.10. White Sperm and Pink Wine.

2.3K 147 164
                                    

Jeongguk stał niepewnie przed uchylonymi drzwiczkami od kabiny Jimina i zastanawiał się jak powinien zacząć rozmowę, aby wszystko z nim wytłumaczyć

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Jeongguk stał niepewnie przed uchylonymi drzwiczkami od kabiny Jimina i zastanawiał się jak powinien zacząć rozmowę, aby wszystko z nim wytłumaczyć. Nie chciał być do niego ani agresywny ani chamski, ale takie sceny jakie mu ostatnio Park przedstawił to nawet jego pojęcie przechodzi. Dodatkowo był wtedy wściekły przez tą całą policję i tak samo z siebie wyszło, że zaczął ciągnąc go za te włosy, napawając się widokiem jak potrafił chłopak być mu posłuszny. Młodszy miał przecież szansę go uderzyć, a tego nie zrobił, choć rąk splątanych nie miał. 

Zanim zdążył zapukać w plastikową powłokę, ta sama z siebie, a raczej za pomocą Jimina, uchyliła swoje oblicze, ukazując za sobą widocznie zdenerwowanego oraz zażenowanego blondyna. 

- Mogę? - Zapytał Jeongguk a po chwili byli już razem zamknięci w kabinie, kiedy to teraz Jeon był pod osiemnastolatkiem, role od ostatniego razu całkowicie się odwróciły. - Słuchaj.. 

- Nie, to ja zacznę. - Wtrącił Jimin, chwilowo zaciskając usta w wąską linię i przełykając niemrawo ślinę.- Przepraszam za to, że chciałem, uciec. Przepraszam za wszystko, za moją panikę i za nieposłuszeństwo. Ja po prostu, byłem w szoku, nigdy nie widziałem jak człowiek umiera a co dopiero jak ktoś kogoś zabija, byłem przerażony. Dodatkowo ten alkohol, naprawdę nie wiedziałem co dookoła mnie się dzieje.. Te halucynacje, nigdy nie przeżyłem czegoś tak strasznego, dlatego później chciałem uciec kiedy nadarzyła się okazja. Szkoda, że nie zobaczyłem Taehyunga wcześniej ani twoich psów. Swoją drogą nie sądziłem, że dobermany są aż tak silne.. - Przyznał z niemałym sarkazmem, plącząc swój język i umysł w nieścisłej wypowiedzi.  

- Ja również muszę przeprosić za to jak wściekły na ciebie byłem. - Przeprosił, kłaniając się przed nim troszeczkę niżej niż powinien, przez co Jimin podniósł się automatycznie z siedzenia, ciągnąc swojego szefa za braki do góry. 

- Ja rozumiem! - Pisnął zaczerwieniony przez okazany mu szacunek. 

Podniósł szefa z przepraszającej pozycji i był tuż nad nim. Jeonnguk uniósł swą głowę minimalnie i już patrzył w te przepiękne, oblane nocą oczy, błyszczące od podświetlanego barku usadowionego nieopodal nich. 

Chuchali w siebie nawzajem, patrząc w swoje oczy bez opamiętania. Zastygli tak na dłuższą chwilę i żadne z nich nie chciało jej przerywać. Jakaś magiczna siła przyciągała ich do siebie w tamtym momencie a oni, w żadnym wypadku się jej nie sprzeciwiali. Po prostu tak trwali, dopuki Jeon nie wykonał tego jednego błędnego ruchu, jakim było lekkie muśnięcie ust osiemnastolatka. 

Jimin odskoczył od starszego mężczyzny, opadając z powrotem na swoje siedzenie. Jako pierwszy otrząsnął się z tej dziwnej atmosfery w przeciwieństwie do czarnowłosego, który na czworaka podszedł do niego, ręce opierając na oparciach fotela, niebezpiecznie ponownie zbliżając swoją twarz do tej drugiej. Wyszeptał pod nosem ciche "więcej", wbijając się w usta Jimina, odpierając mu tymczasowy dostęp do powietrza. 

DMT ✧Jikook✧Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz