- No dobra, ale co w końcu mam napisać? - zapytałam w końcu.
Od czasu kiedy usiadłam sobie przy biurku by napisać ten list wciąż rozmawiamy o czymś innym. Okazało się, że mamy więcej tematów do rozmowy niż myślałyśmy. Straciłam poczucie czasu, rozmawiałyśmy z godzinę.
- Aa, no tak. Nie wiem, może coś w stylu "przyjedź po mnie, jestem w Hogwarcie?". - bardziej zapytała niż stwierdziła.
- No dobra, to poczekaj.Chwyciłam za pióro i zaczęłam pisać to, co pierwsze przyszło mi do głowy. Pomysły skończyły mi się w połowie kartki dlatego po prostu zakończyłam go słowami "Pozdrawiam, Emma." Westchnęłam i podałam go Rose. Ta od razu zaczęła go czytać. Po około dwóch minutach zgięła go na pół i schowała do koperty. Podała mi ją a podpisałam imieniem i nazwiskiem taty.
- Idź do sowiarni i zawołaj Iskrę. Zaniesie ten list. - poradziła Rose z szerokim uśmiechem na twarzy.
- Dzięki. - odwzajemniłam uśmiech i wstałam od biurka.Wyszłam z dormitorium, następnie z pokoju wspólnego. Na korytarzu nie było wiele osób, od czasu do czasu widziałam różnych uczniów z różnych domów.
Gdy byłam już na dworzu czekał mnie może z jakiś kilometr drogi. Chociaż wydawało się, że to dużo to sowiarnia tak naprawdę była niedaleko.
Nagle poczułam czyjąś dłoń na swoim ramieniu. Natychmiastowo się odwróciłam i ujrzałam Oscara. Patrzył na mnie tak obojętnie.
- Hej, idziesz ze mną? - zapytałam go z uśmiechem.
- A gdzie idziesz?
- Do sowiarni. - wyjaśniłam i ruszyłam przed siebie.
- Po co? Wysłać ten głupi list? - dogonił mnie.
- Jaki "głupi"? Jest do mojego taty. - powiedziałam, póki co spokojnie.
- Skąd wiesz, że jest twoim tatą? Może Snape kłamał?
- Po co miałby kłamać? Znał dobrze mojego tatę, bo wiedział, że wyjechał jak mieszkałam z mamą.
- Na pewno jest w tym jakiś haczyk, ja bym sobie dał spokój.
- Jaki znowu haczyk?
- No, tak od razu wszystko wiesz?
- Tak, wcześniej nie wiedziałam, że Snape znał moich rodziców.
- Przestań, nie wysyłaj tego.Oscar zatrzymał się, zrobiłam to samo. Wyciągnął rękę i szarpnął za list, który trzymałam. Schował go za siebie i lekko odsunął się do tyłu.
- Co ty robisz? - oburzyłam się.
- Nie wysyłaj tego. - odparł stanowczo.
- Niby dlaczego? Nie rozumiesz, że mogę teraz żyć normalnie tak jak wszyscy, mieć rodzinę i dom? Tak bardzo Ci to przeszkadza? - wykrzyczałam mu w twarz.
- Tak, przeszkadza mi twoja naiwność. - odparł stanowczym i wkurzym tonem.Brunet na moich oczach wziął kartkę i paroma ruchami podarł wszystko na setki kawałeczków. Wszystko rozsypało się tuż przed moimi nogami. Spojrzałam w dół a potem na Oscara, nadal zdenerwowanego a zarazem dumnego z siebie.
- Nie odzywaj się do mnie. - warknęłam i ruszyłam w stronę Hogwartu.
CZYTASZ
Nobody's daughter
FanfictionMłody Severus darzył Lily ogromną przyjaźnią oraz oddaniem. Była zawsze, gdy jej potrzebował, on był zawsze gdy ona potrzebowała jego. Przekroczenie progu Hogwartu zmieniło ich przyjaźń raz na zawsze. Po tym gdy Severus nazwał Lily Evans zwykłą "szl...