.13. Fake Fiance.

1.9K 120 77
                                    

Między mężczyznami panowała potrzebna cisza

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Między mężczyznami panowała potrzebna cisza. Yoongi wpatrzony był w ekran komputera, a Jeongguk zastanawiał się dlaczego Elisabeth chciała im zaszkodzić. Uważał, że motyw niesamowitych pieniędzy nie był głównym powodem zdrady. Kobieta przecież przysięgała milczenie pod groźbą śmierci, co prawda została wydziedziczona ale to nie zwalniało ją z zasad, zostawiła swój podpis na cyrografie, więc chcąc nie chcąc musiała dochować tajemnicy. Gdzieś w tym morzu zagadek znajdowało się drugie dno, Jeon jeszcze nie wiedział jakie, no bo skąd, nie znał za dobrze tej kobiety, wiedział tyle, że musi ją powstrzymać, choćby nie wiedział co, musiał. 

Czarnowłosy patrzył na stopniowo zmieniający się obraz za oknem. Wstał z wygodnego fotela, otrzymując krótkie, pytające spojrzenie od Mina. Niestety nie wyjawił on swojemu przyjacielowi gdzie podąża, gdyż to nie było nic ważnego czym warto się przejmować. Dwudziestosześciolatek przeszedł parę kroków do końca przedziału, by na ekranie usadowionym na ścianie, zapytać za ile wylądują. Jego prywatny pilot oznajmił mu, że za dwie godziny mają przewidywanie dolecieć, stamtąd jedynie pozostała im droga helikopterem. 

Jung mruknął na to w odpowiedzi, kierując swe kroki do barku, gdzie zamiar miał sobie wypić oraz coś przekąsić. Przeszedł do szafek, wyciągając z pierwszej lepszej dużego RedBulla, którego wypił duszkiem, sięgając już po następnego. Gdy tylko obrócił swoją głowę o paręnaście stopni zobaczył siedzącego za barem szarowłosego, trzeba mu przyznać, skradał się niczym kot. 

Miał kamienny wyraz twarzy a jego kudły opadały mu na oczy, jak zwykle skórę miał białą a chude palce zaciskały mu się na szkle. 

- Wiesz dlaczego ludzie krzywdzą innych ludzi? - Jeongguk zapytał nie oczekując odpowiedzi, lubił pytania retoryczne, lubił sam sobie na własne pytania odpowiadać ale wtedy kiedy inni go słuchali i mogli coś z tego wywnioskować. - Dlatego, że tak przeżywamy. Ten świat jest pełen zła, narkotyki, prostytucja i pornografia, hazard i wymuszanie. - Upił kolejnego wielkiego łyka gęstej, tajskiej cieczy. - Jak myślisz jaką rolę my odgrywamy w świecie? 

- Nie wiem. - Odparł Yoon bez zastanowienia. - Jesteśmy potworami w maskach aniołów. - Wyraził swoje zdanie, prosząc gestem ręki o nalanie Russo-Baltique. - Udajemy zbawców ale to tylko pozory. 

- Dokładnie. My korzystamy z innych dla własnych celów. 

- Do czego dąży ta rozmowa? - Min uniósł jedną brew do góry pytająco, opierając łokcie o białe tworzywo. 

- Chciałem ci przypomnieć, że nie możemy pozwolić sobie na aresztowanie kogokolwiek z nas, ponieważ rodzina jest jednym wielkim domkiem z kart, jeśli zabierze się jedną nie zawsze konstrukcja się rozwali ale będzie słabsza. Będzie nas coraz łatwiej rozbić a tego nie chcemy.

- Martwisz się o Taehyunga? - Spytał. 

- Nie, nie znam tego uczucia odkąd los odebrał mi wszystkich których kochałem, moi rodzice uznają mnie za potwora, inni zresztą też, nie posiadam współczucia. W bądź każdym razie, nie możemy stracić Taehyunga za wszelką cenę, dzięki temu, że on również nie posiada uczuć..

DMT ✧Jikook✧Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz