Rozdział 30

649 40 29
                                    

Dobrze że Frisk założyła golf, nie chce wiedzieć jak na te malinki zareagowałaby Undyne. Za każdym razem gdy przymierzała coś z odsłoniętym dekoltem albo szyją, pokazywała się tylko mi.
Nie narzekam ale Alphys chyba zaczyna coś podejrzewać. Cały czas patrzyła na nas dziwnie i coś szeptała do Undyne. Teraz Frisk przeglądała takie urocze sweterki w cukierki. Cukrzycy kiedyś przez nią dostanę. Wybrała kilka i poszła je przymierzyć a ja udałam się za nią. Po chwili usłyszałam jak mówi:

-Dobrze, możesz już wejść!

Weszłam i spojrzałam na stojącą naprzeciw lustra Frisk. Prawie powstrzymałam się przed krzykiem gdy ją zobaczyłam. Dziewczyna miała na sobie żółty sweterek ze wzorami tabliczek czekolady.

-I jak? - spytała niepewnie.

Przez chwilę milczałam i wpatrywałam się w nią jak zaczarowana.

-Przeurocza... - powiedziałam.

Frisk zarumieniła się delikatnie i odwróciła wzrok. Jaka ona jest słodka, no zaraz nie wytrzymałam!

-Wiem że lubisz czekoladę i pomyślałam że ci się spodoba. - szepnęła.

-Oj podoba mi się i to nawet bardzo. - powiedziałam.

Podeszłam do brunetki i delikatnie złapałam ją za podbródek. Zmusiłam ją by spojrzała mi w oczy, niemal od razu zarumieniła się ale nie odwróciła wzroku. Uśmiechnęłam się zwycięsko i czule pocałowałam moją dziewczynę. Minęło tyle czasu a ona wciąż smakuje jak truskawki. Gdy po jakimś czasie oderwałyśmy się od siebie od razu powiedziałam:

-Wiesz że smakujesz jak truskawki?

Dziewczyna zarumieniła się jeszcze bardziej i zakryła twarz dłońmi.

-Kupuje ci ten sweter, wyglądasz naprawdę uroczo. - powiedziałam.

* * *

-Ile wyście tego kupiły?! - krzyknęła Undyne gdy nas zobaczyła.

Trzymałam kilkanaście toreb z ubraniami, zarówno dla mnie jak i dla Frisk. Brunetka szła obok mnie uśmiechała się promiennie i cały czas o czymś mówiła.

-Tyle fajnych rzeczy było że nie potrafiłyśmy się powstrzymać. - powiedziałam.

-Nawet kupiłyśmy sukienkę dla Chary! - zaśmiała się Frisk.

-Sukienkę dla ciebie? Jestem z was dumna! - powiedziała Undyne.

Od kilku lat nie założyłam żadnej sukienki i pewnie dlatego Undyne tak się tym ekscytuje.

-Musimy częściej chodzić na takie zakupy! Świetnie się bawiłam!

Rozmawiałyśmy jeszcze kilkanaście minut po czym pożegnałyśmy się i każdy poszedł w swoją stronę. Gdy wracałyśmy Frisk skakała obok mnie i mruczała jakąś piosenkę.
Gdy w końcu dotarłyśmy do domu, Frisk wyrywała mi jedną torbę z ręki powiedziała:

-Idź to załóż jeszcze raz!

Oczywiście chodziło jej o tą sukienkę, westchnęłam cicho i odłożyłam pozostałe torby na podłogę. Brunetka ekscytowała się niesamowicie i nawet jak poszłam się przebrać do łazienki to słyszałam jak skacze po korytarzu. Ledwo zdążyłam wyjść z łazienki a Frisk już pojawiła się przede mną. Muszę przyznać że nawet podoba mi się ta sukienka, jest cała czarna ale pokryta pięknym czerwonym wzorem cierni. Brunetka pisnęła uroczo i powiedziała:

-Wyglądasz pięknie! Czemu nie nosisz sukienek?

-Nie przepadam za takimi rzeczami, chyba że na jakąś specjalną okazję.

-Ale naprawdę wyglądasz wspaniale! Jak księżniczka!

Zaśmiałam się cicho, Frisk po chwili zdała sobie sprawę co powiedziała i też się zaśmiała.

-Czasami zapominam że naprawdę jesteś księżniczką. - powiedziała z szerokim uśmiechem.

Czemu Frisk musi być taka urocza? Kiedyś dostanę przez nią krwotoku z nosa. Dziewczyna najwyraźniej nie zdawała sobie sprawy że zaraz doprowadzi mnie do cukrzycy. No ale w tym czekoladowym sweterku wyglądała tak słodko, że naprawdę zaraz się nie powstrzymam i coś jej zrobię.

Jako jedyna okazałaś mi litość... [ZAKOŃCZONE] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz