.6. His Hands.

2.2K 139 78
                                    

Rozeszli się do swoich pokoi tylko na chwilę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Rozeszli się do swoich pokoi tylko na chwilę. Gdyż zaraz o sobie przypomnieli i pojechali nieznaną Jiminowi drogą do pewnego miejsca, w którym Jeon będzie uczył go jak poprawnie mordować ludzi. 

Wsiedli do sportowego auta, mozolnie zapinając pasy. Jeongguk poprawił lusterko, wzrokiem dziwnie czegoś szukając, lecz zaprzestał on swoich czynności, ilustrując niepożądany na nim wzrok pasażera, który próbował przewiercić mu dziurę w czaszce, nie za pomocą karabina lecz własnego spojrzenia. 

Dziwne, Jungkook wenwętrznie czuł, że ma przejebane, ale nie wiedział jeszcze czemu.

Starszy odpalił wreszcie samochód, z tyłu głowy słysząc rozkoszny jęk Jimina, pomieszany z warkotem silnika, co niezwykle młodszemu do gustu przypadł. 

Park Jimin niewątpliwie był blacharą, dla gościa z dobrą furą i kilogramem heroiny w bagażniku, mógłby rozkładać nogi, nie martwiąc się o swoją opinie, ponieważ co więcej do szczęścia potrzebował? Jedynie pieniędzy ale to zapewniłby mu jego facet. 

Blondwłosy rozkoszował się jazdą w drogim samochodzie niemieckiej marki, patrząc spod przymrużonych powiek, przez zaciemnianą szybę, wprost na spacerujących ludzi. Czuł tą prędkość z jaką jechali, nawet przechodnie ją widzieli oraz słyszeli, bo bez niedyskretnych spojrzeń się nie obyło, przez całą drogę na drugi koniec miasta.

Jimin spojrzał w którymś momencie na Jeongguka. Czarnowłosy twardo zaciskał ręce na ucinanej kierownicy, swoim wzrokiem chaotycznie patrząc we wszystkie lusterka. Brwi miał zmarszczone a usta ukazywały grymas zdenerwowania, żyły na rekach jakby przyciemniały, ukazując swoją fakturę na nieco opalonej skórze, dodając tym samym dziwnego uroku mężczyźnie. Dwudziestosześciolatek innymi słowy, wyglądał jakby siedział na szpilkach.

- Coś nie tak? - Park zapytał niezbyt pewnie, również spoglądając w lusterko po swojej prawej stronie. 

- Otwórz schowek, wyciągnij z niego dwie maski oraz dwie pary okularów, schyl się najniżej jak tylko możesz i proszę cię, tylko nie krzycz. - Powiedział spokojnie, na co chłopak w szybkim tempie otworzył i wyciągnął wszystko o czym starszy mu mówił. Nie miał czasu na logiczne myślenie, więc wykonywał wszystko co starszy mu mówił. - Załóż na to na siebie. Podaj mi też. 

- Ale co się dzieje? 

- Ścigają nas. Lepiej się trzymaj młody! - Z ostatnim, niemalże wykrzykniętym zdaniem, gdyż warkot z silnika go zgłuszył, agresywnie skręcił w prawą uliczkę przyspieszając. 

Licznik niemalże nie mógł już zliczyć prędkości, a Jungkook jak bardzo bolała go noga, od ciągłego wciskania gazu. Zdenerwowany kręcił kierownicą raz w prawo, potem w lewo, trzy razy w prawo, aż w końcu całkowicie nie zakręcił maszynę, jadąc pod prąd. Kątem oka spoglądał na Jimina, mocno trzymającego się pasa, wciśniętego w fotel, prawie jak na kolejce górskiej a drugim kątem śledził drogę przed nim, oraz nienadążającego za nimi czarnego Mercedesa G. Wiedział że, to nie jego własna mafia, znał tylko jedną osobę, która kocha tę terenówkę nad swoje życie, Ruby. Ten Japończyk był cholernie dobrym kierowcą, Jeong niema z nim szans na wygraną, chociaż auto posiadał lepsze, to i tak zdolności szefa Yakuzy nie miały sobie równych. Zdenerwowany analizował wszystkie opcje jakie mu pozostały. Mały pistolet ze schowka jest za słaby.. Ale..

DMT ✧Jikook✧Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz