Leżę w łazience
Mam żyletkę w prawej ręce
Bawię się nia w kącie
A wszystkim powiem, że rany to po kocieKrew wypływa z mego ciała
"Czy naprawdę tego chciała?"
Już widzę te pytania
Naprawdę nie widzieliście mego umierania?Ktoś się zainteresował?
Skądże, każdy moje problemy chował
Uważal je za mało ważne
A w rzeczywistości były straszneTa wasza niewiedza mnie boli
Ale teraz już mnie nic nie zadowoli
Teraz umieram po ciemku
Z żyletką w rękuMoże teraz zauważycie moje cierpienie
Ale nie myślcie, że dostaniecie rozgrzeszenie
Umarłam już dawno
Ale chyba na darmo
CZYTASZ
Umieram gdzieś powoli. Szukaj mnie.
PoetryWiersze nie najlepszej rangi Amatorszczyzna Ale spróbuj się zagłębić