Maraton 3/3
- Lisa wstawaj ! - skaczące JinSoo na moich plecach...tak właśnie wyglądała moja pobudka.
- Zamknij ryja i daj mi spać ! - krzyknęłam zła.
- Telefon ci dzwoni! - wciąż nie dawała za wygraną.
- Podzwoni i przestanie...
- Lisa !!! Bo ja odbiorę ! - krzyknęła mi do ucha.
- Zapierdole cię kiedyś - oznajmiłam i zrzuciłam młodsza z siebie.- Dawaj ten telefon poczwaro ! - JinSoo posłusznie zrobiła to o co ja poprosiłam...,a raczej kazałam.
Na ekranie pojawił się numer mamy.
- Mogłaś odebrać - popatrzyłam na przyjaciółkę.
- Nie wiedziałam kto dzwoni - powiedziała i podniosła ręce w geście obronnym.
- Ehhh.
- Hej mamo.
- Hejo,mam nadzieję,że cię nie obudziłam.
- Nie jest wszystko ok -spojrzałam na JinSoo z mordem w oczach.
- Chciałam ci tylko powiedzieć,że jutro wpadnę do ciebie na obiad z ciocią i młodymi.
- Spoczko nie ma problemu.O której mniej więcej będziecie ?
- 13 pasuje ci ?
- Nie ma problemu.
- Dobra to ja nie będę ci przeszkadzać przecież za godzinę masz szkole.
~ O chuj mam szkołe ! Dziś poniedziałek.Japierdziele zapomniałam.
- Oki to pa !!!
Odpowiedziałam i rozłączyłam się z mamą.
- JinSoo ja mam dziś szkołe !!! Zapomniałam o chuj ! Nie mam zrobionych lekcji ani nic jestem w czarnej dupie! - zaczęłam panikować.
- Spokojnie i tak zaraz ją kończysz jest 21 maja niedługo wakacje.Zawsze możesz skłamać,że zaczęłaś je wcześniej.Zluzuj majty. Ja tez już nie chodzę.- oznajmiał przyjaciółka.
- W sumie masz racje - odpowiedziałam już spokojnie.- Wgl skoro jesteś już ubrana to zrób nam coś na śniadanie a ja pójdę się ubrać.
- Chyba sobie kpisz,ty zrobisz śniadanie -rzekła.
- Jesteś pewna ? - zapytałam ze cwanym uśmiechem.
- Dobra to co chcesz na śniadanie ?
- Możesz zrobić naleśniki - oznajmiłam.
- Oki doki nie ma problemu.
JinSoo zabrała się za robienie posiłku a ja w tym czasie udałam się do sypialni aby się ubrać.
Ubrałam się tak :
Postanowiłam również zrobić sobie delikatny makijaż,pomalowałam rzęsy i usta matową pomadką w kolorze bluzki.
Gotowa zeszłam na dół gdzie czekały na mnie naleśniki i JinSoo jedząca.
- Ej nie poczekałaś na mnie ! - krzyknęłam schodząc ze schodów.
- Przykro mi - wymamrotała biorąc kolejnego naleśnika do buzi.
Usiadłam obok niej i zabrałam się za konsumowanie posiłku.Musze przyznać ,że JinSoo naprawdę świetnie gotuje.
- Ja już będę się zbierać.- oznajmiła odkładając talerz do zlewu.
- Co ?! Już ?! - zapytałam zdziwiona.
- Tak ty jeszcze musisz iść do Kooka nie będę ci przecież przeszkadzać.-powiedziała i przypomniała mi o nim.
- Nie przeszkadzasz mi,w sumie nie muszę do niego iść...
- Lisa proszę cię nie oszukuj mnie i siebie dobrze wiemy,że coś do niego czujesz.Nie duś emocji w sobie.Idź z nim porozmawiaj,wyjaśnijcie sobie wszystko...
