-Masz rację, ta będzie idealna. - powiedziałam.
Patrzyłam z zachwytem na złotą sukienkę. Wokół talii miała owiniętą czarną wstążę, związaną w piękną kokardę. Materiał był posypany błyszczącym brokatem co dawało naprawdę cudowny efekt. Wyobraziłam sobie moją Frisk w tej sukience i prawie dostałam krwotoku z nosa.
-Biorę ją. - powiedziałam pewnie.
Kotka uśmiechnęła się promiennie i zapakowała sukienkę w czarną torbę. Zapłaciłam, podziękowałam kotce i wyszłam ze sklepu. Wyciągnęłam z kieszeni telefon i zadzwoniłam do Undyne.
-Gdzie jesteście? - spytałam.
-Kojarzysz ten sklep z mega słodkimi rzeczami? - spytała.
-Ten z jednorożcem?
-Tak, tam jesteśmy. - powiedziała.
-Oki zaraz będę. - rozłączyłam się.
Poszłam we wskazane przez Undyne miejsce. Jak się okazało
dziewczyny już za mną czekały. Undyne trzymała ogromną kolorową torbę i uśmiechała się szeroko. Gdy tylko mnie zauważyła od razu naskoczyła na mnie i spytała:-I jak? Co kupiłaś?
Wyciągnęłam z torby sukienkę i pokazałam ją podekscytowanym dziewczynom.
-Ale cudna! - krzyknęła Undyne.
-Nie mogę się doczekać aż zobaczę Frisk w tej sukience. - powiedziałam.
-A właśnie, kupiłyśmy taką uroczą przytulankę!
Undyne wyciągnęła z torby dość dużą i bardzo puchatą rybę.
-Od razu widać że to prezent od ciebie. - powiedziałam.
-Bardzo oryginalny! Mam nadzieję że spodoba się Frisk! - mówiła podekscytowana.
-Jeszcze chciałam iść kupić jakieś ozdoby, idziecie ze mną czy...
-Idziemy! - przerwała mi Undyne.
Tak więc przemierzyłyśmy całą galerię w poszukiwaniu idealnych ozdób na przyjęcie. Zajęło nam to jakąś godzinę w tym czasie zdążyłyśmy kupić kolorowe serpentyny, konfetti i kilka innych tęczowych rzeczy.
Frisk powinna być zadowolona.-Zostało mi jeszcze zaproszenie gości i wszystko będzie idealnie. - powiedziałam.
-Rozumiem że jesteśmy zaproszone? - spytała Undyne.
-Oczywiście że tak, później jeszcze zadzwonię i powiem na którą macie przyjść.
-Cudownie! Widzimy się za dwa dni!
*Time skip*
Cicho weszłam do domu i niepostrzeżenie przemknęłam się do mojego pokoju. Schowałam sukienkę w bezpieczne miejsce i poszłam do kuchni. Byłam ciekawa co podczas mojej nieobecności robiła Frisk. Gdy zobaczyłam brunetkę siedzącą na podłodze od razu wpadałam na świetny pomysł. Cicho podeszłam do dziewczyny i przytuliłam ją od tyłu.
-Cześć skarbie! - powiedziałam.
Frisk pisnęła uroczo i wzdrygnęła się. Spojrzała za siebie i krzyknęła cicho:
-Przestań mnie tak straszyć!
Zaśmiałam się cicho i szepnęłam:
-Przepraszam, nie mogłam się powstrzymać.
-Już prawie skończyłam robić tort. Jeszcze tylko muszę go udekorować i będzie idealnie! - mówiła.
-Jeszcze musimy zaprosić gości pamiętasz? - spytałam.
-Dosłownie przed chwilą zadzwoniłam do kilku osób.
-I co? Kto przyjdzie?
-Dowiesz się za dwa dni, chociaż Undyne i Alphys możesz się spodziewać na sto procent. - powiedziała z uśmiechem.
-Przecież wiem, osobiście je zaprosiłam.
-Właśnie mi mówiły. - Frisk zaśmiała się cicho.
-Ale ty jesteś stara, siedemnaście lat. - mruknęłam.
-Ej! Wcale nie! Przecież jesteś starsza ode mnie! - zapiszczała.
-Tylko parę miesięcy. - powiedziałam.
-I kto tu jest stary? - zaśmiała się.
-Wolisz żebym mówiła że jesteś malutka? - spytałam złośliwie.
-Nie jestem malutka!
Próbowała trzepnąć mnie w głowę ale w ostatniej chwili złapałam jej dłoń. Zaśmiałam się na co ona zrobiła naburmuszoną minę.
-Wyglądasz naprawdę uroczo gdy się złościsz, mówiłam ci to już? - spytałam.
-Tak, mówiłaś. - mruknęła.
-Frisk nie obrażaj się na mnie. - powiedziałam.
Brunetka mruknęła coś niezrozumiałego. Westchnęłam i włożyłam ręce pod jej sweter. Zaczęłam łaskotać ją po brzuchu. Dosłownie po kilku sekundach Frisk śmiała się głośno. Lekko się szarpała ale ja nie pozwalałam jej się wyrwać.
-Dobrze, już dobrze! Poddaję się! Proszę przestań! - krzyczała.
-Wedle życzenia. - powiedziałam.
Przestałam łaskotać Frisk, dziewczyna dyszała cicho.
-Jesteś naprawdę niemożliwa. - szepnęła.
Zaśmiałam się cicho.
-Jeszcze się nie przyzwyczaiłaś?
Frisk odwróciła się i spojrzała na mnie radośnie.
-Jak uroczo... - szepnęłam.
Położyłam dłoń na policzku brunetki i delikatnie ją pogłaskałam, Frisk jak zwykle lekko się zarumieniła.
CZYTASZ
Jako jedyna okazałaś mi litość... [ZAKOŃCZONE]
Фанфик* * * Frisk bez wahania złapała mnie za dłoń. Gdy miałyśmy już iść ona nagle spojrzała na kwiaty a jej oczy zabłyszczały się radośnie. Zaczęła zrywać kwiatki i dopiero gdy miała całkiem pokaźnych rozmiarów bukiet podeszła do mnie i powiedziała: ...