.4. Handsome Man.

2.4K 174 132
                                    

Obudził go szelest w pomieszczeniu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Obudził go szelest w pomieszczeniu. W pierwszej chwili pomyślał, że to wiecznie szurnięta Yuno, lecz nie tym razem. Miał zamknięte powieki, udając, że śpi. Przynajmniej starał się, aby to tak wyglądało. Całe szczęście, że miał piąstki pod kołderką, gdyż "napastnik" mógłby zobaczyć jak uporczywie ściska w swoich dość małych rączkach, puchową kołdrę, która była w tym momencie ostatnią linią obrony - dosłownie jakby biała pierzyna miała funkcję obronną. Chłopak marszczył niespokojnie brwi modląc się, aby nikt go nie zakatował, jak wtedy na działce, gdy skończył po zażywaniu LSD.

- Widzę że, nie śpisz. Masz nierówny oddech, zaciskasz powieki oraz pięści. Mimika zdradza wszystko. - Rzucił czarnowłosy obojętnie, obracając woreczek z płynną cieczą w środku. 

Mężczyzna podszedł do łóżka blondyna i bez zbędnych słów zmienił mu kroplówkę. Po wykonanej czynności przewrócił oczami, gdyż powędrował wzrokiem na chłopaka a widząc to, iż Park niemalże już wszedł pod materiał, poczuł dziwne uczucie, jakiego nie sposób było mu wyrazić. Westchnął głośno i usiadł niedaleko niego. 

- Mógłbyś wyjść spod tej pierzyny? - Syknął wyższy, już zirytowany a ton głosu widocznie poskutkował, gdyż sekundę później, oboje patrzyli na siebie przenikliwymi spojrzeniami. 

- Mieliśmy o czymś porozmawiać.. - Zaczął młodszy niepewnie.

- Tak, więc jak się czujesz? - Zapytał chłopaka, czując dziwne kolce, oplatające się naokoło jego gardła, kompletnie utrudniały mu mowę a przecież musiał z nim wyjaśnić kilka spraw.

- Już lepiej, dziękuje za troskę szefie. - Odpowiedział mu formalnie, zasłaniając swoje ciałko przed palącym spojrzeniem Jeona.

- Dobrze. To teraz słuchaj mnie uważnie i nie przerywaj rozumiesz? - Spytał Jung, na co otrzymał liche skinięcie głową. - Dzisiaj i jutro nie będziesz miał treningów z Namjonem, ponieważ twój organizm musi się przyzwyczaić do leku, który ci podaje. Mam parę spraw do załatwienia, więc zostajesz sam w domu, fajnie by było jakbyś mi coś do jedzenia przygotował oraz posprzątał, robiąc pranie. Powinieneś sam się odnaleźć już w domu. - Oznajmił, licząc szczerze na Jimina. - Następne jest to, iż nie życzę sobie abyś o mnie rozmawiał z innymi, ponieważ ja wszystko widzę i słyszę. Mam nadzieję, że zdajesz sobie sprawę z tego, że było to iście wścibskie, wypytywać o moje sprawy rodzinne. Skoro ci czegoś nie mówię to mam ku temu powody. Zaraz przyniosę ci obiad oraz wstrzyknę ci.. nazwijmy to.. umm.. - Zamyślił się. - Adapiną. Mhm, dokładnie, będę wstrzykiwał ci Adapinę, która ci pomoże. Ale pamiętaj, tylko od ciebie zależy czy dasz radę nie brać. - Zagroził mu palcem. - Teraz weź, dobudź się, bo zaraz ci jedzenie przyniosę. 

I z tymi słowami wyszedł czym prędzej z pomieszczenia, bo zaczął niemalże, dusić się dziwnym, słodkim zapachem, panującym w jiminowym pokoju. To było obrzydliwe, nie zdzierżyłby kolejnych spędzonych minut z nim w sypialni. Jung poszedł do kuchni i nałożył do odpowiednich miseczek przygotowane wcześniej danie. Ułożył czarne naczynia na tacy i jednym szybkim ruchem, zgarnął również sok z mango, gdyż już zdążył zauważyć, że blondynka niezmiernie go lubi. Delikatnie wziął wszystko i zaniósł do miejsca przebywania Parka. Odłożył na szafeczkę nocną i po raz kolejny tego dnia, zszedł na dół do "spiżarni". Odnalazł co potrzebował, a wracając, zaczął nawet nucić coś pod nosem, co było do niego nie podobne. 

DMT ✧Jikook✧Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz