P.O.V Chara
Asriel wbiegł do kuchni z kolejną tubą wystrzałowego konfetti. Skąd on to bierze?! Usłyszałam huk i w powietrze wzniosło się setki małych brokatowych serduszek. Frisk zaczęła je łapać i gdy miała ich całkiem dużo odwróciła się do mnie. Dosłownie rozsypała mi serduszka nad głową. Napewno będę je wyciągać z włosów przez następny tydzień. Jednak Frisk śmiała się radośnie i to mnie teraz najbardziej obchodziło.
-Asriel będziesz to sprzątał. - oznajmiłam patrząc na niego z uśmiechem.
-Nie niszcz tej chwili. - powiedział.
-Asriel! Znowu odpaliłeś konfetti w kuchni? - usłyszałam głos Toriel.
Azzy westchnął i wyszedł z kuchni mówiąc:
-Idę po miotłę...
Ledwo co zdążył wyjść a już dopadła go Toriel.
-Co tym razem się stało? Znowu zrobiłeś ciasto? - spytała.
-Nie, Chara i Frisk są razem. - powiedział jakby od niechcenia.
-Naprawdę? Jak cudownie!
Toriel weszła do kuchni i zaczęła nas dusić przytulasami. Zachowywała się co najmniej jakbyśmy wzięły ślub. Azzy wszedł do pomieszczenia z miotłą w dłoni i zaczął zamiatać.
-Asriel bierz przykład z Chary! Ty do końca życia będziesz sam z rodzicami mieszkał! - zażartowała Toriel.
-No wiesz ty co mamo... - mruknął Azzy.
Ja i Frisk zaśmiałyśmy się cicho. Jeśli Asriel kogoś sobie znajdzie to osobiście mu pogratuluje.
* * *
-Idę odwiedzić Alphys! Idziecie ze mną? - usłyszałam krzyk Asriela.
-Kto to? - spytała Frisk.
-Królewski naukowiec i chodząca
encyklopedia podziemia. Powiedzmy że dziwnie reaguje na ludzi więc nie zdziwi się jeśli zacznie się dziwnie zachowywać jak cie zobaczy. Ale poza tym jest całkiem fajna. - powiedziałam.-Idziecie czy nie? - krzyknął Azzy.
-Idziemy! Zaczekaj chwilę! - powiedziałam.
*Time skip*
-Ciepło tu... - powiedziała Frisk.
-A co ja mam powiedzieć? - Asriel spojrzał na nas krzywo.
-Sam chciałeś iść. - powiedziałam.
-To tutaj? - spytała Frisk pokazując na duży biały budynek.
-Tak. - powiedział Azzy.
Zapukał a zaledwie kilka sekund później otworzyła nam uśmiechnęła Alphys.
-Witaj Asriel! Chara też przyszłaś? - spytała zdziwiona.
-Dzień dobry. - powiedziała Frisk.
Stała za mną i Alphys chyba jej nie zauważyła. Gdy Frisk stanęła obok mnie ujawniając swoją obecność Alphys natychmiast zaczęła się nią ekscytować.
-Jak masz na imię? Długo tu jesteś? Jaki kolor ma twoja dusza? Ile masz lat? - zaczęła dręczyć Frisk.
-Alphys spokojnie, jeszcze ją wystraszysz. - powiedziałam.
-Przepraszam cię, ale ludzie zawsze mnie interesowali. - powiedziała.
-Mam na imię Frisk. Miło mi cię poznać.
Dziewczyna podała dłoń Alphys a ta chętnie ją uścisnęła.
-Odpowiesz mi na kilka pytań? - spytała patrząc na Frisk z nadzieją.
-Jasne! Pytaj o co chcesz! - brunetka uśmiechnęła się ciepło.
-Wspaniale! Wchodźcie! - powiedziała i wpuściła nas do środka.
Pobiegła na górę i po chwili wróciła z dwoma teczkami. Jedna była pusta a druga wręcz wypchana różnymi papierami.
Alphys kazała usiąść Frisk przy biurku a sama usiadła naprzeciw niej. Wyciągnęła z szuflady coś podobnego do laptopa i zaczęła pisać.-Więc masz na imię Frisk?
Brunetka pokiwała głową.
-Ile masz lat?
-Szesnaście.
Przez chwilę coś pisała.
-Od jak dawna tu jesteś?
-Prawie dwa miesiące. - powiedziała.
-Widziałaś swoją duszę?
-Tak, właściwie to dopiero niedawno dowiedziałam, się że wogóle ją posiadam. - powiedziała zakłopotana.
-Ciekawe, a jaki ma kolor?
-Czerwony.
Alphys spojrzała zdziwiona na Frisk i zaczęła grzebać w drugiej teczce. Po chwili wyciągnęła jakiś dokument i zaczęła uważnie go czytać.
-Jesteś pewna? - spytała.
-Tak. Chara też to widziała. - powiedziała.
Potwierdziłam kiwnięciem głowy.
-Bardzo ciekawe... Czytałam naprawdę dużo o duszach ludzi. Jedną z podstawowych zasad waszych dusz jest to że każda ma inną barwę, która może się zmienić w ciągu życia. Jednak co najważniejsze czerwień duszy jest oznaką długotrwałego cierpienia, zarówno fizycznego jak i psychicznego. Jest to jedyny wyjątek co do różnorodności barwy. - powiedziała niepewnie.
Frisk spuściła głowę i uśmiechnęła się smutno.
-Nie miałam lekko w życiu. Może to przez to moja dusza jest czerwona.
-Ale jest jeszcze coś... - Alphys spojrzała na mnie.
Kiwnęłam głową, zgadzając się na to co Alphys chciała powiedzieć Frisk.
-Chara też ma czerwoną duszę.
CZYTASZ
Jako jedyna okazałaś mi litość... [ZAKOŃCZONE]
Fanfiction* * * Frisk bez wahania złapała mnie za dłoń. Gdy miałyśmy już iść ona nagle spojrzała na kwiaty a jej oczy zabłyszczały się radośnie. Zaczęła zrywać kwiatki i dopiero gdy miała całkiem pokaźnych rozmiarów bukiet podeszła do mnie i powiedziała: ...