12<poprawiony>

1.4K 63 11
                                    

Czkawka

Do celu została nam zaledwie godzina, a ja nie mogłem pozbyć się przeczucia, że wydarzy się coś złego. Chociaż słońce dopiero zaczynało swoją wędrówkę po niebie i teoretycznie żołnierze Drago, nie powinni jeszcze patrolować, to musieliśmy zachować pełną ostrożność. Wspólnie uzgodniliśmy, że będziemy lecieć w chmurach. Na nasze szczęście w tych rejonach często była mgła, dlatego Lapis jest zwana "wyspą mgieł". Z zamyślenia wyrwał mnie Szczerbatek.

- Czkawka nie powinniśmy tu przylatywać, a już w szczególności z nimi- mówiąc to, pokazał głową na Sączysmarka i bliźniaki.

- Wiem, ale Ashley by mi nie odpuściła, a jakbyśmy polecieli sami to oni poszliby w nasze ślady. A mimo wszystko wolałbym nie zostawiać ich samych na terytorium wroga. Po za tym nie zostawię tych debili na mojej wyspie, bez jakiejkolwiek opieki.

- I tak mam złe przeczucia. Ostatnio nie było zbyt ciekawie. I nie chodzi tu o mnie, Czkawka. On chcę ciebie, wszyscy bardzo dobrze to wiemy, a smoki nie mogą cię stracić. Ja też nie- wiedziałem to. Drago zależy tylko i wyłącznie na złapaniu wszystkich smoków i wcieleniu ich do swojej armii. Jest w stanie zrobić wszystko żeby to osiągnąć. Prawie wszystko.....ale ja na to nie pozwolę.

- Będzie dobrze, nie martw się. Nie zostaniemy tam nawet na jeden dzień. Maksymalnie kilka godzin. Zobaczysz, już niedługo go pokonamy i smoki będą bezpieczne- ehhh.... kogo ja chciałem oszukać? Wszyscy wiedzą jak jest. Ale ja nie spocznę, póki ten cholerny psychopata będzie stąpał po Ziemi.

- Wiem, że tak nie myślisz. Zabijesz go, pojawią się następni. Ale nas nic nie pokona!- powiedział już trochę weselej mój towarzysz.

- Jasne, że tak.

Ashley

Martwiłam się, i to bardzo. Wiedziałam, że źle robimy, ale Czkawka uparł się, że musi tam lecieć. Każdy z nas miał świadomość niebezpieczeństwa, które mogło nas spotkać. To wszystko było dla mnie podejrzane. Lapis znajduje się na terytorium Drago Krwawdonia, więc dlaczego nie jest pod jego kontrolą? To pytanie nie chciało dać mi spokoju. Było wyraźnie widać, że coś tu nie gra. Bałam się, najbardziej o życie Czkawki. Nie chciałam żeby znowu cierpiał, już i tak miał wystarczająco dużo problemów. 

- Czkawka?- zapytałam i podleciałam bliżej chłopaka.

- Coś się stało?- zapytał zaniepokojony.

- W tym wszystkim jest coś dziwnego. Nie mów, że tego nie widzisz.

- Co masz na myśli?- pytając, przechylił lekko głowę w bok. W każdej innej sytuacji uważałabym, że to urocze i słodkie z jego strony (nie, ona się w nim nie zakochała~dop. autorki), ale nie w tym momencie. Westchnęłam i zaczęłam mówić.

- Lapis jest na terytorium Drago, więc dlaczego jej nie kontroluje? Na wszystkich innych wyspach strażników jest w opór. Wydaję mi się, że to pułapka- przygryzł lekko dolną wargę, co od razu wywołało we mnie niepokój. Nie chodziło o to, że martwił się pułapką, on coś wiedział. Coś, o czym nam nie powiedział- Czkawka? Ty coś wiesz- powiedziałam poważnym tonem.

- Ashley, jestem świadomy, że to może być zasadzka, ale obiecałem, że będę pomagać wszystkim smokom. A ja nie rzucam słów na wiatr- odparł po krótkim zastanowieniu.

- Rozumiem, ale nadal czegoś mi nie mówisz.

- O co ci chodzi?

- Coś cię trapi. Widzę to. Za długo cię znam żeby uwierzyć w twoje wymówki, więc lepiej powiedz prawdę.

- Przecież mówię- w tym momencie Szczerbatek uderzył do uchem. A to potwierdziło moje przekonanie.

- Więc....- zaczęłam.

- Drago zna moje prawdziwe imię i miejsce skąd pochodzę. W jaki sposób się tego dowiedział, nie wiem, ale ostatnim razem powiedział, że zaatakuje Berk. To był drugi powód, dla którego tam poleciałem- w tym momencie byłam na niego wkurzona. Jak on mógł zataić to przed nami?! I w dodatku sam chciał się z nim zmierzyć?!

- Chciałeś walczyć z nim sam?!- krzyknęłam dość głośno, przez co cała drużyna zbliżyła się do nas.

- Co się stało?- spytała Astrid.

- Nic, już nieważne, ale będziemy musieli poważnie porozmawiać jak wrócimy- to nie był czas ani miejsce na takie rozmowy.

- Jeśli w ogóle wrócimy- powiedział Alex, a kiedy wszyscy zwróciliśmy na niego zdziwione spojrzenia, wskazał wyłaniającą się zza chmur wyspę.

Czkawka 

Wylądowaliśmy w pobliskim lesie. Przeszliśmy dosłownie kilka metrów, a ja usłyszałem szelesty w niedalekich krzakach. Już wiedziałem co się dzieje.

- Wsiadajcie na smoki- powiedziałem szybko, ale zanim zdążyłem jakkolwiek zareagować, smoki zostały obezwładnione, a moi przyjaciele złapani. Zobaczyłem dobrze znaną mi sylwetkę.

- Drago....- potem zapadła ciemność.

Polsat :P

Wiem, klapa. Nie dość, że rozdział spóźniony to jeszcze krótki, ale musiałam coś takiego zrobić. Natomiast, jutro albo pojutrze pojawi się kolejny rozdział, w którym wreszcie będzie się coś działo.

Chciałabym bardzo podziękować Todoroki-Shoto1 i Poprostuja123 za podesłanie mi ciekawych książek.

Również dziekuję wam wszystkim za prawie 2 tys. wyświetleń, nie wierzę w to! 

Do następnego ❤

Odkryć tajemnicę- historia smoczego jeźdźca.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz