Rozdział 25

1.9K 101 6
                                    

- Co do cholery? Snape jest twoim tatą?! - prawie wykrzyczał Harry.
- Nie wiem. - mruknęłam.
- To chyba dobrze, prawda? Emma...? - zatrzymał się.

Szłam dalej przed siebie i już nie mogłam doczekać się aż wyjdę z Hogwartu.

- Poczekaj! - krzyknął i dobiegł do mnie.

W tym momencie skończyły się lekcje i wszyscy wyszli z sal a na korytarzach zrobił się duży tłok. Ooo tak, jeszcze tego mi tu brakowało.

- Emma, gdzie idziesz? - zapytał mnie.
- Tam, gdzie nie będzie nikogo.
- Chcesz porozmawiać?
- Ja nie ale jak ty chcesz to idź do kogoś innego.
- I tak pójdę z tobą.

Przestałam zwracać na niego uwagę. Chciałam być wszędzie gdzie tylko można byle w promieniu jednego kilometra nie było nikogo innego oprócz mnie samej. Chyba ciężko będzie mi znaleźć takie miejsce w okolicach Hogwartu. A może najlepiej byłoby teraz z niego wyjechać i nie oglądać fałszywej twarzy jednej osoby, która przez całe moje życie mnie okłamywała.

Wyszłam poza mury Hogwartu. Dotarłam na ścieżkę, która prowadziła tuż do chatki Hagrida. Oczywiście, nie chciałam tam iść. Skręciłam więc w lewo, prosto w stronę Zakazanego Lasu. Słyszałam za sobą kroki co wskazywało na to, że Harry wciąż szedł za mną.

Po jakimś czasie, gdy już byliśmy w lesie, znalazłam przewrócony pień drzewa. Usiadłam na nim i schowałam twarz w dłoniach jednocześnie przestając tłumić swoich emocji w środku i zamienić je we łzy.

- Emma.. Jesteś na niego zła? - zapytał cicho brunet siadając obok mnie.

Nie odezwałam się. Zawsze gdy chcę mówić o poważnym dla mnie temacie stresuję się a w wyniku tego płaczę.

- Spokojnie, nie płacz. - powiedział i mnie objął.
- Tak, jestem na niego zła. - uniosłam głowę, Harry spojrzał na mnie oczekująco - Nigdy go nie poznałam gdy byłam mała, mama mówiła mi, że wyjechał i niedługo wróci. Każdego dnia jak głupia siedziałam przy oknie w swoim pokoju i patrzyłam na ulicę z nadzieją, że zobaczę go uśmiechającego się do mnie, mimo że było nie wiedziałam jak wygląda i kim on jest. Gdy wyjechałam do Hogwartu zaczęłam tracić tę nadzieję i zaczęłam rozumieć, że to wszystko było przekrętem. Kiedy na wakacje chciałam wrócić do domu dostałam list od Ministerstwa, że matka nie żyje. Od tamtego czasu wszystkie wakacje spędzałam razem z Rose, czasami z Oscarem. Nie miałam rodziny, właściwie nikogo a odkąd tu jestem on tylko gadał o tym za moimi plecami i traktował jak zwykłą, nic nie wartą uczennicę. - powiedziałam wszystko co leżało mi na sercu.

Łzy zaczęły wypływać z moich oczu z podwójną siłą. Harry przytulił mnie a ja położyłam głowę na jego ramieniu.

Czy moje życie może być jeszcze gorsze?

Nobody's daughterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz