one

571 68 3
                                    

-Co mamy jej wybaczć? To, że zachowała się jak zwykła...- To co widzę zabiera mi dech w piersiach, na naszej kanapie siedzi nie kto inny jak dawna koleżanka z zespołu- Camila?!

-Co?- pyta zdezorientowana Dinah, która w między czasie podchodzi do mnie i jest w większym szoku niż ja

-Camila? Co ty tutaj robisz?- pyta robiąc krok w przód stając twarzą w twarz z Cabello

-Przecież robimy reaktywację zespół, zapomniałaś?- uśmiecha się podchodząc do dziewczyny jeszcze bliżej

-No właśnie My robimy reaktywację- pokazuje na nas blondynka- nie ty!

-Też jestem częścią tego zespołu- mówi dumnie krzyżując ręce na piersiach

-Byłaś częścią tego zespołu do póki nie zachowałaś się jak zwykły tchórz, który nawet nie miał odwagi napisać, że jest mu przykro z powodu odejścia, wysłałaś do nas swojego zasranego menagera bo bałaś się konfrontacji z nami, ale spójrz po tych jebanych czterech latach w końcu się spotykamy i mogę Ci wyznać wszystko co mi leży na sercu, ty podła, dwulicowa su...- przerywa jej głos czarnoskórej, która podchodzi do niej i jednym zwinnym ruchem odwraca ja do siebie

-Dinah spokojnie- mówi ale kobieta wyrywa się z uścisku i znowu kieruję swój wzrok na kubankę- Dinah- mówi ostrzegawczym tonem- Dinah spójrz na mnie- blondynka ani drgnie. Jak by mogła zabijać wzrokiem to Camila wąchałaby już kwiaty od dołu- Dinah skarbie popatrz na mnie, proszę- na te słowa blondynka się odwraca i wyciera spływające łzy z policzka dziewczyny

-Kochanie nie płacz- mówi przytulając zapłakaną Normani, która jeszcze bardziej wtulona się w ciało Dinah, przy okazji mocząc koszulkę starszej- troszkę mnie poniosło, ale musisz mnie zrozumieć ja po prostu nie potrafię o tym zapomnieć, musisz mi dać trochę czasu na oswojenie się z tą-pokazuje ruchem głowy na kubankę- nową sytuacją, dobrze?

-Dobrze, po prostu bałam się, że możesz jej albo nam coś zrobić- mówi nie odkrywając się od starszej

-Przepraszam, nic bym wam nie zrobila skarbie, nie masz się czego bać, kocham cię nie zapominaj o tym- mówi całując czółko dziewczyny po czym odrywają się od siebie

-Chwila moment- zawiera głos Camila- skarbie, kochanie, kocham cię- wymienia wszystkie zdrobnienie jakie posłały w swoją stronę kobiety- czy wy naprawdę jesteście razem?

-A na co ci to wygląda?- pyta bez uczucia Dinah łapiąc przy okazji za dłoń swoją dziewczynę

-Dinah spokojnie- mówi Normani kładąc dłoń na ramieniu dziewczyny- tak jesteśmy razem

-Ile?

-Zaraz po twoim odejściu zaczęłyśmy się spotykać- mówi spoglądając ukradkiem na starszą

-Am..to w takim razie...gratuluję- mówi spuszczając wzrok na swoje buty. Muszę przyznać, że podoba mi się taka niewinna wersja Camili, wygląda uroczo. Stop Lauren, ogarnij się masz chłopaka

-Obejdzie się- mówi a jej dziewczyna gromi ją wzrokiem- t-to znaczy dzięki- mówi a w busie zapada cisza, można usłyszeć każdy najmniejszy ruch. O ironio jak ja nienawidzę takich momentów

-Idę zapalić- mówię wychodząc z busa i kieruję się do pobliskiego parku, znajduje drzewo nad mała rzeczką.Siadam pod nim i wyciągam ze swojego worka ołówek i szkicownik, a po chwili odpalam papierosa. Nie pale nałogowo, tylko w sytuacjach takich jak ta, która ma miała miejsce jakieś dziesięć minut temu.

Wcale nie

Gdy zaczyna robić się ciemno postanawiam przerwać rysowanie i wrócić do autokaru. Patrzę na swój rysunek i nie wierzę własnym oczom

-Co to do cholery jest?!- wrzeszczę sama na siebie

Mogłam narysować co tylko chce a moja ręką narysowała akurat to

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Mogłam narysować co tylko chce a moja ręką narysowała akurat to. Nikt nie może tego widzieć, a szczególnie ONA

Kieruję się do autokaru przez mały mostek nad rzeką. Zostawiłam na nim tyle wspomnień, a jedna osoba potrafiła je wszystkie wrzucić do tej rzeki

Gdy wchodzę do środka odrazu pobiega do mnie Ally i wtula się w mój bok

-Gdzie ty się podziewałaś przez trzy godziny?

-Trzy godziny?- Serio aż tak długo mnie nie było?

-Tak Lauren trzy godziny, my tu od zmysłów odchodzimy, nie odpisujesz na wiadomość, ani nie odbierasz telefonu

-Przepraszam Ally, po prostu poszłam się przejść, chciałam coś narysować ale nic z tego- mówię smutno patrząc na mniejszą blondynkę

-Pokaż co narysowałaś

-Co?- zapomniałam to schować, cholera

-Pokaż przecież widzę, że coś tam chowasz

-Nie, Ally nic tam nie mam

-Lauren wiedzę, że coś tam masz. Nie zachowuj się jak dziecko

-Ally...- przerywam gdy widzę jak wrywa mi z ręki rysunek i zaczyna go dokładnie oglądać. Gdy dociera do niej co to jest za miejsce jej wyraz twarzy zmienia się diametralnie

-Lauren czy..to...- pyta a ja słyszę jak jej głos się łamie

-Tak, Ally proszę nie mów nikomu o tym, proszę ja nie wiem jak to się stało, po prostu jakoś tak wyszło, nie chciałam tego narysować- mówię czując napływające łzy

-Już shhh... nie płacz kochana, nie powiem nikomu możesz mi ufać

-Dziękuję Ally- mówię odsuwając się od starszej- pójdę się położyć jestem trochę zmęczona

-Dobrze skarbie, śpij dobrze

-Wzajemnie Ally- posyłam dziewczynie uśmiech i kieruję w stronę swojej koi. Oczywiście drzwi do naszego mini salonu są otwarte więc pozostała trójka widzi mnie jak próbuje bez szelestnie dostać się do swojego łóżka

-Jezu Jauregui gdzieś ty się podziewałaś?- podbiega do mnie Hansen i odrazu przytula

-Byłam na spacerze- mówię bez namiętnie- a teraz możesz mnie puścić chce się położyć, jestem zmęczona

-Ou, jasne to dobranoc- mówi całując nie w czubek głowy

-Branoc DJ- odsuwam się od niej, dziewczyna odchodzi i wraca na swoje miejsce na kanapie i kontynuuje oglądanie. Ja posyłam tylko uśmiech Normani i przenoszę wzrok na piękną kubankę, która tak samo posyła mi uśmiech, ale ja odwraca głowę. Nie potrafię na nią patrzeć, jest zbyt piękna, ale też nie potrafię jej wybaczyć tego, że cztery lata temu mnie zostawiła

☆it's not just music☆Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz