Śnieżynka wróciła sama. Upuściła pręt i powarkiwała, skacząc wokół niego i trącając go. Wiedząc że coś jest nie tak, od razu pobiegł za nią z powrotem do wioski. Był w samą porę, by zobaczyć, jak Pyskacz zabiera Wrenlou, a jego brat potyka się na nogach, ledwo utrzymując równowagę. Ten widok napełnił go złością, ale nie był w stanie nic zrobić. Przedostanie się do więzienia, aby wydostać Wrenlou, spowodowałoby tylko schwytanie jego lub co gorsza, jego śmierć.
Nie wrócił do zatoczki. Zamiast tego latał całą noc, okrążając wyspę. Był tak zły, że Szczerbatek poczuł się nieswojo i wylądowali na małej, zacisznej plaży o wschodzie słońca.
Teraz chodził po skalistym brzegu, przerzucając pomarańczę z jednej ręki do drugiej, a oba smoki obserwowały każdy jego ruch. On wiedział, że coś pójdzie nie tak, wiedział to! I nie mógł zapomnieć o tym, że Wrenlou również to wiedział. Zatrzymał się i westchnął. Szczerbatek podszedł do niego, powarkując cicho, szturchając go w ramię, zanim ugryzł siodło.
Czkawka podrapał smoka w nos, zanim zdjął siodło. Gdy tylko był wolny Szczerbatek skierował się w stronę oceanu, nurkując w wodzie. Kiedy położył siodło na ziemi, odwrócił się i zobaczył, że Śnieżynka patrzy na niego wyczekująco. Zdjął także jej siodło, a ona zanurkowała za Nocną Furią.
Czkawka westchnął i usiadł. Nie mógł pomóc, ale czuł, że to jego wina. Z pewnością mógł jednak zmusić Wrenlou do pozostania. Ale z drugiej strony, dokąd by go to zaprowadziło. Najprawdopodobniej to on byłby w więzieniu. Musiałby stawić czoła ojcu, a nie był jeszcze na to gotowy.
Nagle ryba spadła mu na kolana i zobaczył, że Szczerbatek siedzi przed nim.
- Dzięki mordko.
Śnieżynka również wyszła z wody. Czkawka nie mógł powstrzymać śmiechu z tego, jak komicznie wyglądał smok. Węgiel nie zmył się w całości i była teraz przeważnie biała z czarnymi i szarymi smugami.
- Chodź tu.
Wstał i wyciągnął kawałek materiału z sakwy. Po zanurzeniu go w oceanie zwrócił się do smoka i zaczął zmywać resztę węgla z jej ciała.
- Dobrze, co teraz robimy? Wrenlou został schwytany, musimy go wyciągnąć. Tylko jak?
Nocna Furia przechyliła głowę na bok.
- Tak, wiem. To niebezpieczne, ale nie możemy go tak po prostu zostawić.
Zaczął zbierać korzenie, aby rozpalić ognisko i upiec rybę, którą przyniósł mu Szczerbatek. Powoli słońce wzeszło wyżej na niebo. Czkawka nadal nie miał pojęcia, co robić.
Gdy zapadła noc, poleciał z powrotem do wioski, lądując na jednym z dachów. Biała Furia została w lesie, ale wiedział, że obserwuje każdy jego ruch. Nagle zobaczył, jak Astrid przechodzi przez plac i przyszedł mu do głowy pomysł.
🐉
Była tak pogrążona w myślach, że nie słyszała nadchodzącego smoka. Nagle coś ją złapało i zobaczyła, że grunt szybko znika spod jej nóg.
- Na Odyna, zaraz umrę!
Gdy szarpała się za to, co ją trzymało, poczuła łuski. Podniosła głowę i spojrzała na czarny brzuch smoka. Jej uwagę zwrócił wściekły warkot. Obok niej leciał biały smok, warcząc na nią z ustami pełnymi ostrych jak brzytwa zębów.
CZYTASZ
Return of the Dragon Rider (Wolno Pisane)
Fiksi PenggemarDziesięć lat po nagłym zniknięciu chłopca, wioska o nazwie Berk, jest w ruinie. Za każdym razem naloty smoków są częstsze i bardziej intensywne. Ale wszystko się zmieni, gdy pewnej nocy zestrzelą Nocną Furie i jego jeźdźca...