Oczywiście, Czkawka przeszedł wiele w ciągu ostatnich kilku lat. Szczególnie miesiące przed tym, jak w końcu znalazł dom na Wyspie Nocnej Furii. Mam na myśli, że miał piętnaście lat i musiał żyć na własną rękę z Szczerbatkiem. Z pewnością pojawią się kłopoty.
🐉
Mężczyzna krzyczał na niego w języku, którego nie rozumiał, stojąc nad nim, gdy był w skulony w rogu. Nie otrzymawszy odpowiedzi, mężczyzna uderzył go, powodując krzyk. Po wielokrotnym zadawaniu tego samego pytania i nie otrzymując odpowiedzi z prostego powodu, że nie miał pojęcia, co do niego mówił, mężczyzna odszedł. Zwinął się w kącie, otaczała go ciemność, nowe siniaki na starych. Nie miał pojęcia, jak długo tu był, ale minęło trochę czasu. Zastanawiał się, gdzie jest jego smok. Drzwi otworzyły się z krzykiem i jego głowa podskoczyła, widząc, jak mężczyzna wraca, tym razem trzymając miecz...
Siedział wyprostowany, krzycząc. Włosy miał mokre od potu, a całe jego ciało drżało. Smok zawarczał cicho i trącił go pyskiem. Przeczesał dłonią po włosach, odgarniając je z twarzy. Smok obrócił się i spojrzał na niego. Oparł nogi o krawędź łóżka. Naciągnął tunikę przez głowę i chwycił sztylet. Nie chciał założyć całej zbroji. Wspiął się na smoka i zaczeli latać godzinami. W końcu wylądowali na klifach. Siedział tam, z głową w dłoniach, z zamkniętymi oczami. Nie słyszał, że ktoś się zbliża.
Ponownie koszmary?
Podniósł głowę, jego oczy spotkały się z Wrenlou. Mężczyzna patrzył na niego ze zmartwieniem. Odkąd spotkali się na tej plaży, Wrenlou zawsze go szukał. Skinął głową, a Wrenlou usiadł obok niego.
- Powiedz mi Czkawka, proszę.
Spojrzał w górę. W głosie Wrenlou nie było żądania, tylko troska. Ponownie przeczesał dłonią włosy i zauważył, że wciąż się trzęsie.
- To po prostu... To zawsze to samo! Ten sam ciemny pokój, ten sam człowiek. To samo pytanie, którego nie rozumiem. Tuż przed tym, jak się budzę, stoi tam z mieczem, a ja się jego boję.
- Nigdy... nie zdałem sobie sprawy... z blizny... czy on...?
Czkawka zadrżał na wspomnienie. Wiedział, o co pyta Wrenlou. To co przebiegało przez jego plecy. Jeśli Szczerbatek nie pojawiłby się, gdy on zrobiłby to tej nocy, zostałby zabity. Pokiwał głową w odpowiedzi na pytanie Wrenlou.
- Co się stało? Wiem, że nie lubisz o tym rozmawiać, ale muszę to wiedzieć.
- Ja... nie mogę... przepraszam... po prostu...
Wrenlou położył mu dłoń na ramieniu, ściskając ją lekko.
- Wiesz, że nie musisz.
Czkawka ukrył głowę w dłoniach. Zadrżał, choć nie było tak zimno. Dłoń Wrenlou wciąż była na jego ramieniu i na razie nie miał nic przeciwko temu.
- Chciał mnie zabić. Wiem, że chciał. - Wymamrotał, nie podnosząc głowy z rąk. - Jeśli Szczerbatek nie przyleciałby... - Podniósł wzrok i wyprostował się. - Uchyliłem się, kiedy pierwszy raz rzucił się na mnie, ale nie mogłem uniknąć drugiego. W tej chwili Szczerbatek jakoś mnie uratował. Następną rzeczą, jaką pamiętam to to, że stoisz nade mną.
- Przepraszam... nie powinienem był pytać.
- Myślę, że jest w porządku. Mówienie o tym po prostu sprawia, że... pamiętam to, czego nie chcę pamiętać.
- Pamiętanie nie zawsze jest złą rzeczą. Rozmowa o rzeczach, które wydarzyły się w przeszłości, daje miejsce na nowe wspomnienia. Wszyscy mamy nasze demony. Twój wydaje się być trochę bardziej... wytrwały niż zwykle. Nie pozwól im określić kim jesteś.

CZYTASZ
Return of the Dragon Rider (Wolno Pisane)
FanfictionDziesięć lat po nagłym zniknięciu chłopca, wioska o nazwie Berk, jest w ruinie. Za każdym razem naloty smoków są częstsze i bardziej intensywne. Ale wszystko się zmieni, gdy pewnej nocy zestrzelą Nocną Furie i jego jeźdźca...