Rozdział 26

662 45 72
                                    

-Azzy! Ciasto już gotowe! - krzyknęła Frisk.

Siedziałam przy stole i uważnie obserwowałam brunetkę. Bardzo się wciągnęła w robienie tego ciasta. Zauważyłam że Frisk, chyba nawet nieświadomie porusza się z cudowną gracją.

~Jaka ona jest seksowna... - pomyślałam.

Niemal od razu skarciłam się za tę myśl. Po kilku sekundach do kuchni wbiegł Asriel i krzyknął:

-Już?! Szybka jesteś!

Frisk uśmiechnęła się ciepło i podała Asrielowi talerz z ciastem, kawałek ledwo co mieścił się na talerzu z czego Azzy był bardzo szczęśliwy.

-Dzięki! - powiedział.

-Jak będziesz chciał więcej, to zostawiam ciasto na ladzie.

-Nie zamierzasz go chować? - spytał zdziwiony.

-Nie, zawsze mogę upiec nowe. - uśmiechnęła się.

-Dzień dobroci dla szkodników. - dodałam.

-Też cię kocham. - powiedział.

Wyszedł z kuchni mrucząc coś pod nosem. Frisk zabrała się za zmywanie naczyń gdy do głowy przyszedł mi świetny pomysł. Uśmiechnęłam się szyderczo i podeszłam do niczego nie spodziewającej się Frisk. Przytuliłam ją od tyłu i włożyłam ręce pod jej sweter. Gdy brunetka poczuła jak dotykam jej talii zarumieniła się.

P.O.V Frisk

Nagle poczułam jak Chara mnie przytula, trochę się wystraszyłam. Zaledwie sekundę później poczułam jak dziewczyna wkłada ręce pod mój sweter i zaczyna dotykać mojej talii. Westchnęłam i natychmiast się zarumieniłam, Charze najwyraźniej bardzo się to spodobało bo zaśmiała się cicho.
Zarumieniłam się jeszcze bardziej gdy dziewczyna zaczęła całować moją szyję. Pisnęłam cicho i zamknęłam oczy. Byłam w pełni uległa Charze, jestem sto procent uke nie ma co. Dziewczyna połaskotała mnie po talii, westchnęłam cicho. Zauważyłam że Chara jest bardzo delikatna, jakby bała się że zrobi mi krzywdę. Zawsze taka była, taka czuła i opiekuńcza w stosunku do mnie.
Po kilku minutach odsunęła się ode mnie i powiedziała:

-Przepraszam, nie mogłam się powstrzymać.

Odwróciłam się i spojrzałam na nią zarumieniona. Tylko Chara potrafi doprowadzić mnie do takiego stanu. Przytuliłam ją i schowałam twarz w jej swetrze. Mruknęłam coś niezrozumiałego na co moja dziewczyna zaśmiała się cicho. Poczułam jak Chara głaszcze mnie po głowie, uwielbiam jak to robi.

*  *  *

-Skończyłam! - krzyknęłam.

Od kilku godzin szyłam pluszowego kotka, powiem nieskromnie że wyszedł mi świetnie. Cały był czarny a jego zielone oczy z guzików błyszczały lekko. Byłam dumna z mojego dzieła. Usłyszałam odgłos kroków na korytarzu, po chwili do pokoju weszła Chara. W dłoniach trzymała dwa talerze z ciastem czekoladowym. Jeden podała mi a sama usiadła obok mnie, na łóżku.

-Co skończyłaś? - spytała.

-Proszę, zrobiłam go dla ciebie! - powiedziałam i podałam kotka dziewczynie.

Przez dłuższą chwilę Chara przyglądała się pluszakowi. Nagle uśmiechnęła się promiennie i powiedziała:

-Jest śliczny...

-Naprawdę? Podoba ci się?

-Oczywiście, widać że masz talent. - powiedziała.

Uśmiechnęłam się radośnie i szepnęłam:

-Dziękuję...

Poczułam jak dziewczyna głaszcze mnie delikatnie po policzku.

-Zawsze chciałam cię o to zapytać... Dlaczego jesteś taka delikatna co do mnie?

Chara popatrzyła na mnie zdziwiona, jednak po chwili uśmiechnęła się ciepło i powiedziała:

-Odpowiedź jest prosta, przecież kocham cię Frisk.

Dziewczyna przyciągnęła mnie do siebie i spojrzała mi głęboko w oczy. Widziałam tyle emocji w jej spojrzeniu, radość, zaufanie i przede wszystkim miłość. Chara pocałowała mnie czule na co ja zareagowałam cichym westchnięciem. Naprawdę cieszyłam się że trafiłam do podziemia, znalazłam tu przyjaciół i rodzinę. Nawet się zakochałam, a nigdy nie pomyślałabym że jestem do tego zdolna. Jestem tu naprawdę szczęśliwa, chce by już zawsze tak było.

Jako jedyna okazałaś mi litość... [ZAKOŃCZONE] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz