twelve

515 74 4
                                    

Od piętnastu minut jesteśmy w drodze do naszego nowego studia nagraniowego.
Jestem mega podiarana. Nie mogę się doczekać, aż tam dojedziemy i wejdziemy do naszego odnowionego studia. Znowu będzie tak jak dawniej. Bez nie potrzebnychy awantur, kłótni i wyzwisk, które latały w moją i Dinah stronę na zmianę.

Przyglądam się widokowi zza okna naszego białego busa. Wszyscy ludzie są w pośpiechu. Latają od jednego sklepu do drugiego lub niepotrzebnie się przepychają. Może LA nie jest najspokojniejszym miastem w Stanach, no ale szanujmy się, po co takie tłumy wszędzie o godzinie dziewiątej rano. Nie chce nawet myśleć co tu się dzieje w południe.

Uśmiecham się jak głupia widząc małą dziewczynkę z pieskiem na  rękach, który liże ją po twarzy, a ona się krzywi

-Co cie tak śmieszy?- pyta kobieta o czekoladowych oczach

-Właściwie...- nie dane jest mi dokończyć bo nasza blond koleżanka się wcina

-Lauren pewnie myśli o waszej wczorajszej, upojniej nocy- macha śmiesznie brwiami, a ja prycham na jej zachowanie

-Spadaj, po prostu mi zazdrościsz- unosi się moje metr pięćdziesiąt siedem

-Ta...nie ma czego- robi naburmuszoną minę

-Mam ci przypomnieć co było tydzień temu na plaży?- unosze brew na wypowiedź najstarszej z nas, która patrzy z morderczym wzrokiem na Dinah

-Co było?- pytam zaciekawiona

-No więc gdy....

-Ally nawet się nie próbuj!- ostrzega ją blondynka

-Normani mogę?- pyta szyderczo, a czarnoskóra tylko kiwa potajująco główną

-No więc gdy byłyśmy na plaży tydzień temu, to w pewnym momencie Normani zachciało się pić i poszła do samochodu. Dziwnym trafem Dinah też była spragniona, więc poleciała z Mani do auta. Gdy nie wracały dobre piętnaście minut postanowiłam sprawdzić co się dzieje. Jak byłam niedaleko, zobaczyłam te dwie namiętnie się całujące na miejscu kierowcy. Podeszłam bliżej i zobaczyłam stanik Dinah na piasku, który wzięłam i schowałam do bagażnika, aby było śmieszniej i zapukałam w szybę, a one jak poparzone od siebie odskoczyły, a ja zaczęłam się śmiać na nieudolnie szukanie stanika przez Normani dla Dinah- kończy swoją wypowiedź a ja wybucham nie kontrolowanym śmiechem

-Fuu...a ja tam potem siedziałam- śmieje się jeszcze głośniej

-Zamknij się Jauregui!- rzuca we mnie pustą butelką, ale robię unik

-No juz skarbie, spokojnie- Normani gładzi dłoń swojej dziewczyny, która ewidentnie jest wściekła

-Nie nawidze was!- naburmuszona odwraca się w stronę okna

-My też cię kochamy- mówimy wszystkie na raz

***

-Lauren, Camila wasz związek jest prawdziwy czy to może kolejny pomysł wytwórni aby zdobyć popularność?

-Ally jak się czujesz być w zespole z lesbijkami?

-Jak odniesiecie się do tego, że Simon stworzył girls band lesbijek?

-Nie przeszkadza wam homofobiczne zachowanie Simona?

-Jakie macie z nim relacje?

-Co na to wasze rodziny?

Nawet nie zdążyłysmy wyjść z busa, a już zostałyśmy zaatakowane przez paparazzi i dziennikarzy, którzy nie zostawili by na nas suchej nitki gdyby nie nasi ochroniarze, który z całych sił próbowali nas bez szwanku przetransportować nas do budynku od, którego dzieliły nas mniej więcej cztery metry.

☆it's not just music☆Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz