Nie dziwie się że Frisk zrobiła tak duży tort. Zaprosiła chyba połowę podziemia.
-Frisk skarbie mogłabyś tu na chwilę podejść? - spytała Toriel.
Brunetka odwróciła się i szybkim krokiem poszła do kuchni. Kilka sekund później usłyszałam huk i pisk Frisk. Pobiegłam do kuchni, podobnie jak wszyscy goście. Okazało się że Asriel znowu odpalił konfetti i wystraszył tym Frisk.
-Przepraszam! Nie chciałem! - krzyknął Azzy.
Muszę się go zapytać skąd on ma tyle tego konfetti.
-Frisk zawału kiedyś przez ciebie dostanie! - powiedziała Undyne.
-Już kiedyś miałam przez niego zawał. Prawie oberwał patelnią. - zaśmiała się Frisk.
-Moja krew! W tym małym ciałku jest prawdziwa wojowniczka! - krzyknęła Undyne.
Miała minę jakby Frisk co najmniej powiedziała że zamierza zostać członkiem straży królewskiej. Brunetka uśmiechnęła się w odpowiedzi.
-Proszę niech wszyscy idą do salonu! - powiedziała nagle Frisk.
Oczywiście ja zostałam w kuchni. Frisk próbowała wziąć tort ale był chyba dla niej za ciężki. Podeszłam do niej i bez problemu podniosłam tort.
-Ja to wezmę skarbie. - powiedziałam.
Frisk uśmiechnęła się do mnie uroczo. Jeszcze tylko dwie godziny i zrobię to. Muszę jeszcze porozmawiać z Undyne.
*Time skip*
-Dobrze! Zaraz wracam! Zajmij Frisk czymś na chwilę! - powiedziałam do Undyne.
-Jestem ciekawa jak zareaguje. - mruknęła.
Szybko pobiegłam do pokoju i wyciągnęłam z szuflady paczuszkę. Odpakowałam ją i przyjrzałam się dokładnie czarnemu pudełeczku. Niepewnie je otworzyłam, piękny złoty pierścionek z białym kryształem błyszczał delikatnie. Zamknęłam pudełeczko i wzięłam kilka głębokich wdechów, trochę się denerwuje. Wyszłam z pokoju chowając pudełeczko za plecy. Weszłam do salonu, Frisk stała na środku pokoju i rozmawiała z Undyne. Niepewnie podeszłam do mojej dziewczyny i szepnęłam:
-Frisk?
Dziewczyna uśmiechnęła się uroczo. Zauważyłam że Undyne patrzy na mnie wyczekująco. Wzięłam głęboki oddech i uklęknęłam na jedno kolano. Frisk chyba zorientowała się o co chodzi bo zakryła usta dłonią.
-Frisk czy uczynisz mnie najszczęśliwszą dziewczyną na świecie i zostaniesz moją żoną? - spytałam pewnie.
Przez kilka sekund Frisk nie odzywała się. Jednak po chwili usłyszałam jak szepcze:
-Tak...
Uśmiechnęła się promiennie i zaczęła płakać ze szczęścia.
-Tak! - krzyknęła.
Rzuciła się na mnie i mocno mnie przytuliła. Złapałam jej dłoń i założyłam jej pierścionkek. Wszyscy zaczęli klaskać, Toriel popłakała się a Azzy był w szoku. Przez chwilę myślałam że Frisk się nie zgodzi, okropnie się wtedy wystraszyłam. Brunetka wtuliła się we mnie jeszcze bardziej i szepnęła:
-Kocham cię.
Pogłaskałam dziewczynę po włosach i powiedziałam:
-Ja ciebie też.
* * *
P.O.V Frisk
Minęło kilka dni od moich urodzin a ja cały czas jestem tak samo podekscytowana. Chara praktycznie przez cały czas była ze mną a Asriel gadał o przygotowaniach do ślubu.
-Frisk złotko! Pośpiesz się! - usłyszałam głos Toriel.
Właśnie idziemy kupić dla mnie suknie ślubną, Chara też idzie ale z Undyne.
-Chara gdzie ty jesteś?! Nie mamy całego dnia! - wrzasnęła Undyne.
-No już idę! - krzyknęła.
Chara podeszła do mnie i przytuliła mnie mocno.
-Widzimy się wieczorem? - spytała.
Pokiwałam głową i uśmiechnęłam się delikatnie. Chara czule mnie pocałowała i pobiegła do Undyne.
-Możemy już iść. - powiedziałam.
Nie mogę się doczekać aż zacznę przymierzać te wszystkie piękne sukienki. Chara napewno też wybierze coś ślicznego, ma bardzo dobry gust.
CZYTASZ
Jako jedyna okazałaś mi litość... [ZAKOŃCZONE]
Fanfiction* * * Frisk bez wahania złapała mnie za dłoń. Gdy miałyśmy już iść ona nagle spojrzała na kwiaty a jej oczy zabłyszczały się radośnie. Zaczęła zrywać kwiatki i dopiero gdy miała całkiem pokaźnych rozmiarów bukiet podeszła do mnie i powiedziała: ...