.15. Couples' problems.

1.7K 146 169
                                    

Wszyscy w czterech siedzieli na kanapie, Namjoon po środku, lewicę zajmowała Yuno a prawicę, niebieskowłosy demon oraz przerażony Jimin

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Wszyscy w czterech siedzieli na kanapie, Namjoon po środku, lewicę zajmowała Yuno a prawicę, niebieskowłosy demon oraz przerażony Jimin. Blondyn wpatrywał się w stale krwawiącą ranę Yuno, która choć niby przykryta bandażem oraz zaszyta i tak mocno ciekła. Twarz zranionej dziewczyny wypełniał grymas odrazy, irytacji oraz frustracji, uważa, że to ona została zaatakowana, ona była ofiarą, choć niestety w rzeczywistości była agresorem, który to wszystko wywołał swoją głupotą i chęcią bycia lepszym od innych. 

Namjoon brwi miał uniesione tak jakby na straży, a łuki brwiowe napięte, przerażał, choć sam był przerażony, gdyż Jeon na pewno jest wściekły, powinien tu być za około godzinę, a wtedy mogło stać się wszystko. Wściekły czarnowłosy nie był już sobą. Po tym świcie chodziło wiele złych ludzi, morderców, gwałcicielów, dyktatorów, tym stawał się Jeon, kiedy coś nie szło po jego myśli. Pomimo naturalnego, wrodzonego talentu do bycia zwycięzcą, zwycięzcą nie był, bo ta liga akceptowała porażkę, następnie wkładając większy wysiłek aby stanąć na szczycie, Jungkook taki nie był, on niepowodzenia nie akceptował. 

- Powiedzcie mi, chcecie umrzeć? Jestem na skraju załamania nerwowego, Yakuza odpierdala, ludzie odpierdalają, nawet pierdolony Jungkook odpierdala, po co jeszcze wy odpierdalacie? - Szybko mówił łamiącym się głosem, ręce mu chodziły jak po mefedronie, a serce pompowało krew szybciej niż zwykle. - Dziesięć minut razem nie możecie wytrzymać? - Zapytał blisko płaczu. 

- Nie. - Odpowiedziała ma prawica i lewica równocześnie, przez co powstał nawet całkiem ładny chórek. 

- To ona się na mnie przyczaiła i zaatakowała normalnie jakby chora psychicznie była. - Odezwał się nadąsany Tae, rozłożony na kanapie, kiedy to pod jego stopami pilnie czuwały dwa dobermany Junga. 

- To był element ćwiczeń! - Wybraniała się głośno Yuno, za mocno podrywając swoje ciało z siedzenia, przez co poczuła jakby szwy na jej dłoni się rwały. 

- Nie zesraj się. - Odpowiedział jej Taehyung, niszcząc ją tym zdaniem. 

- Musimy coś wymyślić zanim Jeongguk tu wróci, bo jak wróci to..

- Za późno. - Usłyszeli wszyscy, gdy wspomniana osoba weszła do salonu, a w mgnieniu oka psy podbiegły do niego uradowane oraz kotka, która zbudziła się ze snu dla swego pana. 

Jeon ze spokojem witał wszystkie zwierzęta, kota biorąc w swoje objęcia i miziając go przez chwilę do momentu jego mruczenia. Następnie odstawił niebieskookie stworzonko, które codziennie umilało mu czas, przechodząc wzrokiem do kolejnego stworzonka, które w jego sercu zajmowało ważniejsze miejsce. Szatan podszedł dwa kroki bliżej, oglądając swoimi sarnimi oczami całe ciało Jimina, jeśliby mu włos z głowy spadł to chyba by cały świat rozwalił. 

Czekaj, co?

Jungkook otrzepał głową, bo taki dziwne myśli go nawiedziły, że sam chyba był pod wpływem narkotyków. W każdym razie, puścił to w niepamięć, gdyż musiał już po raz ostatni upewnić się o stanie osiemnastolatka.

DMT ✧Jikook✧Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz