Gdy się obudziłam Frisk nie było obok mnie, za to jej ubrania zniknęły z podłogi. Zdążyłam wstać i założyć biustonosz gdy usłyszałam cichy pisk dochodzący z łazienki. Weszłam tam bez wahania. Zobaczyłam Frisk w samej bieliźnie, która przeglądała się w lustrze.
-Coś się stało? - spytałam z uśmiechem.
Dziewczyna odwróciła się i spojrzała na mnie zarumieniona. Pokazała na swój dekolt i szyję, na której widać było dość sporo malinek.
-Ile ty mi tego zrobiłaś?! Bardzo to widać? - piszczała uroczo.
Zaśmiałam się cicho i przytuliłam ją delikatnie.
-To pokazuje że jesteś tylko moja. - szepnęłam.
Frisk schowała twarz w moim biuście, zarumieniłam się lekko.
-Poza tym ty nie jesteś lepsza skarbie. - powiedziałam.
-Co? - brunetka spojrzała na mnie zaskoczona.
Odsunęłam się od niej i odwróciłam się ukazując podrapane plecy. W paru miejscach miałam bardzo wyraźne rany.
-Chara przepraszam! - krzyknęła.
Zaśmiałam się cicho i przyciągnęłam Frisk do siebie.
-No już spokojnie, przynajmniej ty też pokazałaś że jestem tylko twoja. - szepnęłam.
-Tylko moja. - powiedziała cicho i wtuliła się we mnie.
* * *
-Jesteś pewna że nie wyglądałam w tym dziwnie? - spytała Frisk.
Byłyśmy na zakupach, brunetka akurat przymierzała piękną żółtą sukienkę z czarnymi motywami róż. Wyglądała w niej po prostu ślicznie. Patrzyłam na nią jak zaczarowana.
-Muszę ci ją kupić, wyglądasz cudownie. - powiedziałam.
Frisk zarumieniła się delikatnie i spytała:
-Naprawdę tak uważasz?
Pokiwałam głową z uśmiechem. Po kilku minutach wyszłyśmy ze sklepu z nową sukienką dla Frisk. Fajnie że w podziemiu mają coś podobnego do galerii handlowej. Czasami przychodziłam tu z Asrielem, kupował tutaj ciastko ale odkąd mieszka z nami Frisk nie musi tego robić. Brunetka ekscytowała się co chwilę i cały czas uśmiechała się promiennie. Potwory, które nas mijały patrzyły na nas niepewnie ale nie zwracały na nas większej uwagi. Nagle zauważyłyśmy Undyne i Alphys, wychodziły właśnie ze sklepu z ubraniami. Frisk gdy tylko je zauważyła podbiegła do Undyne i przytuliła ją, kilka potworów spojrzało na nią ze zdziwieniem. W końcu nie często widzi się wielką wojowniczkę Undyne przytulającą się z człowiekiem. Undyne uśmiechnęła się i podniosła Frisk. Brunetka zamachała nogami w powietrzu ale zaśmiała się radośnie.
-Nadal nie mogę uwierzyć że jesteś taka niska! - powiedziała odkładając Frisk na ziemię.
-Wcale nie jestem niska! - zbulwersowała się Frisk.
-Wyglądasz okropnie uroczo gdy się złościsz. - powiedziałam.
-Zgadzam się z tobą. - dodała Undyne.
-Ja też! - szepnęła Alphys.
Brunetka zarumieniła się i schowała twarz w dłoniach.
-Wszyscy przeciwko mnie. - szepnęła.
-No urocza aż do przesady. - dodałam.
Frisk pisnęła cicho i spojrzała na mnie groźnie. Przyciągnęłam ją do siebie i powiedziałam:
-Nie złość się już bo zaraz cukrzycy dostanę. - powiedziałam i złapałam ją za podbródek.
Spojrzałam jej w oczy, niemal od razu odwróciła wzrok i zarumieniła się delikatnie. Czasami nie mogę uwierzyć że trafił mi się taki anioł. Kocham Frisk, kocham ją całym sercem i duszą. Czule pocałowałam moją dziewczynę.
-Wyglądacie razem naprawdę uroczo... - powiedziała Alphys.
Frisk schowała twarz w moim swetrze i mruknęła coś niezrozumiałego. Zaśmiałam się cicho i pogłaskałam ją po włosach.
-Co wy na to by wybrać się na wspólne zakupy?! - krzyknęła Undyne.
Zgodziłam się bez wahania, może kupię mojej dziewczynie więcej fajnych rzeczy.
CZYTASZ
Jako jedyna okazałaś mi litość... [ZAKOŃCZONE]
Fanfic* * * Frisk bez wahania złapała mnie za dłoń. Gdy miałyśmy już iść ona nagle spojrzała na kwiaty a jej oczy zabłyszczały się radośnie. Zaczęła zrywać kwiatki i dopiero gdy miała całkiem pokaźnych rozmiarów bukiet podeszła do mnie i powiedziała: ...