six

431 74 0
                                    

-Dlaczego to robisz?

-Co?

-Dlaczego wróciłaś? Dlaczego jesteś dla mnie taką miła chociaż widzisz, że cię odtrącam?

-Lauren...

-Nie Camila, żadna Lauren- podnosi się do pozycji siedzącej tak, że jest teraz ze mną twarzą w twarz- dlaczego wróciłaś?

-Tęskniłam za wami- mówię cicho zrywając kontakt wzrokowy z zielonooką

-Tęskniłaś- mówi sarkastycznym tonem- a czy tęskniłaś jak odchodziłaś z zespołu, tęskniłaś gdy widziałaś w jakim byłyśmy stanie, tęskniłaś po tym jak wyznałam, że...- nie dokańcza bo w tym momencie do pomieszczenia wchodzi zaspana Ally

-Dziewczyny wszystko w porządku?- pyta zmartwiona pocierając zaspane oczy

-Tak Ally, właśnie miałam iść się położyć do mojej koi, ale Cabello mi przeszkodziła- podnosi się z kanapy ukradkiem patrząc na mnie swoimi przekrwionymi oczami w, których widzę odrazę do mojej osoby

-Lauren, proszę porozmawiajmy na spokojnie- mówię łapiąc ją za bladą dłoń. Jest taka delikatna i gładkia jak cztery lata temu

-Camila lepiej będzie jak porozmawiacie rano, Lauren myśli lepiej na trzeźwo- marszczę brwi na będąc zdziwiona wypowiedzią kobiety. Na trzeźwo? Ona jest pijana? Nie! Nie widzę tu żadnej butelki tym bardziej żadnej szklanki

-Ona jest pijana- szepcze do ucha najstarszej tak by tylko ona mogła to usłyszeć.

-Połóżmy ją do łóżka- zmienia od razu temat

-Dobrze- odpowiadam bez żadnego sprzeciwu. Ally pomaga utrzymać równowagę kobiecie i razem z nią kieruję się do naszych koi. Ja w tym czasie siadam na kanapie i zaczynam przeglądać instagrama Lauren. Nie wiem sama czemu na niego weszłam, ale może tam będzie jakaś odpowiedź

-Ładnie to tak stalkować innych- mówi Ally a ja zakrywam usta dłonią aby nie wydać żadnego dźwięku, który mógł by obudzić śpiące kobiety

-Wstraszyłaś mnie- mówię a mniejsza siada obok mnie na kanapie poprawiając swoje włosy, które lekko opadły jej na czoło

-Lauren wcale nie jest pijana- mówi zwracając przez to moją uwagę na siebie

-Słucham?- zadaje ponownie pytanie, bo nie jestem pewna czy się przypadkiem nie przesłyszałam

-Lauren jest niaćpana, nie pijana- no to teraz dowaliła. Niegdy w życiu nie spodziewałam się, że moja mała niewinna Lauren bierze narkotyki, to do niej nie podobne. Rozumiem palenie papierosów, ale nie ćpanie.

-Od kiedy bierze to świństwo?- pytam odwracając się przodem do brunetki, której wzrok jest utkwiony na mojej osobie

-Camila, nie jestem najlepszą osobą, która powinna Ci o tym mówić. Lauren się zmieniła i nie jest tą samą Lo co cztery lata temu. Stała się bardzo zamknięta w sobie, nie dopuszcza do siebie nikogo prócz Dinah, która jako jedyna miała z nią  kontakt od naszej przerwy. Dawna Lauren lubiła wychodzić na imprezy, spotykać się ze znajomymi lub poobgadywać innych tak aby dać upust emocjom, które zgromadziła przez cały dzień. Lauren teraz stała się starą babą bez poczucia humoru i dystansu do siebie.- kończy swoją wypowiedź ciężko wzdyhając i chowając głowę w dłoniach. Wiem, że dziewczyną jest ciężko mówić o tym co się działo po moim odejsciu, nie tylko w zespole jak i w ich życiach prywatnych.

-Ally...to wszystko moja wina gdyby nie ja to...- urywam na chwilę- gdybym wtedy nie stchurzyła to nic z tego by się nie wydarzyło

-Camila to nie twoja wina. Nie możesz się zamartwiać na zapas do póki z nią nie porozmawiasz- przybliża się do mnie gdy uciekam jak najdalej wzrokiem- porozmawiacie jutro na spokojnie.

-Wątpię aby chciała ze mną rozmawiać, jeśli będzie pamiętała dzisiejszą rozmowę.

-Nie dowiesz się do póki nie spróbujesz- podnosi się z miejsca i staje przedemną przez co jestem zmuszona spojrzeć na nią- a teraz podnoś się stąd i pakuj ten tyłek do łóżka, jutro mamy pierwszą próbę i wypadało by odpocząć przed jutrzejszym wyciskiem

-Masz raczej Ally- posyłam jej uśmiech i wstaje gdy wyciąga do mnie rękę aby pomóc mi wstać- trzeba rozgrzać stare kości- poruszam w śmieszny sposób brwiami na co dostaje niby lekki cios w rzebra

-Jesteś tylko o trzy lata młodsza- fuka krzyżując ręce na piersiach

-Ale nadal młodsza- wystawiam jej język

-Dobra mądralo zobaczymy jutro

-Okej, okej żartowałam- sięgam po telefon, który leży na łóżku i wkładam do do tylnej kieszeni spodni

-Ale ja nie- marszczę brwi- Tak czy siak ja juz idę, dobranoc Mila

-Dobranoc Ally- od naszego powrotu pierwszy raz powiedziała do mnie Mila a nie Camila to chyba dobry, a nawet bardzo dobry znak.

☆it's not just music☆Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz