała zamyślona.
- O czym tak marzysz?-zapytałam.
-O-O NIKIM!-powiedziała poddenerwowana
-Hahaha....-zaśmiałam się po czym umyłam mój talerz po pomidorowej zrobionej z rosołu ze wczoraj ;^;.
~~Następnego dnia i SZKÓŁKA XD~~
Wstałam i.... na rękach miałam czarną maź...
Czyżby znowu duch Wafelka chce mnie zdołować? ;_; pójdę to umyć.
obudziłam Toffi, ubrałam się i uczesałam, zrobiłam jakieś śniadanie i wyszłam z domu do szkoły z nożem na wszelki wypadek, gdyby landryna by mi chciała coś zrobić ;__________;.
Jak weszłam do szkoły i zmieniłam buty, poszłam odnieść plecak pod salę i pochodzić sobie po szkole.
Jak sobie szłam obczajając konkursy, plany lekcji i inne informacje to podeszły do mnie jakaś 100000 dziunie w tej szkole (BOŻE CZEMU ICH JEST AŻ TYLE?!).
-Hej! Co to ma być za oko? Czy ty walczyłaś z chomikiem?!-zapytała.
-Pewnie chciała walczyć z tygrysem lub wilkiem, aby dowieść, że jest silna! Hahaha!!! X D-dodała druga.
-Phi....-syknęłam.
-Oj, czyśmy wkurzyły małego węża Sramelkę?-powiedziała dziunia #1, po czym odeszły.
Zanim się obejrzałam, po 1 lekcji, nie ważne gdzie poszłam, wszyscy się ze mnie śmiali, wytykali palcami, i dalej roznosili plotkę o tym, że niby chciałam walczyć z wilkiem ;_____;.
A co ja z tym zrobię?
Magda: GÓWNO!
Nu. Ja idę z Toffi do innej szkoły.
Magda: ):
Szukałam Toffi, jak ją znalazłam wzięłam ją i wyszłyśmy ze szkoły.
-Gdzieeee idzieeeeeemy? ;-; -spytała Toffi.
-Na szczepienie.-powiedziałam.
-ALE JA JESTEM ANTYSZCZEPIONKOWCEM! JESZCZE AIDS DOSTANĘ!!!-krzyknęła Toffi.
-Nie no lol, zmieniamy szkołę :V-odpowiedziałam.
-NIEEEEEE!!!1-wrzasnęła.
-Weź już zamknij ten swój spierdolony pysk.-powiedziałam poważnie.
Przez resztę drogi szłyśmy w ciszy.
Jak doszłyśmy, to poszłam zobaczyć na laptopie różne szkoły.
Znalazłam jedną.
Była o wiele bliżej, była lepsza, i w nich podobno nie ma dziuni (yhy już to widzę ;-;).
Zapisałam siebie i Tofkę, później napisałam do tej pani co nas adoptowała, że zmieniamy szkołę.
YOU ARE READING
Cukier i Ogień
Humorta ksiazka tak samo jak wop byla pisana 2 lata temu, jej jeszcze bardziej nie polecam czytac ale jak chcecie to mozecie just just