.12. Blood Weaving.

2.3K 128 157
                                    

Wykręcił swoja głowę nienaturalnie, powodując lekkie trzaśniecie w swoich kręgach. Emocje postanowił zostawić na korytarzu, przed drzwiami, stalowymi, dźwiękoszczelnymi, za którymi czekała na niego osoba, z którą bardzo chętnie chciał porozmawiać. Aż go rączki swędziały bo tak go błagały, by znowu popracował.

Nacisnął na klamkę, wszedł do pomieszczenia zastając już na swoim ulubionym fotelu nieznaną mu osobę. Przeleciał po niej wzrokiem, rejestrując, że już nie śpi, czekał na niego, czekał na swoją śmierć rozpaczliwie, łaknąc pomocy, swoimi ruchami próbując nieudolnie się wydostać. Na marne, gdyż z tego pokoju nikt nie wychodził żywy, poza Jeonem oczywiście. 

Czarnowłosy położył czarną, grubą księgę swoich zbrodni na stoliku, który usadowiony był półtora metra, jak nie mniej, od jego ofiary. Włączył lampę, świecącą w oczy następnemu z kolei mężczyźnie. Przysunął ją tak aby jak najlepiej oświetlała miejsca, w których miał zamiar stworzyć swoje kolejne arcydzieła. 

Dawno nie czuł się tak świetnie jak teraz. Poniekąd tęsknił za tym uczuciem, choć zdawał sobie sprawę, że to co robił, było niemożliwe ohydne.

Wyciągnął czerwony długopis, podając go do ręki policjanta. Swoimi czarnymi oczami śledził każdy jego ruch.

- Proszę o podpis w tym miejscu. - Wskazał palcem, a brązowowłosy niepewnie zrobił to, o co go poproszono. - Wyśmienicie. - Jeon pochwalił mężczyznę, kiedy to na jego facjacie zakwitł uroczysty uśmiech.

- Dlaczego tu jestem? 

- Nie udawaj głupiego psie, przecież wy jesteście tacy inteligentni, to nie możesz się domyśleć co zaraz mam zamiar z tobą zrobić? - Roześmiał się Jungkook, zakładając czarne, lateksowe rękawiczki. - Na takie okoliczności jak ta również posiadacie w swej kolekcji testy? Jak wasze statystyki ukazują rytualne tortury? Podejrzewam, że żadne. - Uśmiechnął się przerażająco, nawet za bardzo mocno, gdyż poczuł wszystkie mięśnie policzków. 

- Czyli to twoja sprawka? To ty ją zamordowałeś. - Podsumował nieznany mu mężczyzna, unosząc jedną brew do góry. 

- Powiem ci, że Ameryki tym stwierdzeniem nie odkryłeś. Lepsze pytanie byś zadał, kogo ja nie zabiłem? - Zapytał sam siebie Jeongguk, będąc w świetnym nastroju i humorze do wykonania swojej dawnej pracy. - Powiem szczerze, masz szczęście. Siedzi przed tobą szef Gedayochi a ty nawet nie sikasz w spodnie ze strachu przed moją osobą. W każdym bądź razie, masz jakieś ostatnie życzenia, oczywiście poza wolnością, gdyż tego ofiarować ci nie mogę. - Zapytał uprzejmie. Jakim Jeon Jeongguk był bucem, się nie dyskutowało, ale jeśli przychodziło co do czego, nawet swoją ofiarę potrafił poszanować. 

- Mam, w prawdzie jest ono dość nietypowe, ale jeśli mam już umrzeć, to chce aby jedna osoba wiedziała, że ją kocham. 

- Urocze, normalnie zaraz chyba zwymiotuję.. - Przewrócił oczami. 

DMT ✧Jikook✧Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz