9<poprawiony>

1.7K 84 10
                                    

Ashley

Lecieliśmy już około trzech godzin, jednak wyspa Czkawki była położona daleko po za krańcami archipelagu, więc miałam nadzieję, że zdążymy przed zmrokiem. Cały czas martwiłam się o szatyna. Kiedy wylecieliśmy, Astrid powiedziała mi, że jest ranny i chyba nie czuł się za dobrze. To był tylko jeden z powodów, dla których chciałam jak najszybciej dotrzeć do celu. Drugi... No cóż, był o wiele bardziej wkurzający.

- Dłuuuugo jeszcze?- zapytał znużony Sączysmark.

- Mniej niż pięć minut temu- odpowiedziałam zirytowana. Jak można zadawać to samo pytanie co kilka minut, od jakiś dwóch godzin?! Ten chłopak naprawdę ma coś nie po kolei w głowie. Chyba nareszcie zaczynałam rozumieć dlaczego Czkawka nazwał go, wkurzającym, pewnym siebie osiłkiem bez mózgu i mięśni. Dlaczego ja się w ogóle na to zgodziłam? Nie dość, że jeździec będzie na mnie wściekły, to jeszcze się użeraj z takim Smarkiem.

- Możesz być trochę milsza? Pamiętaj z kim rozmawiasz- wypiął dumnie pierś, co wyglądało po prostu przekomicznie. Z resztą nie tylko ja tak uważałam... Za nami, Magnus i Alex wręcz płakali ze śmiechu, a Alice próbowała opanować tych durni żeby przypadkiem nie wypadli z siodeł. W dodatku przemówił obniżonym głosem. Bardzo chciałam się zaśmiać, ale wolałam utrzymać pozory, że jednak nie robi z siebie tak wielkiego idioty. Przynajmniej będzie się z czego pośmiać. Wypada w końcu udzielić odpowiedzi.

- Z egoistycznym i natarczywym dupkiem, latającym na smoku, któremu współczuję i na jego miejscu już dawno bym utopiła swojego jeźdźca, a jego zwłoki rzuciła na pożarcie Szybkim Szpicom, zadowolony?

- Hej! Nie waż się tak do mnie mówić!

- Bo co mi zrobisz? Dziewczynę uderzysz?- przegrał i dobrze o tym wiedział. Odwrócił obrażony wzrok i więcej się nie odezwał. Odynie Wszechmogący, jak ja ci się odwdzięczę?!

- A teraz z łaski swojej, przestań zachowywać się jak książę, bo to wygląda idiotycznie, i usiądź wygodnie. Przed nami jeszcze bardzo długa droga- on tylko prychnął w odpowiedzi.

Astrid

Po dłuższym czasie na horyzoncie pojawił się zarys wyspy. Już nie mogłam się doczekać. Bardzo chciałam zobaczyć jak ona wygląda. Byłam ciekawa jak się tam urządzili. Już z daleka wyglądała na dużo większą od Berk.

Alice mówiła mi, że ona i Alex zamieszkali na Końcu Świata, bo tak nazywał się ich dom, dopiero pięć lat temu, Ashley około siedmiu lat, a Magnus podobno sześć. Z tego co się dowiedziałam, blondyn jest najstarszy, ma 21 lat, tuż po nim jest Czkawka z dwudziestką na karku, Ashley z dziewiętnastką, a brunet i rudowłosa są najmłodsi i mają po osiemnastce.

Mimo to, nie widać po nich żadnej różnicy w wieku. Wszyscy traktują sibie na równi z innymi i lata nie mają tu nic do gadania. Są naprawdę zgraną i godną zaufania drużyną, której nie da się rozdzielić. Skłamałabym, gdybym powiedziała, że im nie zazdroszczę.

Przez ostatnie dni, razem z Ali ( skrót od imienia Alice~ dop. autorki) zbliżyłyśmy się do siebie. Może nie jesteśmy najlepszymi przyjaciółkami, ale mamy podobne charaktery i zainteresowania. Nauczyła mnie nawet kilku nowych sztuczek z toporem, które mogą się naprawdę przydać w walce. Nie sądziłam, że mogę się zamyślić na tak długo. Z transu wyrwał mnie dopiero głos szatynki oznajmiający, że dotarliśmy do celu.

Wyspa była cudowna. Wyglądała jak żywcem wyjęta z bajki. Piękne, bujne i zielone lasy okalały praktycznie każdy jej centymetr. W oddali widniały majestatyczne, wysokie góry pokryte śniegiem na samych szczytach. Gdzieniegdzie lśniące jeziora, mniejsze lub większe oraz kilka piaszczystych i kamienistych plaż. Wisienką na torcie okazały się smoki. Niektóre buszujące w lasach, inne pijące wodę i wygrzewające się w słońcu. Wszystko to razem wzięte dawało efekt spokoju, szczęścia i bezpieczeństwa.

Odkryć tajemnicę- historia smoczego jeźdźca.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz