sixteen

390 62 10
                                    

> WCALE SIĘ NIE CHWALĘ NOWĄ OKŁADKĄ <

Camila Pov

Leżę razem z moją ukochaną w swoim pokoju, w pięknym i słonecznym Miami. Namawiałam dziewczynę, aby odwiedziła rodzinę ale ona uznała, że lepiej będzie jak narazie zostanie tak jak jest, gdyż z tego co opowiadała mi Lauren to, jej matka wręcz uwilbiała i nadal uwielbia Tyrona i nie może się pogodzić z tym, że Lauren z nim zerwała. Trudno, będzie musiała prędzej czy później się do tego przyzwyczaić. Ciężko mi patrzeć na nietolerancję i niechęć matki Lauren do naszego związku. Wiem, że źle postąpiłam zostawiając dziewczyny same sobie, ale byłam gówniarą, która dopiero wchodziła w dorosłe, życie i nie liczyła się z jego konsekwencjami

-Camzi- słyszę wołanie osobnika płci żeńskiej, który leży na mnie w moich ramionach i słucha bicia mego serca

-Słucham cie księżniczko- całuję ją w burze falowanychy włosów, które zakrywają połowę jej nagich pleców

-Zrobisz mi kawki?- pyta dalej leżąc w bezruchu

-A ty nie możesz sobie sama zrobić?- drażnie się z nią na co słyszę jej ciężkie westchnięcie

-Wstydzę się- odpowiada i chowa twarz w zagłębieniu mojej szyji

-Kogo? Jesteśmy same w domu. Rodzice są w pracy, a Sofii w szkole

-No ale Camzi, jestem zmęczona- kolejny raz wzdycha tylko tym razem głośniej

-Czym?- chichocze

-Jak byś nie wiedziała?- przekręca głowę w taki sposób, że prawie stykamy się nosami

-Nie wiem o czym ty mówisz?- udaje bezbronną i przeczesuje jej włosy na bok

-Dobrze wiesz o czym mówię- dźga mnie palcem w klatkę piersiową- i wiedz o tym, że się zemszczę- układa spowrotem głowę ma moją klatkę piersiową

-Będę na to czekać- odpowiadam i wplatam prawą dłoń w jej włosy 

-Camila, a zrobisz mi śniadanie do łóżeczka?- mruczy cicho pod nosem- to będzie takie romantyczne

-No nie wiem, nie wiem- kiwam głową  na boki

-Im szybciej zrobisz nam śniadanie, tym szybciej dostaniesz nagrodę

-Co to za nagroda?- dopytuje się

-Dowiesz się jak zobaczę tu- pokazuje na szafkę nocną- tosty z serem i kawę

-Dobrze, ale podaj mi szlafrok- pokazuje gestem głowy przedmiot, który leży na wyciągnięcie ręki Lauren

-Ale on jest tak daleko- wyciąga nieudolnie ręką, na co ja przewracam oczami

-Co ja z tobą mam- wzdycham i lekko zdejmuje z siebie Lauren

-Masz ze mną dobrze. Nie narzekaj- odwraca się plecami do mnie

-Najlepiej- sięgam po szlafrok i całuję dziewczynę w policzek, który po chwili robię się lekko czerwony

Wyciągam częstą bieliznę z jednej z szafek i kieruje się do łazienki, aby doprowadzić się do względnego ładu. Po porannej toalecie udaje się do kuchni, aby przyrządzić moje ukochanej śniadanie o, które tak bardzo prosi. Gdy wszystko jest gotowe powolnym krokiem udaje się do swojej sypialni. Powoli wchodzę do pokoju i stawiam tace z jedzeniem na szafce nocnej

-Kochanie, śniadanie gotowe- szepcze jej do ucha przez co przechodzi ją dreszcz

-Już chwilka Camzi- mruczy pod nosem

☆it's not just music☆Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz