Rozdział 43

439 35 15
                                    

Nie dziwie się że Frisk zrobiła tak duży tort. Zaprosiła chyba połowę podziemia.

-Frisk skarbie mogłabyś tu na chwilę podejść? - spytała Toriel.

Brunetka odwróciła się i szybkim krokiem poszła do kuchni. Kilka sekund później usłyszałam huk i pisk Frisk. Pobiegłam do kuchni, podobnie jak wszyscy goście. Okazało się że Asriel znowu odpalił konfetti i wystraszył tym Frisk.

-Przepraszam! Nie chciałem! - krzyknął Azzy.

Muszę się go zapytać skąd on ma tyle tego konfetti.

-Frisk zawału kiedyś przez ciebie dostanie! - powiedziała Undyne.

-Już kiedyś miałam przez niego zawał. Prawie oberwał patelnią. - zaśmiała się Frisk.

-Moja krew! W tym małym ciałku jest prawdziwa wojowniczka! - krzyknęła Undyne.

Miała minę jakby Frisk co najmniej powiedziała że zamierza zostać członkiem straży królewskiej. Brunetka uśmiechnęła się w odpowiedzi.

-Proszę niech wszyscy idą do salonu! - powiedziała nagle Frisk.

Oczywiście ja zostałam w kuchni. Frisk próbowała wziąć tort ale był chyba dla niej za ciężki. Podeszłam do niej i bez problemu podniosłam tort.

-Ja to wezmę skarbie. - powiedziałam.

Frisk uśmiechnęła się do mnie uroczo. Jeszcze tylko dwie godziny i zrobię to. Muszę jeszcze porozmawiać z Undyne.

*Time skip*

-Dobrze! Zaraz wracam! Zajmij Frisk czymś na chwilę! - powiedziałam do Undyne.

-Jestem ciekawa jak zareaguje. - mruknęła.

Szybko pobiegłam do pokoju i wyciągnęłam z szuflady paczuszkę. Odpakowałam ją i przyjrzałam się dokładnie czarnemu pudełeczku. Niepewnie je otworzyłam, piękny złoty pierścionek z białym kryształem błyszczał delikatnie. Zamknęłam pudełeczko i wzięłam kilka głębokich wdechów, trochę się denerwuje. Wyszłam z pokoju chowając pudełeczko za plecy. Weszłam do salonu, Frisk stała na środku pokoju i rozmawiała z Undyne. Niepewnie podeszłam do mojej dziewczyny i szepnęłam:

-Frisk?

Dziewczyna uśmiechnęła się uroczo. Zauważyłam że Undyne patrzy na mnie wyczekująco. Wzięłam głęboki oddech i uklęknęłam na jedno kolano. Frisk chyba zorientowała się o co chodzi bo zakryła usta dłonią.

-Frisk czy uczynisz mnie najszczęśliwszą dziewczyną na świecie i zostaniesz moją żoną? - spytałam pewnie.

Przez kilka sekund Frisk nie odzywała się. Jednak po chwili usłyszałam jak szepcze:

-Tak...

Uśmiechnęła się promiennie i zaczęła płakać ze szczęścia.

-Tak! - krzyknęła.

Rzuciła się na mnie i mocno mnie przytuliła. Złapałam jej dłoń i założyłam jej pierścionkek. Wszyscy zaczęli klaskać, Toriel popłakała się a Azzy był w szoku. Przez chwilę myślałam że Frisk się nie zgodzi, okropnie się wtedy wystraszyłam. Brunetka wtuliła się we mnie jeszcze bardziej i szepnęła:

-Kocham cię.

Pogłaskałam dziewczynę po włosach i powiedziałam:

-Ja ciebie też.

* * *

P.O.V Frisk

Minęło kilka dni od moich urodzin a ja cały czas jestem tak samo podekscytowana. Chara praktycznie przez cały czas była ze mną a Asriel gadał o przygotowaniach do ślubu.

-Frisk złotko! Pośpiesz się! - usłyszałam głos Toriel.

Właśnie idziemy kupić dla mnie suknie ślubną, Chara też idzie ale z Undyne.

-Chara gdzie ty jesteś?! Nie mamy całego dnia! - wrzasnęła Undyne.

-No już idę! - krzyknęła.

Chara podeszła do mnie i przytuliła mnie mocno.

-Widzimy się wieczorem? - spytała.

Pokiwałam głową i uśmiechnęłam się delikatnie. Chara czule mnie pocałowała i pobiegła do Undyne.

-Możemy już iść. - powiedziałam.

Nie mogę się doczekać aż zacznę przymierzać te wszystkie piękne sukienki. Chara napewno też wybierze coś ślicznego, ma bardzo dobry gust.

Jako jedyna okazałaś mi litość... [ZAKOŃCZONE] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz