twenty one

359 57 6
                                    

Stoję przed białymi hotelowymi drzwiami naszych przyjaciółek. Nadal nie jestem pewna czy dobrze robię przychodząc do nich bez poinformowania Camili, ale to chyba nic złego? Z resztą śpi, więc nie chciałam jej budzić. To zbyt uroczy widok

Drzwi się otwierają, a w nich stoi moją zaspana czarnoskóra przyjaciółka

-Hej- odzywam się niepewnie

-Hej, Lauren. Co cię do nas sprowadza? Z samego rana?- ilustracje mnie wzrokiem widząc, że jestem doprowadzona do względnego ładu

-Jest może Dinah?- pytam i dopiero potem dochodzi do mnie jak to zabrzmiało. Oczywiście, że jest! Przecież są zaręczyne i śpią w jednym pokoju na jednym łóżku, na dodatek jest ósma rano

-Tak jest- posyła mi uśmiech

-Mogłabym z nią porozmawiać?

-Tak, jasne wchodź- odsuwa się na bok robiąc mi miejsce, abym mogła bez problemu wyjść do ich pokoju. Podchodzi do śpiącej jeszcze na łóżku blondynki i lekko rusza jej ciałem- Dinah, wstawaj

-Mani, daj spać- marudzi i odwraca się plecami do nas

-Kochanie, masz gościa- chichocze i odgarnia kosmyki włosów, które opadły blondynce na czoło. Może na codzień tego nie widać, ponieważ Normani nie lubi okazywać ostentacyjnie swoich uczuć, ale gdy są sam na sam to czarnoskóra potrafi zamienić się w najukochańszą istotę na świecie i mogła by oddać wszystko dla blondynki, aby ta była szczęśliwa. Nawet ich drobne sprzeczki i kłótnie w naszym towarzyskie nie mają wpływu na to co się dzieje w ich związku. Może nie są jak te wszystkie słodkie pary z instagram'a lub YouTube'a co przy swoich znajomych lub rodzinie zachowują się tak: " -O boże misiu, ale to było śmieszne
-Przecież ja zawsze jestem śmieszna słońce- i zaczynają się namiętnie całować przy wszystkich, a po zerwaniu zachowują się jak dwa wściekle psy: "Co za suka". Gdy tak cofnąć się pamięcią wstecz to szczerze mówiąc nie widziałam, aby kiedy kolwiek się tak bardziej całowały niż lekkie muśnięcie ustami w naszym towarzyskie

Zastanawiające

-Która jest godzina?- pyta zaspanym głosem

-Ósma, skarbie, wstawaj- odkrywa jej ciało i zimne powietrze z pokoju otula jej ciało przez, które przechodzi fala dreszczy

-Jezu Mani, zimno. Przykryj mnie. Proszę- mowi drżącym głosem zwijając się w kulkę

-Przykryję jak wstaniesz- zaczyna robić wiatr kołdrą, na co blondynka podrywa się do siadu zabiera jej kołdrę, przykrywa się nią i kładzie głowę na kolanach czarnoskórej

-Jak tak możesz? Chcesz, żebym się rozchorowała?- pyta oburzona

- Jak byś się rozchotowała to bym się mogła tobą zająć- mówi kokietującym głosem i wplata dłoń w długie blond włosy mojej przyjaciółki po czym zaczyna drapać skórę jej głowy

-Tobie tylko pstro w głowie- mowi nie wyraźnie przykrywając się po samą szyję

-Przy takiej gorącej dziewczynie nie mogę się opanować

-Teraz to chyba zimnej- mowi zła- Kto przyszedł?- pyta zaciekawiona

-Lauren, chciała z tobą porozmawiać

-Kto?- odkrywa się kołdrą i lekko podnosi na ramieniu, aby spojrzeć w oczy swojej dziewczyny

-No zielonooka piękności Cabe...

-Wiem, wiem. Po prostu jestem zdezorientowana- szybko przerywa swojej dziewczynie. Jej ton jest poważny i można zauważyć jak jej ciało się napina. Chyba wie o czym chce z nią porozmawiać- Gdzie ona jest?

☆it's not just music☆Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz