Dopiero Początek

17 0 0
                                    

Per. Carmelki

Ja nie mogłam tak patrzeć na moją siostrę jak szlochała. Podeszłam do niej, dałam jej poduszkę i pogłaskałam po głowie.

-D....Dziękuję...-wyjąkała.

Ja poszłam  do półki po jakąś baśń. Podniosłam Toffi, co było trudne, i ją położyłam na matę. Okryła się w swój kocyk, i było widać tylko jej łapki i mordkę. Zaczęłam jej czytać baśń.

-Dawno dawno temu...Żyła sobie mała owieczka. Owieczka ta miała dużo przyjaciół (;-;)Pewnego razu owieczka wybrała się na bardzo długą podróż. Znalazła tam wilka który wcale nie chciał jej zjeść. Zaprzyjaźniła się z Wilkiem i wędrowali jeszcze długo,dłuuugo. I pewnego razu, jak owieczka wpadła do rowu. To Wilk ją z tego wyciągnął! Od tej pory, Wilk i owieczka trzymają się razem. KONIEC-opowiedziałam baśń Tofce.
-Toffi śpi. My co robimy?-zapytałam.

-No nie wiem ja idę do wyra.-odpowiedziała Emma.

-Ja też.-powiedział Freddy.

-Dobra to ja też...-odpowiedziałam.

Kładę się na swój materac, przykryłam się kołdrą i zamknęłam oczy.

~~~~~~~~Time skip do 3 w nocy~~~~~~~~~~

Słyszę jakieś ryki. Otwieram oczy i....

Bliźniaczki się obudziły...Lecz były jakieś dzikie. Co oni kurwa im zrobili? Przybliżyłam się do nich, tyle że po co? Twoje koleżanki zdziczały a ty co robisz: Przybliżasz się do nich. Brawo Carmelka. Myślenie lvl Spalony cukier.

-GRRR...-Zawarczała muszka.

Co im? One serio zdziczały?Zaczęły się miotać i trzepać głowami.Chyba mnie zauważyły... 

Chyba mnie zauważyły... 

-RAWR!-ryknęła ponownie muszka. 

Zobaczyła mnie 

-SHHH!-zasyczała krawacik.

Co im się do koguta stało? To ci ludzie?

-Hej...Nie jesteście ty!-powiedziałam.

Zabrakło mi słowa. 

-Nie jesteście...SOBĄ!-krzyknęłam. 

Musiałam uniknąć ogona. O mały włos w wbiły by go mi w łapkę. Emma się obudziła.

-CO JEST?!-ryknęła lisica z przerażeniem. 

To chyba nie dzieje się codziennie. 

-One chyba zdziczały!-stwierdziłamEmma zaczęła panikować. 

Ale...Zaraz zaraz...Usypiają? 

BOOM! 

Smok upadł na ziemie z hukiem.

-No to mamy je z głowy!-powiedziałam.

-Idziesz dalej spać?-zapytała Emma.

-Niee....Już się rozbudziłam-odpowiedziałam jej.

Emma poszła spać, a ja jak zwykle zaczęłam czytać książkę. Było nawet spokojnie, ale usłyszałam tupanie w kierunku żłobka. Szybko wróciłam do materaca, odłożyłam książkę, przykryłam się i postanowiłam udawać, że śpię.

Przyszła Akuma. Przeraziłam się i schowałam swoją twarz w kołdrę.

-Ktoś tutaj nie śpi, nieprawdaż?-zapytała po czym popatrzyła na moją twarz. Ja zamilkłam. Wzięła mnie za kołnierz mojej bluzki, po czym poszła ze mną na górę. Zaczęła tam mi robić rany cięte. Bolało strasznie, ale nie krzyczałam, przez krzyki tylko pogorszę sytuację. Wbiła mi tasak w głowę, lecz nadal żyłam i poczułam, że coś się dzieje z moimi oczami...Zaprowadziła mnie na dolną salę, zawiesiła mnie na kółku co się kręci i zaczęła rzucać nożami.

Per. Emmy

Obudziłam się i zobaczyłam, że po Carmelce ani śladu. Zniknęła jak skarpetka! Zaczęłam jej szukać w łazience, pod komodą, pod półkami, w basenie z kulkami, nigdzie jej nie było. Obudziłam lekko Toffi, aby jej powiedzieć co się stało. Ona momentalnie wybuchła płaczem.

-SIOSTRZYCZKO G..GDZIE JESTEŚ?-powiedziała przez płacz.

No świetnie. Pogorszyłam sytuacje.

-S...SIOSTRZYYYCZKOOOOOO!-ryczała Toffi. 

-Oh...Ona na pewno zaraz przyjdzie!-próbowałam ją pocieszyć.

-KŁAMIESZ!KŁAMIESZ!INACZEJ MÓWIĆ!-krzyczała wściekła Tofka. 

Aaah... Po prostu jej poszukam. Może gdzieś siedzi i się z nas śmieje? Oby...Szukalam dalej ale ryki i krzyki Toffi rozpraszały mnie okropnie. Ryczała jak mały bobas! Ohh...No tak. Nie ma jej nigdzie! Płacz Toffi obudził Freddy'ego 

-Jejku...Kto tak krzyczy?-zapytał zaspany misiek. 

-T...Toffi.-odpowiedziałam mu niechętnie. 

-Co jej powiedziałaś?-Zapytał. 

NO KURWA KOLEJNY?

Per. Freddy'ego

Naprawdę jestem ciekawy, co ta lisica powiedziała Toffi.

-Um...Toffi? Co Emma ci powiedziała?-zapytałem zakłopotany.

-O-Ona mi powiedziała ż-że Carmelka g-gdzieś zniknęła!-powiedziała bardzo smutna Toffi tuląc się w swoją poduszkę.

-Toffi..To nie jest powód do płaczu. Na pewno kiedyś przyjdzie.-próbowałem poprawić sytuacje i humor Toffi.

A ona tylko ukryła głowę w poduszkę.

Oh...Chyba nie pomogłem. Toffi próbuje ukryć emocje. Ale niezbyt jej to wychodzi. Podchodzę do Emmy.

-Serio jej to powiedziałaś?-zapytałem. 

-A co innego mogłabym zrobić?-odpowiedziała mi pytaniem.

-Oh...Nie wiem.-powiedziałem coraz cichszym głosem. 

Emma jakby zignorowała moją odpowiedź i nadal zaglądała po szafkach i innych zakamarkach.

Ja zauważyłem ślady karmelu i czekolady, poszedłem za nimi ale skończyły się na schodach w dół. I tak tam zszedłem. Zobaczyłem tam krew i jeszcze więcej śladów. Skończyły się przy drzwiach. Szlag! Był zamknięte. Poszedłem na górze i powiedziałem o tym Emmie:

-E? Emma....-zapytałem.

-Co?-zapytała z twarzą typu "zostaw mnie w spokoju".

-Ja na dole zauważyłem krew i ślady czekolady i karmelu.-powiedziałem przekręcając oczami w prawo.

-CO? CO? COCOCOCOCOOC?-odpowiedziała Emma z takim przerażeniem, że nawet sama śmierć schowała by się do bunkru!

-Chodź zobacz.-powiedziałem.

Poszliśmy razem schodami i rzeczywiście było to widoczne. Emma mnie wyprzedziła i poszła do pokoju, gdzie była krew. Zaczęła walić w drzwi, ale po tym usłyszała dźwięk poruszającej się kłody, tak jak te fizyczne kulki, i słyszała dźwięki wody i rekinów.

-WTF-powiedziała.




Cukier i OgieńWhere stories live. Discover now