PrzewracaÅ‚ siÄ™ z boku na bok, liczÄ…c na to, że zaÅ›nie. Nie dane mu to byÅ‚o jednak, gdyż dziwnie, przeszywajÄ…ce jego ciaÅ‚o uczucie, nie przestawaÅ‚o go opuszczać, choćby na minutkÄ™.Â
To znowu byÅ‚o to. Głód.Â
OczywiÅ›cie nie ten zwykÅ‚y głód, to ten spowodowany brakiem narkotyków. ByÅ‚ niewÄ…tpliwie narkomanem, pierdolonym ćpunem co za dziaÅ‚kÄ™ dobrego towaru, pokradnie wszystkie oszczÄ™dnoÅ›ci swojego brata. Gdy wciÄ…gaÅ‚ biaÅ‚y proszek do nosa, czuÅ‚ siÄ™ jakby lataÅ‚ w chmurach. Tak daleko, tak wysoko, nad wszystkimi problemami, miaÅ‚ wrażenie jakby caÅ‚y ten okropny Å›wiat, nie istniaÅ‚. Na łóżku po odpowiedniej dawce w żyÅ‚Ä™, odlatywaÅ‚ niczym na statku kosmicznym. UÅ›miech wtedy zdobiÅ‚ mu twarzyczkÄ™ a lica pozostawaÅ‚y różowiutkie, z napÅ‚ywu ekstazy tak miÅ‚o otulajÄ…cej umysÅ‚. A po pixach nawet najmniejsza kaÅ‚uża napotkana po drodze, kiedy wracaÅ‚ z nocnego klubu, zaciekawiaÅ‚a go do tego stopnia swoim piÄ™knem i tajemniczoÅ›ciÄ…, że Park potrafiÅ‚ patrzeć na niÄ… godzinami by doszukać siÄ™ w niej sensu jak i zrozumienia istnienia. Tafla wody ukrywaÅ‚a coÅ› przed nim a on sam, za wszelkÄ… cenÄ™, musiaÅ‚ to odkryć. Po narkotykach byÅ‚o mu dobrze przez chwilÄ™, bo później po raz kolejny chwytaÅ‚o go przygnÄ™bienie brakiem kolejnych, coraz to dziwniejszych i nowszych doznaÅ„, jakie bez drobnej "pomocy" by nie poczuÅ‚. Gdy nie braÅ‚, deliberowaÅ‚ nad tym skÄ…d wytrzasnąć kolejne dawki specyfiku, który powoli kruszyÅ‚ mu koÅ›ci i poczucie wÅ‚asnej wartoÅ›ci. PÅ‚akaÅ‚ gdy nie mógÅ‚ znaleźć, a podkradanie towaru, czujnym dilerom nie wchodziÅ‚o w grÄ™.Â
ZajÄ™czaÅ‚ cichutko, gdy po raz tysiÄ™czny zmieniÅ‚ pozycjÄ™, nie otrzymujÄ…c w zamian efektu w postaci snu. Ale, chwila. DosÅ‚ownie chwila. PrzebÅ‚ysk nagÅ‚ej Å›wiadomoÅ›ci dodaÅ‚ mu nieco skrzydeÅ‚, postawiajÄ…c go w pozycji siedzÄ…cej. PopatrzyÅ‚ po owiniÄ™tym w pÅ‚aszcz mroku pokoju, myÅ›lÄ…c intensywnie nad pewnym faktem.Â
Jego "szef" to mafioza.. mafioza, ma wtyki w nielegalnych interesach. Nielegalne interesy to prostytucja, handel ludźmi, zabijanie, posiadanie broni, a przede wszystkim narkotyki. PiguÅ‚ki, proszki, krak, klej, o cholera. Przecież oni sÄ… dilerami. - WpadÅ‚ nagle na to Jimin, wykorzystujÄ…c sto procent swojego mózgu.Â
ZerwaÅ‚ siÄ™ z łóżka jednak po cichu, aby nikogo nie obudzić - nie chciaÅ‚ nikomu zawracać gÅ‚owy.. On tu tylko zajrzy, to podniesie, to przesunie w poszukiwaniu upragnionego spokoju. Przecież ten idiota co nie umie pić soku, nawet siÄ™ nie zorientuje. Na pewno tyle tego ma, że starczyÅ‚o by dla caÅ‚ej Korei.Â
ZaczÄ…Å‚ przeszukiwać po kolei wszystko jak leci. ByÅ‚ lepszy w poszukiwaniach niż psiarnia na miejscu zbrodni, szukajÄ…ca Å›ladów. LataÅ‚ od kÄ…ta do kÄ…ta. SprawdzaÅ‚ każdÄ… poduszkÄ™, szufladÄ™ i figurkÄ™. Nawet przez myÅ›l przeszÅ‚o mu odsuniÄ™cie obrazu, tak jak na filmach, może by tam znalazÅ‚ jakiÅ› ukryty sejf czy coÅ› w tym tym stylu, jednak po raz kolejny jego marzenia zgasÅ‚y, wraz ze sprawdzeniem owego bÅ‚Ä™dnego pomysÅ‚u. WidzÄ…c, że żywnie nic w tym gÅ‚upim pokoju niema, otworzyÅ‚ drzwi, przeszedÅ‚ koÅ‚o sypialni Guka, zszedÅ‚ po schodach, nastÄ™pnie przechodzÄ…c przez salon, który uprzednio sprawdziÅ‚ i nareszcie dotarÅ‚ do kuchni. ZaÅ›wieciÅ‚ Å›wiateÅ‚ko, pierwsze z brzegu, którym okazaÅ‚ siÄ™ led pod wiszÄ…cymi szafkami i zaczÄ…Å‚ swój busz.Â
CZYTASZ
DMT ✧Jikook✧
FanfictionPrzecież Jimin musiał jakoś spłacić ten cholerny dług, a Jeongguk tylko chciał swoje pieniądze, bez zabijania tej głupiej blondyneczki. Gdzie Jimin to narkoman, a Jeongguk to mafioza, u którego Park zapożyczył się na ponad pięć milionów. Smut, age...