Rozdział 9

2.5K 134 5
                                    

Stanęłam przed bramą do wielkiej rezydencji Malfoy'ów. Zatrzymałam się i uniosłam głowę do góry by obejrzeć dosyć duży budynek.

- Chodź już. - ponaglił mnie Draco.

W ciszy ruszyłam za jasnowłosym chłopakiem. Otworzył bramę, przeszliśmy jakiś kawałek i tym razem otworzył drzwi wejściowe.

Rozejrzałam się po ogromnym holu. Był dosyć pusty, po jego lewej i prawej stronie umieszczone były schody, na których leżał długi, ciemnozielony dywan. Na środku również leżał dywan w takim samym kolorze. Na przeciwko mnie umieszczona była komoda, na której stały różne małe czaszki i szkielety co mnie trochę przeraziło.

Draco zdjął kurtkę wieszając ją potem na wieszaku. Wziął swoją torbę i zaczął iść prawymi schodami do góry nie czekając na mnie. Postanowiłam, że powtórzę jego czynności.

Po chwili znaleźliśmy się w jego pokoju, który mieścił się w pierwszych drzwiach po wejściu po schodach. Jego pokój, podobnie jak reszta domu, miał ciemne ściany i zielone dodatki. W pokoju stały dwa, identyczne łóżka, które oddzielały również dwie identyczne szafki nocne. Draco rzucił swoją torbę na podłogę i rzucił się na jedno z łóżek.

- Wreszcie w domu. - powiedział to, lecz mimo wszystko jakby i tak było mu to obojętne.

Dalej stałam na środku rozglądając się po niewielkim pomieszczeniu. Usłyszałam kroki z przedpokoju, po chwili do środka wszedł mężczyzna z długimi, blond włosami związanymi z tyłu w kokardę.

- Dzień dobry, Draco. Widzę, że nie zamierzałeś nas powitać. - powiedział dziwnym, spokojnym jak i pretensjonalnym akcentem. Trudno było to określić. - A ty chyba jesteś Emma Wilson, prawda? - dodał po chwili patrząc na mnie z góry.
- Dzień dobry. Tak, to ja. - potwierdziłam jego przekonania.
- Tutaj będziesz mogła spać. Draco ci wszystko pokaże. - wskazał na łóżko po lewej stronie.

Spojrzałam na nie po raz drugi. Teraz od tego drugiego różniło się tylko tym, że było idealnie pościelone.

- Draco. - wypowiedział stanowczo jego imię.
- Co? - spojrzał na niego z przymkniętymi oczami, jakby był zmęczony.
- Ja i twoja matka chcielibyśmy z tobą porozmawiać. - odparł i wyszedł z pokoju.

Draco niechętnie poszedł za nim zostawiając mnie samą.

W końcu postanowiłam bardziej rozejrzeć się po pokoju, dopóki byłam w nim tylko ja. Zostawiłam swoją torbę obok torby Dracona. W pokoju, oprócz tych wejściowych były jeszcze jedne drzwi. Podeszłam do nich i szarpnęłam za klamkę jednak one ano drgnęły.

Na ścianach wisiały różne zdjęcia i obrazy. Jeden z nich przedstawiał Dracona i prawdopodobnie jego rodziców. Zdjęcia zaś przedstawiały niego samego i jego przyjaciół. Byli na nich, Pansy, Blaise i inni chlopacy, których znałam tylko z widzenia. Jedno zdjęcie przedstawiało również mnie i Oscara razem rozmawiających. Czy on robi ludziom potajemne zdjęcia? Chyba zaczynam się bać.

Nagle do środka wszedł Dracon. Widać było, że nadal był zmęczony.

- Co to jest? - zapytałam go wskazując na moje i Oscara zdjęcie.
- Zdjęcie. - wzruszył ramionami.
- Czemu na nim jestem ja?
- Nie wiem, Lena je robiła i powiedziała, że mam je powiesić.
- Po co?
- Nie wiem "po co". - przewrócił oczami i usiadł na łóżku.
- Pokażesz mi, gdzie jest toaleta?
- Ta. - mruknął pod nosem i wstał.

Wyszliśmy a on zaprowadził do toalety, która była umieszczona jedne drzwi stąd.

Weszłam do środka i stanęłam przed lustrem. Spoglądając na siebie zadałam sobie retoryczne pytanie. "Co ty tutaj robisz?"

Nobody's daughterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz