Drago zaatakował. Berk było w ruinie. Wszędzie leżały martwe ciała smoków, wikingów i ludzi Krwawdonia. Chaty stały w płomieniach. Wszystko się waliło. I to była moja wina. To ja próbowałem wszystko zrobić sam, nie powiedziałem nikomu, że płyną. To się nie musiało tak skończyć. Nie, nie, nie! Stałem na plaży, przyglądając się temu pogorzelisku. Gdzieniegdzie walczyli pozostali przy życiu Wandale. Wygrał. Osiągnął swój cel. Zniszczył wszystko na czym mi zależało. Odebrał przyjaciół, rodzinę, smoki. Nagle przed mną pojawił się Szczerbatek. Był skuty. Chciałem do niego podbiec, pomóc mu, ale zanim udało mi się postawić chociaż krok, zostałem przygwożdżony do ziemi. Podniosłem głowę i wyplułem piasek, który się do niej dostał. I ujrzałem GO. Stał przy Mordce, patrzył w moją stronę i uśmiechał się zwycięsko.
- To twoja wina- powiedział, po czym wziął zamach i.......
- SZCZERBATEK!!!- krzyknąłem i gwałtownie podniosłem się do siadu. Po moim czole spływały krople potu. Wplątałem dłonie we włosy.
- To tylko sen- szepnąłem do siebie. Wyszedłem przed chatę, musiałem się upewnić, że to na pewno był tylko koszmar. Kiedy otworzyłem drzwi, w moją twarz uderzył powiew zimnego wiatru. Uspokoiłem się, widząc wszystko w jak najlepszym porządku. Wiedziałem, że już nie zasnę, więc postanowiłem pójść na spacer. Przechodziłem obok kuźni, kiedy ktoś złapał mnie za ramię. Gwałtownie się odwróciłem i zobaczyłem mojego ojca.
- Spokojnie, to tylko ja- jak mogłem go nie usłyszeć? Muszę być bardziej czujny.
- Wiem...po prostu się zamyśliłem.
- Nie możesz spać?- przygryzłem lekko dolną wargę. Powiedzieć mu czy nie? Biłem się z myślami.- Czkawka?- dopiero teraz zobaczyłem, że wpatrywałem się w niego dobre parę minut. Szybko odwróciłem wzrok i odpowiedziałem.
- Można tak powiedzieć... A ty?- zapytałem. Była to chyba nasza, pierwsza, spokojna rozmowa od tych kilku lat. Z drugiej strony, nie chciałem obudzić całej wioski swoją kłótnią ze Stoickiem.
- Robię nocny obchód. Muszę sprawdzić czy wszystko jest w porządku- powiedział.
- Czy jest bezpiecznie....- nawet się nie zorientowałem, kiedy to powiedziałem.
- Coś się stało?
- Nie- odpowiedziałem szybko, za szybko. Cholera, Czkawka! Co się ze mną ostatnio dzieje?! Spojrzał na mnie miną mówiącą tylko jedno: "Mów prawdę".- Po prostu miałem zły sen i tyle. Pójdę już.
- Czekaj. Może chcesz iść ze mną?- może wreszcie uda mi się z nim porozmawiać....
- W sumie.... czemu nie- powiedziałem i poszedłem za Stoickiem w stronę wybrzeża.
- Mogę cię o coś spytać?- zapytałem po chwili dość niezręcznego milczenia.
- Jasne.
- Drago już tu był, prawda?- widziałem, że się lekko zmieszał. Ale nie mogłem już wytrzymać w tej niewiedzy. Nagle okazało się, że mój największy wróg znał mnie od małego, a gdyby nie ten smok, który mnie stamtąd zabrał, prawdopodobnie byłbym teraz jednym z żołnierzy Drago. Sama wizja przyprawiała mnie o mdłości.
- Wiele lat temu. Dlaczego cię to interesuje?- spytał podejrzliwie.
- Powiedział mi co się wtedy stało. To, że byłem na jego wyspie, że traktowałem go prawie jak ojca- im dłużej o tym myślę, tym bardziej wydaję mi się to niemożliwe, wręcz nierealne. Może nawet śmieszne?
- Cóż.... to prawda. Do tej pory nie wiem jak wróciłeś- spojrzał na mnie, z wyraźnym pytaniem w oczach.
- Dzięki smokom. Przynajmniej on tak mówił.
- Przepraszam, synu.
- Co?- zapytałem zdezorientowany.
- Za te wszystkie lata. Zniszczyłem ci życie. Gdyby nie ja, teraz byś tak nie cierpiał- stanąłem jak wryty. Moje nogi odmówiły mi posłuszeństwa, a trybiki w mózgu działały na pełnych obrotach. Stoick, dumny wódz Wandali teraz mnie przepraszał? Zorientowałem się, że muszę wyglądać bardzo dziwnie, więc ruszyłem z powrotem w obranym przez nas kierunku.
- Nic nie zniszczyłeś. Myślę, że tak jest lepiej.
- Co masz na myśli?
- No wiesz.... Wszystkim jest lepiej. Ja poznałem Sczerbatka i moich przyjaciół. Zostałem smoczym księciem. A koniec końców i tak tu wróciłem.
- Jeśli patrzeć z tej strony.... Wybaczysz mi?
- Już dawno nie chowam do was urazy. Ja po prostu nie lubię ograniczeń. Wolę robić wszystko co ja chcę i tak jak ja chcę. Po za tym tu chodzi też o wasze bezpieczeństwo. I tak źle zrobiłem, że tu zostałem, ale jest dużo do zrobienia i nie mogę was teraz zostawić.
________________________________________
Wybaczcie, że taki krótki i nudny, ale głowa mi pęka i gorączka robi swoje. Nie jestem w stanie nic więcej napisać.
Zastanawiałam się czy ktoś chciałby się czegoś o mnie dowiedzieć. Jeśli tak, to możecie zadawać pytania w komach. Chętnie odpowiem ;P
Do następnego!<3
CZYTASZ
Odkryć tajemnicę- historia smoczego jeźdźca.
FanfictionCzkawka ucieka ze swojej rodzinnej wyspy, Berk. Odlatuje wraz ze swoim najlepszym przyjacielem, Szczerbatkiem, który jest smokiem. Chłopak od zawsze próbował dowiedzieć się kim jest? Czy uda mu się to podczas jego podróży? Czy wróci kiedyś do domu...