Rozdział 2

1.1K 69 42
                                    

Obudziłam się gdy usłyszałam cichy pisk. Siedziałam na podłodze a moja głowa spoczywała na łóżku, na którym leżała brunetka. Powoli spojrzałam na dziewczynę. Trzęsła się i mówiła coś przez sen.

-J-ja prze-przepraszam. - szepnęła.

Już chciałam ją obudzić gdy nagle otworzyła oczy i z krzykiem usiadła na łóżku. Była okropnie wystraszona i płakała. Rozejrzała się po pokoju i gdy mnie zobaczyła wydała z siebie zduszony pisk i spadła z łóżka.

Podbiegłam do niej i delikatnie złapałam ją za ręce. Ona ze strachem spojrzała na mnie i szepnęła:

-P-proszę nie rób m-mi krzywdy.

-Spokojnie. Nie zrobię Ci nic złego. Jak masz na imię? - spytałam.

Puściłam jej dłonie a ona wytarła rękawem łzy. Spojrzałam na mnie niepewnie i szepnęła:

-J-jestem Fr-Frisk.

-Mamo! Obudziła się! - krzyknęłam przez co Frisk trochę się wystraszyła.

Usłyszałam odgłos szybkich kroków a potem Toriel wpadła do pokoju i podbiegła do nas.

-Jak się czujesz moje dziecię? - spytała.

-D-dobrze proszę pani... - powiedziała patrząc na Toriel wystraszona.

A no przecież ona pewnie nigdy nie widziała potwora. Nie dziwię się że się boi. Położyłam rękę na jej ramieniu. Brunetka spojrzała na mnie ze strachem w oczach.

-Nie bój się. Jesteś tu bezpieczna.
Czy coś cię boli? - spytałam.

-N-nie. Ale gdzie ja jestem?

-Jak tu spadłaś? - spytałam, ignorując jej pytanie.

-Przez przypadek potknęłam się i spadłam w ten dół. Myślałam że umrę. - powiedziała i znowu się rozpłakała.

-Uspokój się kochanie. Wszystko będzie dobrze. - powiedziała Toriel i przytuliła Frisk.

Brunetka wtuliła się w futro Toriel i powoli zaczęła się uspokajać. W tym samym czasie do pokoju wbiegł Asriel i prawie doprowadził nas do zawału.

-Mamo czy ona już się obudziła?! - krzyknął.

-Azzy proszę nie krzycz. - powiedziałam.

Asriel podszedł do nas i uśmiechnął się do brunetki.

-Cześć! Jestem Asriel, a ty?

-Frisk. - szepnęła.

-Chyba musimy ci wytłumaczyć kilka rzeczy. - powiedziała Toriel i zaczęła mówić.

                        *  *  *

-A więc jeśli dobrze to zrozumiałam to jestem w podziemiu, w którym ludzie uwięzili potwory a Chara spadła tu w ten sam sposób co ja. - Frisk streściła historię Toriel.

Już nie była taka wystraszona, choć mówiła bardzo cicho.

-Tak dokładnie. - powiedziałam.

-Ej a wogóle to ile masz lat? - spytał Asriel patrząc na brunetkę.

-Wiem że na tyle nie wyglądam ale mam szesnaście lat. - powiedziała zakłopotana.

-Tyle samo co Chara! A więc wciąż jestem najstarszy! - mówił podekscytowany Asriel.

-Jesteś głodna Frisk? Na pewno jesteś. Chodźcie nie dawno zrobiłam obiad. - powiedziała Toriel i wyszła z pokoju.

Brunetka niepewnie wstała i spojrzała najpierw na mnie a puźniej na Asriela.

-Dlaczego jesteście dla mnie tacy mili? - spytała patrząc na nas z niezrozumieniem.

-My pomagamy każdemu człowiekowi, który tu spadnie! A ty z tego co widzę jesteś jeszcze bardziej zakłopotana niż Chara gdy tu trafiła. - Asriel wydawał się być dumny z siebie.

-Dziękuję. Ja nie jestem przyzwyczajona do tego że ktoś jest dla mnie miły. - Frisk uśmiechnęła się smutno.

-Chodźmy na ten obiad. Moja mama na pewno to mnie ochrzani jeśli przyjdziemy za późno. - zaśmiał się Asriel.

Zauważyłam że Frisk też się uśmiechnęła i to szczerze. Wyszliśmy z pokoju i zaprowadziliśmy dziewczynę do kuchni.

-No nareszcie jesteście! Asriel to na pewno ty zagadałeś naszego gościa! - mówiła zirytowana Toriel.

-Wiedziałem. - szepnął Asriel i uderzył głową w stół.

-Hej! Nie rób tak! Zrobisz sobie krzywdę! - powiedziała Frisk.

Asriel spojrzał na nią zdziwiony i zaśmiał się krótko.

-Ja przepraszam. Zawsze tak reaguję na takie sytuacje. - powiedziała zakłopotana.

Jaka ona jest uczuciowa, jeszcze nie spotkałam nikogo takiego. Martwi się o kogoś kogo prawie wogóle nie zna.

-Muszę ją zapytać skąd ma te siniaki. Po obiedzie dokładnie tak zrobię. - pomyślałam zdeterminowana

Jako jedyna okazałaś mi litość... [ZAKOŃCZONE] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz