Patrząc na historie z naszego miasteczka odnośnie wspaniałych protestów w których uczestniczyły jakieś trzy panie Halinki przyszedł nam do głowy pomysł, żeby prowadzić taką pseudo telewizję po śluńsku na terenie naszego miasta, które jest po prostu śmiechu warte.
A to jakiś idiota lata po szpitalu z nożem w ręku i dźgnie policjanta, a to matka dziecko w wiadrze utopi, a to betonowymi śmietnikami rzucają w bar, a najlepszy "kwiotek" był jak ktoś zadzwonił po policje, bo odebrał paczkę od sąsiada w bombą. Ściągnięto więc najlepszych saperów z województwa, a cały blok ewakuowano w trybie natychmiastowym.
Jak się później okazało to nie była bomba, tylko jakaś migająca zabawka.
Wyobraźcie sobie potem spojrzenia sąsiadów na tego cwela.

CZYTASZ
Pamiętnik licealistki
HumorWszystko i nic - to idealny opis tego "dzieła". Opis dziejów na przestrzeni całej mojej edukacji łącznie z najnowszymi wpisami, choć nie wiem ile sobie jeszcze z tego przypomnę :3 Ogólnie chciałabym się tutaj podzielić humorystycznymi anegdotkami z...