- To nie jest dla mnie takie łatwe JinSoo,przespaliśmy się razem i on nagle urwał kontakt nawet nie wiesz jak to boli...- zaczęłam i się rozkleiłam.Łzy zaczęły opadać na moje policzku tworząc tym wilgotną ścieżkę po mojej twarzy.
JinSoo mnie przytuliła.
- Musisz dać radę.Jeżeli ci na nim zależy walcz o niego! Ale pamiętaj jeżeli odpuścisz to będzie bolało bardziej niż jak do niego pójdziesz i cię wyrzuci...Dasz radę Lisa...Przemyśl to i daj mi znać.Ja będę się zbierać.Pamiętaj,że trzymam za Was kciuki.Nie poddawaj się...- pożegnała się ze mną i wyszła.
Zostałam sama z tysiącami myśli.Przypomniałam sobie wszystkie chwile związane z nim...Nasze przypadkowe spotkanie w klubie,jego zazdrość o Baekhyuna...,wspólne droczenia się ze sobą,nasze pocałunki...
Widzę jego twarz wpatrzoną we mnie z czułym uśmiechem i świetlikami w oczach.Jego małą bliznę na lewym policzku,która wydaje się być idealna.Czuje dotyk jego dłoni na moim ciele.Czuje zapach jego cudownych perfum,które mogłabym wdychać całymi dniami i nocami.Słyszę jego sprośne słówka kierowane w moją stronę.I dostrzegam w nich coś czego nie mogłam dostrzec wcześniej,te słówka są przepełnione miłością i czułością...
Zakochałam się w pierdolonym Jeonie Jungkooku...
Nie czekając więcej postanowiłam szybko założyć buty i udać się do mojego sąsiada.JinSoo ma racje nie mogę dusić przecież w sobie emocji.
Kiedy stanęłam już pod jego drzwiami,miałam chwile zwątpienia lecz mimo wszystko zapukałam...
W progu ujrzałam Jungkooka.
- Hej...możemy porozmawiać ? - zapytałam nie patrząc nawet w oczy chłopaka bo dobrze wiedziałam,że jeżeli w nie spojrzę rozpłacze się jak małe dziecko...
- Cześć,nie mam ochoty z tobą rozmawiać - odpowiedział.
Nie powiem trochę mnie to zabolało,ale mimo wszystko nie poddam się łatwo...
Chłopak właśnie miał zamykać drzwi lecz ja mu w tym przeszkodziłam.
- Nie zachowuj się jak dziecko porozmawiajmy - powiedziałam.
- Zrozum,że nie mamy o czym.
- Jungkook...- szepnęłam- Czy to jest według ciebie normalne zachowanie kochasz się z kimś,a na drugi dzień o ignorujesz ?
- No masz racje pieprzyłem cię i co ?
I w tym momencie się załamałam,lecz mimo wszystko próbowałam tego nie pokazywać...
- Dlaczego to zrobiłeś ? - szepnęłam.
- Chcesz wiedzieć ? Proszę bardzo miałem wyzwanie od Sugi aby cię przelecieć i jak widać wygrałem je - odpowiedział zdenerwowany.
- To nie możliwe...bawiłeś się mną jak zwykłą dziwką gdzie ja coś do ciebie poczułam...Jak mogłam być taka głupia i się w tobie zakochać...Mam wstręt do samej siebie ! - krzyknęłam i wybiegłam z pod domu Jungkooka...
———————————————————-
No wiec koniec maratoniku ! Mam nadzieje,że Wam się spodobał!Rozdział pojawi się chyba jutro!
Trzymajcie się ! Fighting !
CZYTASZ
Yes,I'm a bad boy- Jungkook [ ZAKOŃCZONE ]
Fanfic❗️Zespół BTS nie istnieje❗️ Mogą wystąpić sceny 18+ oraz wulgaryzmy! 🏅#10 - losowe. 29.01.2019 🏅#3 - losowe. 22.02.2019 🏅#2 - losowe. 02.03.2019 🏅#2 - losowe. 30.04.2019 🏅#1 - losowe. 11.05.20...