Próbuje sie wyszarpać, ale napastnik chwyta moje oba nadgarstki i zamykając je w brutalnym uścisku przytrzymuje je nad moją głowa. Dociska swoje ciało do mojego i w ten sposób blokuje moje ruchy. Krzyczę najgłośniej jak tylko potrafię, ale nic z tego, nikt mnie nie usłyszy
-Nie drzyj się tak, bo będzie bardziej bolało - jego głos jest tak ochydny, że na sam dźwięk robi mi się niedobrze.
-Tyrone puść mnie, błagam- zaczynam płakać, gdy czuję jak moje spodnie zostają odpięte i zsunięte w dół
-Oczywiście, że cię puszczę, ale najpierw odbiorę to co moje- uśmiecha się zwycięsko, a łzy spływają po moich policzkach jeszcze szybciej. Gdy mężczyzna sięga do zamka swoich spodni zostaje gwałtownie odepchniety odemnie. Opadam na ziemię bez sił i patrze na mojego bohatera. Jest nim...Dinah?
Dinah okładka pięściami twarz mojego jeszcze chłopaka a on przyjmuje cios jeden za drugim
-Dinah, stop- krzyczy Ally podchodząc do dziewczyny i od ciągając od mężczyzny- przestań nie warto- Dinah wstaje i podchodzi do mnie
-Lauren- kładzie dłoń na moim ramieniu ale ja ją odrazu zrzucam
-Dinah...zabierz go stąd...błagam- podnoszę głowę w stronę blondynki i patrze jej w oczy, ona tylko kiwa głową i kieruję się w stronę czarnoskórego podnosząc go do pozycji stającej
-Wynoś się stąd, nie chce Cię tu więcej widzieć- wręcz pluje na niego jadem
- Bo co mi zrobisz? Uderzysz? Uwierz, oddam Ci- mówi z szyderczym uśmiechem
-Lauren też tak straszyłeś?
-Jest moją dziewczyną i mogę z nią robić co mi się żywię podoba
-Byłą dziewczyną- dodaje a wzrok wszystkich tkwi na mnie
-A z resztą- macha ręką- nie będę na ciebie czasu marnował. Jesteś jedyną z niewielu które mi nie dały- mówi a ja wpada w jeszcze większy szloch
-Słuchaj mnie gościu, wynosisz się z tą i więcej się tu nie pokazujesz. Tym bardziej nie zbliżasz się do Lauren. Czy to jest jasne?
-Żałosne- prycha pod nosem- wiedziałem, że nic z tego nie będzie. Za bardzo jesteś zapatrzona w ten...jak ty to mówisz "kubański tyłek Camz" aby zainteresować się mną. Kochasz ja i się tego nie wyprzesz głupia idiotko. Bawcie się same w tą gejozę. Płakać za tobą nie będę i tak miałem po wszystkim z tobą zerwać bo jesteś nie do zniesienia, a i deczko się roztyłaś przez te trzy lata- Nie, nie, nie, błagam nie, on tego nie powiedział. Jak mógł to powiedzieć i to przy niej, zaufałam mu a ona mnie chciał tylko wykorzystać, tylko na tym mu zależało od naszego pierwszego spotkania w 2016 roku
-Masz dwie sekundy albo dzwonię na policję- mówi władczym tonem
On rzuca w moją stronę paczkę skrętów i wychodzi. To on mnie zmusił do palenia i to przez niego się uzależniłam
-Lauren już go nie ma- mówi spokojnym tonem Ally, ale ja nie potrafię przestać płakać, chce zostać sama
-Proszę powiedz nam co się stało, wybiegaś bez słowa, martwiłyśmy się o ciebie
-Zostawcie mnie...chce...zostać sama- nie podnosze glowy tylko dalej trzymam ją w swoich dłoniach
-Dobrze ale jak byś czegoś takiego to bedziemy u siebie- dodają i odchodzą
***
Budzi mnie skrzypanie kuchennych szafek. Biorę telefon do reki i spoglądam na godzinę. Jest druga w nocy! Kto o tej godzinie sobie robi jeść. Wstaje z łóżka i kieruję się do kuchni. Gdy wchodzę do kuchni widzę Normani opierającą się o kuchenny blat z kubkiem w ręku
-Co ty robisz o tej godzinie?- pytam zasuwając drzwi aby nasza rozmowa nie obudziła dziewczyn
-Nabrałam ochoty na herbatę, lepsze pytanie jest co ty tutaj robisz?
-Obudził mnie hałas więc postanowiłam sprawdzić co to- mówię podchodząc do kobiety
-Ou, ja przepraszam, nie chciałam cie obudzić
-Nic się nie stało- mówię, a po chwili następuje niezręczna cisza, której tak strasznie nie lubię i...
-Lauren możemy porozmawiać na spokojnie?
-Normani nie chce rozmawiać o tej sytuacji, chce o niej zapomnieć
-Nie chce rozmawiać o tej sytuacji. To twoja sprawa czy nam powiesz czy nie. Chce porozmawiać o tym co powiedział Tyrone
-O tym, że jestem jedyną z niewielu?
- Nie
-Nie?
-Nie, chce rozmawiać o Camili
-Po co?
-Aby się dowiedzieć prawdy
-Ale znasz prawdę więc po co pytasz?
-Lauren, porozmawiajmy proszę- łapie mnie za dłoń gdy próbuję wstać
-Yhh, no dobra
-Skoro już rozmawiamy to może opowiesz mi o wszystkim
-Muszę? Przecież wiesz jak jest- ona tylko patrzy na mnie a ja juz wiem, że tak łatwo nie odpuści- niech cię będzie, ale ta rozmowa zostanie między nami, dobrze?
-Dobrze
-Co chcesz wiedzieć?
-Dlaczego nazwał cie jedną z niewielu?
-Nie zniżyłam się do tego poziomu aby spać z kimś kogo nie kocham
-A kogo kochasz?
-Jak byś nie wiedziała- mówię sarkasycznie
-Może nie wiem- uśmiecha się w ten durny sposób
-camilecabello- mówię na jednym oddechu
-Kogo bo nie zrozumiałam nic z twojej wypowiedzi?
-Kocham pieprzoną Camilę Karlę Cabello i nigdy nie przestanę
-Od razu lepiej- uśmiecha się a ja czuję pewnego rodzaju ulgę
-Błagam Mani nie mów tego nikomu
-Nie powiem obiecuję- przytula mnie do siebie- nie bierz słów Tyrone'a do siebie, on po porostu nie docenia jaki skarb stracił
-Dziękuję Normani jesteś...-przerywa nam huk zza drzwi. Odrywamy się od siebie i biegniemy w stronę naszych łóżek. Gdy docieramy nie widać sprawcy tego huk. Nie wiem i wolę nie wiedzieć co to było
-Em, ja już pójdę spać to był długi dzień- mówię uśmiechając się do czarnoskórej
-Dobranoc Laur
-Branoc Mani- odpowiadam kładąc się na łóżka i zasypiam
CZYTASZ
☆it's not just music☆
FanfictionCzy dziewczyny wybaczą Camili odejście i jak zareagują na jej powrót Czy dziewczyny wystąpią razem na scenie? A może hejt, który na nie spadnie pogrąży je do reszty 04.02.2019r