10 - Przygotowania

1.9K 120 15
                                    

Nie mam pojęcia, czy w tym czasie Hiszpania była znana pod tą nazwą, a Wyspa Nocnej Furii znajduje się na Karaibach.

🐉

Wrenlou chciał cos powiedziec, ale powstrzymal sie. Szczerbatek pomógł wrócić Czkawce do łóżka.

- Czemu? - zapytał Wrenlou, całkowicie zbity z tropu.

- Muszę. Jestem zmęczony bieganiem, sny się pogarszają... Ja... muszę po prostu wrócić. Nie sądzę, żebym mógł żyć z myślą, że wróciłem za późno, by powiedzieć mojemu tacie, że jest mi przykro. W końcu go zostawiłem.

Wrenlou usiadł obok Czkawki i obaj mężczyźni przez chwilę siedzieli w milczeniu. Czkawka drapał podbródek Szczerbka, a smok mruczał z zadowolenia.

- Czkawka, nie sądzę, że zawrą pokój ze smokami. Nie, jeśli twój tata uważa, że ​​stracił cię w taki sam sposób jak żonę. Jak myślisz, jak zareaguje na Szczerbatka?

- Nie wiem...

- Musisz dokładnie to przemyśleć. Nie sądzę, że możesz tak po prostu wrócić na Berk, lecac na Szczerbatku i mówiąc: "Hej tato, wróciłem och, a przy okazji, to jest Szczerbatek. Nie masz nic przeciwko, jeśli on zostanie, prawda?" Myślę, że szok związany z zobaczeniem cię wystarczy bez smoka.

- Tak, masz rację.

- Wiesz, że poprę każdą Twoją decyzję, prawda?

Czkawka skinął głową i westchnęł. - Chce żebyś ze mną poleciał. - Powiedział nagle.

Wrenlou zmarszczył brwi.
- Dlaczego ja?

- Ponieważ znasz mnie lepiej niż ktokolwiek inny. Ponieważ ufam ci. Bo jeśli polecisz, być może, mój ojciec bedzie chciał mnie  wysłuchać. Chodzi mi o to, że żyłeś wśród smoków całe swoje  życie. Nie wiesz jak to jest sie ich bać, nie mówiąc już o ich zabiciu. Jestem prawie pewien, że możesz lepiej wytłumaczyć tą całą smoczą sprawe niż ja.

- W porządku, polece z Tobą.

🐉

Siedzieli w Sali, ze śniadaniem obok nich, patrząc na mapę leżącą na stole.

- A więc, widzę to tak, mamy dwie opcje. Po pierwsze: przecinamy Atlantyk, co oznacza jeden lot bez zatrzymywania się po drodze lub druga opcja: lecimy do Hiszpanii i przecinamy brzeg morza. W ten sposób będziemy mogli zatrzymać się, podczas gdy smoki będą mogły odpocząć. Jednak to  doda dni do całej podróży.

Czkawka zastanawiał się dłuższa chwile nad możliwościami.
- Myślę, że najlepiej będzie, jeśli polecimy do Hiszpanii. Czasami lepiej jest sie zatrzymać na dłuzsza chwile. Nie obchodzi mnie to, że potrwa to dłużej.

- A wiec Hiszpania. Czego bedziemy potrzebowac?

- Koce, śpiwór, broń, jedzenie i woda.

- To byłyby podstawy, bez których nie można się obejść. Nie zapomnij o mapie, ubraniach...

Czkawka kiwnął głową i westchnął, przeczesując włosy dłonią.

- Czy na pewno chcesz tam poleciec?

- Nie jestem pewien. Ale  muszę. Chcę... chcę odłożyć przeszłość za sobą. Nie chcę, żeby mnie ścigała każdej nocy.

- W takim razie zacznijmy sie  pakować.

🐉

Czkawka siedział na skraju łóżka i rozglądał się po pokoju. Wyglądał jak jego stary pokój na Berk. Ściana za biurkiem była pokryta rysunkami, a biurko zaśmiecone papierami. Obok biurka stały półki pokryte małymi metalowymi prototypami katapult, a ich więksi kuzyni stali w linii obronnej wokół wyspy. Po drugiej stronie biurka znajdowało się więcej półek wypełnionych rzeczami, które przywiózł z różnych części świata. Nad zagłowkiem łóżka wisiała mapa usiana krzyżykami. Każdy krzyżyk przedstawiał miejsce, w którym był. W kącie leżało kilka  rozdartych lub złamanych lotek. W rogu znajdowały się stare siodła i zbroje. Potem była płaska skała, na której spał Szczerbatek. Obok tej skały znajdowała się zbroja smoka. Na ścianie naprzeciwko jego biurka były półki z książkami, które przywiózł z całego świata. Greckie, rzymskie i egipskie encyklopedie wszelkiego rodzaju. Ten pokój wiele dla niego znaczył i musiał go opuścić nie wiedząc, kiedy wróci.

Szczerbatek był gotowy do podróży, czekając na niego przed wejściem do domu. Wrenlou i Śnieżynka  wylądowali obok czarnego smoka.

- Gotowy do wyjścia?

Czkawka nie odpowiedział i  odwrócił się od mężczyzny. Wrenlou zsiadł ze Śnieżynki i podszedł do Czkawki.

- Zmieniłeś zdanie na temat wyjścia?

Czkawka potrząsnąl głową.

- Nie... ja po prostu... mam tyle wspomnień tutaj i nie wiem, kiedy wrócę...

- O ile mi wiadomo, zawsze będzie to twój pokój. Upewniłem się, że nikt go nie dotknie, kiedy nas nie bedzie. Broghan nie był zbyt szczęśliwy z powodu naszego odejścia, ale zrozumiał. Czkawka, to miejsce zawsze będzie częścią ciebie, możesz do niego wrócić w każdej chwili.

Czkawka uśmiechnał się słabo, zanim wstał i podszedł do półek z książkami. Jego palce przesuwały się po ich okładkach, szukając tej  konkretnej. Wreszcie ją znalazł, wyciągnął i otworzył. Jego własny podręcznik o smokach. Nie o tym, jak je zabić, ale jak je szkolić. Wszystko, czego się nauczył, było w tej książce. Uśmiechnął się i odwrócił, z książką przy piersi.

- Jestem gotowy.

Return of the Dragon Rider (Wolno Pisane)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz